poniedziałek, 24 września 2018

Koszulki na lewej stronie

Nie cichną echa po działaniu posła PiS Aleksandra Mrówczyńskiego w sprawie założenia koszulek z napisem konstytucja przez członka zespołu "Perły i Łotry" na charzykowskich szantach. Czas więc i na mój komentarz.

Sam sprawę uznałem za polityczną, to znaczy akt manifestacji w koszulkach przez muzyków "Perłów i Łotrów". Zaś to co dzieje się obecnie, to rzeczywiście aberracja. Można powiedzieć, że poseł jednym listem (tym akurat, który trafił do wójta gminy Chojnice - p. Szczepańskiego), wzburzył polityczne tsunami, które na razie zmiotło, być może - jak sugerują niektórzy, p. Harmansę z stanowiska w spółce ENEA (czemu spółka zaprzecza, wskazując na inne podstawy zwolnienia niedawnego dyrektora ds. zakupów). 

Mnie się zaś w sprawie tej wydaje, że myli się przyczyny ze skutkami. Warto bowiem sobie odpowiedzieć, czy na występie sponsorowanym przez podatników - przecież to są publiczne pieniądze - ktokolwiek ma prawo do ekspresji WŁASNYCH poglądów politycznych? Czy też jednak takiego prawa nie ma i powinien jednak zachować się publicznie w sposób bezstronny, nie angażując siebie i publiczności w spór polityczny, a nie ma co ukrywać, że "KONSTYTUCJA" stała się swoistą zakładniczką opozycji politycznej w Polsce. Dlatego wiadomo, że na szantach występowała opozycja polityczna. O ile nie można nikogo ograniczać w wolności ekspresji poglądów politycznych i religijnych, to jednak wolność ta przecież nie obowiązuje w pewnych sytuacjach - na przykład urzędnicy (utrzymywani za publiczne pieniadze) pozbawieni są takiej możliwości jak wygłaszanie politycznych manifestów w pracy, bądź agitowanie w urzędach. Podobnie też będzie w związku z tym z muzykami występującymi za publiczne pieniądze. Rozumiem, że opozycja może być pouczona złymi przykładami płynącymi z obozu władzy, gdzie środki publiczne zasilają na przykład różne inicjatywy w sposób budzący jednak kontrowersje co do sposobu rozdysponowywania środków publicznych, nie warto jednak, abyśmy wszyscy teraz pospołem robili sobie jarmark polityczny za publiczne pieniądze. 

Czy tak bowiem wyobrażamy sobie sferę publiczną, że wykładowca, który głosował za PiS wejdzie na Uczelnię w koszulce "PiS", albo "Jarosław, Jarosław, Polskę zbaw"!?! Z pewnością nie, taką postawę wszyscy odrzucamy. Dlatego to co obserwujemy to kwestia mieszcząca się w zakresie zagadnień etycznych. Panowie z zespołu "Perły i Łotry" opowiedzieli się publicznie za swoimi preferencjami politycznymi, opowiedzieli się jako opozycja. I w mojej osobistej opinii nie mieli do tego PRAWA MORALNEGO. Choć pewnie, jak było widać, czuli taką potrzebę. Zaś dyrektor w spółce o kapitale publicznym, który uprawia propagandę polityczną na własną rękę, na imprezach publicznych sponsorowanych przez tę spółkę publiczną, nie powinien liczyć na nic innego, jak tylko na negację swojej postawy. 

Osobiście, ale zaznaczam, że żadnych informacji na ten temat nie mam, zwolnienie Wojciecha Harmansy ma kontekst polityczny. Nie wierzę w takie przypadki. Zresztą i za poprzednich rządów do zwolnień z przyczyn politycznych dochodziło w różnych okolicznośćiach. Takie sprawy, choć to osobiste dramaty, należy rozpatrywać w szerszym kontekście walki o dostęp do rzadkich dóbr - takich jak prestiżowe stanowiska i wysokie dochody. Być może Pan Harmansa był tolerowany przez swoich zwierzchników POMIMO swych poglądów, przez wzgląd na to właśnie, że był specjalistą w swym fachu, ale przesadził??? Natomiast nikt chyba się nie oszukuje, że takie spółki jak ENEA nie są uzależnione politycznie??? 

Życzę Panu Harmansie, żeby szybko znalazł dobrą pracę i uważam, że poseł Mrówczyński, tak jak podjął interwnecję w sprawie koszulek "Konstytucja", tak teraz powienien też wystąpić z zapytaniem do ENEI, czy zwolnienie Harmansy nastąpiło z przyczyn politycznych. W zasadzie to powinien teraz wystąpić w Jego obronie i stać się Jego publicznym adwokatem, co udowodniałoby, że celem posła nie było szkodzenie nikomu, a jedynie zmiana standardów w sferze publicznej. 

Dlatego osobiście apeluję do pana Aleksandra Mrówczyńskiego, aby wyjaśnił sprawę pana Harmansy. Należy uzyskać 100% pewność, że spółka nie zwolniła swojego dyrektora z przyczyn politycznych, a jeśli tak zrobiła, to powinna Go przyjąć ponownie do pracy. Walczmy o standardy w sposób otwarty i szczery, bo dziś złe praktyki mogą dotknąć "ich", a w bliskiej przyszłości mogą dotykać "nas", a chyba chodzi o to, abyśmy budowali realnie lepszą przyszłość dla wszystkich?

I na koniec, może nieco przewrotnie stwierdzę, że manifestacja p. Harmansy poważnie zaszkodzi PiS w zbliżających się wyborach samorządowych. Może taki był właśnie głębszy sens i cel tego działania???