Utyskiwanie, narzekanie, afront. Tak się patrzy od zawsze na politykę, a na polityków wiesza się przysłowiowe psy i koty. Spada zaufanie do polityków, uważa się, ze kradną na potęgę, stanowiska traktują w perspektywie partykularnych interesów. Jeszcze gorzej jest na poziomie lokalnym, gdzie mówi się już dosłownie o politycznych mafiach, które opanowały wraz ze swymi rodzinami w drodze nepotyzmu nie tylko fotele prezesowskie, ale i średnie szczeble lokalnej administracji.
Zastanówmy się więc, czy ten stan rzeczy można zmienić?
W Polsce ok 92% obywateli NIGDY nie myślało nawet o tym, żeby startować w wyborach!!! Czy możecie to sobie wyobrazić?
Dlatego wciąż myślę o powołaniu w Chojnicach Akademii Samorządowców, w której osoby, które chcą zostać radnymi miejskimi, gminnymi, powiatowymi poznawałyby sprawy polityczne i prawne dotyczące funkcjonowaina samorządu i polityki lokalnej. Niestety na razie nie znajduję na to czasu.
Obecnie negatywne zjawiska o których wyżej napisałem dominują przestrzeń publiczną. Trzeba sobie bowiem zdać sprawę, że już dziś można powiedzieć, kto będzie startował do Rady Miejskiej, kto będzie startował do fotelu burmistrza, bo tak bardzo został "zabetonowany" lokalny układ polityczny. Oznacza to, że krwiobieg polityczny Chojnic zamarł, a rzeczywista społeczna i polityczna aktywność w mieście jest bliska zeru.
Musimy to wspólnie zmienić! Bez zwiększonej aktywności politycznej, bez większej liczby kandydatów w wyborach samorządowych nie uda się to. Nie można dopuścić do sytuacji w której w w okręgach wyborczych będzie wystawiany jeden lub dwóch kandydatów na podstawie zakulisowych uzgodnień politycznych, bo to już będzie apogeum manipulacji demokracją i społeczeństwem. Żeby się temu przeciwstawić należy przygotować jak największą liczbę obywateli do działalności politycznej, samorządowej i publicznej. W lokalnych warunkach może się to odbyć tylko poprzez organizację nieodpłatnych szkoleń w ramach Akademii Samorządowców. Być może taką inicjatywę uda się podjąć jeszcze przed najbliższymi wyborami. Być może po prostu pod hasłem: "Zostań radnym"! Myślę, że ludzie nie startują do rad, bo widzą kilka barier - przede wszystkim bariera wiedzy, bariera kosztowa, bariery społeczne i kulturowe. Te wszystkie bariery możemy wspólnie przezwyciężyć i wyzwolić potężną energię społeczną, która przełoży się na barwną rywalizację wyborczą!