poniedziałek, 22 października 2018

Przegrana bitwa wyborcza

Wyniki już wszyscy znamy, są dostępne na stronach PKW: https://wybory2018.pkw.gov.pl/pl/geografia/220201#results_vote_elect_mayor_round_1 . 

Dla mnie sensacją jest wynik Finstera, który przekroczył prognozowany zakres poparcia. Zaskoczył również wynik, który uzyskał Leszek Redzimski - tutaj z kolei było wielkie przeszacowanie. 

Najmniej zaskoczyły mnie wyniki do Rady Miejskiej, z tym, że byłem przekonany o mandacie lub dwóch dla KWW Leszka Redzimskiego i takiej samej ilości dla PChS, kosztem KO i KWW AF. Te głosy rozłożyły się nieco inaczej. 

Wynik mojego kolegi z PiS, czyli Bartosza Blumy. Po pierwsze Rada Miejska - bardzo wysoki wynik, ale nawet nowicjusze na liście brali kilkaset głosów z jedynek, więc wynik po prostu partyjny, plus wkład własny Bartka w czasie kampanii wyborczej. W przypadku wyniku Bartosza w wyborach na urząd Burmistrza, to wskazywałem właśnie 18% i tylko nieco niższy wynik Bartek uzyskał. Nie jest to wynik, który pokrywałby się z wynikiem jaki padł na PiS do Rady Miejskiej, bo jest niższy i tę kwestię warto przemyśleć w przyszłości, gdyż nigdy jeszcze kandydat PiS nie uzyskał wyższego wyniku niż wyniki kandydatów z PiS do Rady Miejskiej. 

Nie zaskakuje mnie zbytnio (choć o 3% również poza zakresem) wynik Mariusza Brunki, któremu przez 4 ostatnie lata się chyba wydawało, że to on dostał ostatnio ponad 30%, zapominając, że był to swoisty splot czynników - takich jak zawiązanie koalicji z dwoma innymi ugrupowaniami, w tym z PiS. Teraz Mariusz Brunka pomimo tego, że był w RM, to wynik miał bardzo niski. Myślę, że to jest w końcu wyborczy nokaut dla burmistrzowskich ambicji Brunki. Zapewne będzie to też miało swoje konsekwencje wewnątrz PChS, bowiem i lider stowarzyszenia Kamil Kaczmarek uzyskał bardzo niski wynik z 1. pozycji na liście (130 głosów). 

Odnośnie komitetu Finstera, to należy Burmistrzowi oczywiście pogratulować. Znowu wygrał, choć zupełnie niezasłużenie w tych wyborach. Dlaczego? Bo Jego program był w większości odgrzanym daniem i swoistym przeglądem inwestycji z lat minionych. Niestety 65% chojniczan kupiło to. Dla opozycji to dobra wiadomość, bo Finster otrzymał znowu mniej głosów niż ostatnio, ale brak konsolidacji i wielość kandydatów jednak sprawiła rozproszenie siły uderzenia. Dlaczego? Warto spojrzeć na Radę Miejską. 38,25% dla KWW AF, a ok. 46-47% dla ugrupowań opozycyjnych - co by było, gdybyśmy mieli jednego kanydata jak w w 2014 roku? Można się zastanawiać. 

Ze smutkiem przyjąłem wieści o wynikach do Rady Powiatu. 1050 głosów na Mariusza Palucha vel "teraz albo nigdy", to obraz idiokracji. Wybór, ponowny, Szczepańskiego, Skai, itd. o chyba już szczyt syndromu sztokholmskiego chojniczan. 

Osobiście dziękuję za 116 głosów od chojniczan. Jesteście naprawdę SUPER, że znaleźliście mnie na tym ostatnim 9. miejscu na liście, pomimo tego, że nie robiłem kampanii wyborczej, nie miałem swoich ulotek, plakatów, nic poza wspólnym biuletynem PiS. Dlatego czuję tym silniejsze zobowiązanie do dalszej pracy społecznej. Nadto chciałbym żebyście wiedzieli, ten wynik dał mi 3. miejsce na liście, a mamy dwa mandaty. To znaczy, że jestem w blokach rezerwowych do Rady Miejskiej, gotowy na każdą ewentualność wejść tam z "automatu". Wierzcie mi, proszę, że bardzo chciałem startować z 1. miejsca i koledzy z PiS w większości też mi to umożliwili, ale honor nie pozwolił mi na start jako lider tej listy i nawet się cieszę, bo mamy nowicjusza z PiS w Radzie Miejskiej - Krzysztofa Pestkę, któremu również gratuluję i liczę, że zdoła się szybko wgryźć w miejskie realia polityczne. 

Co po wyborach? Otóż uważam, że dalsza i wytężona praca. Może wreszcie ruszymy ten projekt Akademii Samorządowej i Stowarzyszenia Kocham Chojnice. 

Zasmucony jestem Drodzy Chojniczanie, żeście na kolejne 5 lat wybrali sobie to samo, na co świadomie narzekacie każdego dnia. Do następnych wyborów na pewno zdołamy wspólnie, wszyscy, wystawić godnego kandydata wobec Arseniusza Finstera. 5 lat daje dużo czasu na gruntowne i uczciwie przygotowania. Burmistrza też muszę za coś pochwalić - chociaż wytoczył bezsensowny proces Leszkowi Redzimskiemu, to jednak trzeba przyznać, że spuścił nieco z tonu względem tego co prezentował w przeszłości.