niedziela, 15 stycznia 2023

Medalmistrzowie

W grudniu 2022 r. kapituła Medalu im. Johanna Titiusa "Scientifica Progressio Chojniciana" (nie mogło zabraknąć łaciny na prowincji), przyznała kilkudziesięciu osobom, medale, jak się podaje "za wkład w rozwój naukowy Miasta Chojnice".  Miasto zamówiło dokładnie 100 takich medali, więc można się spodziewać, że w przyszłości również będzie je rozdawać. 

Dziś chciałbym się skupić na jednej wyjątkowej postaci z tej listy, a właściwie na związanych z nią mechanizmach władzy, dzięki którym ten medal może sobie zawdzięczać Jest nią Burmistrza Miasta Chojnice Arseniusz Finster, który także jest wśród tych, którym kapituła przyznała medal. 

Spójrzmy na to tak. Kilka lat temu, Arseniusz Finster stworzył specjalne stanowisko w Urzędzie Miejskim w Chojnicach dla Przemysława Zientkowskiego, który miał zająć się szeroko rozumianą współpracą Miasta ze środowiskami naukowymi oraz działaniami na rzecz rozwoju nauki w Chojnicach. Na swój sposób Zientkowski te obowiązki wykonuje od lat. Jednak pamiętać trzeba, że było właśnie tak, a nie inaczej. I po latach, Zientkowski wpada na pomysł nadania naukowcom pochodzącym z Chojnic medalu Titiusa, którego miejskie towarzystwo inteligentów odkryło dla miasta Chojnice "ponownie". Na liście tych, którzy medal otrzymali jest więc Arseniusz Finster. Teraz niech mi ktoś wskaże prace naukowe Arseniusza Finstera, jego samodzielne prace, nie te z Zientkowskim, dotyczące szeroko pojętej tematyki chojnickiej. Czy to są burmistrzowskie wynurzenia emocjonalne oddane na stronach "Chojniczanina"? Czy wkładem Arseniusza Finstera w rozwój nauki jest pisanie donosów na swoich oponentów politycznych, którzy zajmują się nauką? Czy może wkładem Arseniusza Finstera w rozwój nauki w Chojnicach jest przywiezienie z Moskwy dyplomu kandydata nauk (jeśli tak, to może burmistrz opublikuje w końcu swoją pracę)? Obiektywnie, nie widzę żadnego wkładu Arseniusza Finstera w rozwój nauki w Chojnicach, a jeśli czegoś nie dostrzegam, proszę mi to wyjaśnić w komentarzach. Natomiast nazbierałoby się świadectw burmistrzowskiej "antynaukowości". Nie znam żadnych Jego prac naukowych o Chojnicach, chyba, że chodzi o te, które wykazywał kiedyś publicznie, ale nikt nigdy ich nie znalazł? Bo i z taką sytuacją mieliśmy do czynienia, co swego czasu próbował wyjaśnić Radek Sawicki. 

Z przykrością trzeba przyznać, że Panowie uprawiają błazenadę - przynajmniej w tym względzie, że sami tworzą komisję, która następnie nadaje im medale. Na liście uhonorowanych nie zabrakło także inicjatora tego przedsięwzięcia i protegowanego burmistrza oraz członka kapituły, czyli Przemysława Zientkowskiego. Dodać też należy, że na czele kapituły, która nadawał ten medal stoi Antoni Szlanga, Przewodniczący Rady Miejskiej, który swoją funkcję zawdzięcza woli politycznej burmistrza i jego radnym, bo to oni wybrali tego radnego na Przewodniczącego RM Chojnice. Jest to niestosowne karmienie własnego ego przy wykorzystaniu środków publicznych i autorytetu wielu, naprawdę uznanych, naukowców pochodzących z Chojnic. Gdyby chociaż w tej mierze Przemysław Zientkowski i Arseniusz Finster potrafili wykazać się klasa i kulturą, jaką winien wykazać się przede wszystkim urzędnik samorządowy, to może ocena tego przedsięwzięcia byłaby w moich oczach mniej krytyczna. Tworząc i prowadząc komisję, powinni być tymi, których zabrakłoby na liście osób, którym medale przyznano. Wbrew temu, popadli w próżność totalną. Niestety w Chojnicach bezstronność i obiektywność, to pojęcia obce. Stoją bowiem w ostrzej kontrze do panującego sobiepaństwa. Takie inicjatywy zamiast promować miasto na świecie, i naukę wśród obywateli miasta, to raczej przyczyniają się do negatywnej oceny "chojnickich elit" przez mieszkańców, co odtrąca od nauki. 

Po uzyskaniu pełnej listy "odznaczonych", mogę być już tylko dumny z tego, że wietrząc znowu jakieś niskie pobudki chojnickiego układu władzy, medalu nie przyjąłem. Niech się Panowie dalej honorują, a tempo ich popadania w śmieszność, będzie tylko zyskiwać na dynamice. 

Natomiast bardzo groźnym zjawiskiem jest upolitycznienie nauki przez lokalny układ polityczny, co nabiera, jak widać na tym przykładzie, coraz szerszego rozmachu i w co dają się inni wmanipulować, może z niewiedzy, może z rzeczywistej potrzeby docenienia przez ziomków, a może z innych pobudek? Na liście są osoby, które realnie naukę rozwijają i te które rozwijają badania o Chojnicach. Lokalna społeczność powinna te osoby docenić, ale nie w takiej, upolitycznionej, formie. Po mieście zaś chodzą ciekawe "docinki", o tym, że to medale za urodzenie się w Chojnicach...to jest realny efekt prac tej kapituły.

Kolejne odznaczenie proponuję zatytułować tak: Numisma pro chojnice desides, ignari et scientes praestigiatores (Medal dla chojnickich indolentów, ignorantów i kuglarzy naukowych), a listę uhonorowanych skrócić do dwóch osób. Będzie szybciej i taniej.

Lista "odznaczonych":