sobota, 25 września 2021

Finster radnych nie przekonał

Kilka miesięcy temu Burmistrz Miasta Chojnice gościł radnych z Siennicy Różanej - którzy w czasach pandemicznych brali udział w specjalnej sesji na Sali Obrad Rady Miejskiej Chojnic. Pisałem o sprawie tutaj. Jaki był cel tej wizyty radnych z dalekiej gminy? Otóż Arseniusz Finster chciał nakłonić radnych do tego, żeby przyjęli Janusza Jutrzenkę Trzebiatowskiego do siebie. Tak jak i to zrobiły Chojnice. Przy okazji podczas sesji Arseniusz Finster odradzał lekturę moich tekstów i nieco mnie poniżył w oczach radnych Siennicy, ale to margines sprawy. Przyzwyczaiłem się do tych wycieczek personalnych i ciągłego publicznego odżegnywania mnie od czci i honoru. 

Wrócę jednak do meritum. Radni byli w Chojnicach, głównie za namową swojego wójta, który widzi jakiś interes dla swojej społeczności w tym, żeby wyremontować w Siennicy czy koło Siennicy pałacyk i tam umieścić kolejną Galerię Janusza Jutrzenki Trzebiatowskiego. Problem w tym, że to się nie wszystkim radnym podoba. Co w Chojnicach powinno zwrócić naszą uwagę, to to, że mechanizm "powstawania" Galerii Jutrzenki jest jakby powielony na zasadzie franczyzy - u nas też był remont za środki publiczne Baszty Więziennej, potem przyjęcie dobytku artysty i następnie dozgonne finansowanie przybytku bez oglądania się na potrzeby społeczne. Dla mnie osobiście w dzisiejszej ocenie to co robi Jutrzenka Trzebiatowski to jest postawa takiego prlowskiego kabotyna, który w nosie ma dobro społeczne uważając się za pępek świata. 

Jak więc potoczyły się dalsze losy inicjatywy Jutrzenki-Trzebiatowskiego w Siennicy, czy "malarz" w końcu zadomowił się tam ze swoimi pracami i zdołał namówić lokalną elitę polityczną do transferowania środków publicznych na działalność jego kolejnej galerii, co z powodzeniem udało mu się w Chojnicach przy wsparciu nieocenionego Arseniusza Finstera? 

Otóż doniesienia są raczej ponure. Zresztą najbardziej jest ciekawe w tej i chojnickiej historii to, jakimi argumentami dysponuje Jutrzenka, że dla swoich celów pozyskuje sobie władze gmin? Czy lokalni włodarze są tak puści i pyszni, że myślą iż ugrzeją się jakimś ewentualnie "blaskiem odbitym"?  

W tamtejszej radzie gminy są jednak osoby zdroworozsądkowe, takie np. jak radna Alicja Pacyk, która postanowiła wyrazić swój pogląd na próby "wciśnięcia" Trzebiatowskiego i jego sztuki lokalnej społeczności. Widać w małej gminie ludzie mają więcej oleju w głowie niż chojniczanie, którzy niczym masa biernie przyjmują wszystkie działania Finstera. Otrzymałem w  sprawie galerii Jutrzenki - planowanej - listy radnej do artysty oraz odpowiedź na jeden z tych listów, który na adres Urzędu Gminy skierował Janusz Jutrzenka-Trzebiatowski. Proszę te listy uważnie przeczytać i wyciągnąć samodzielnie wnioski o kulturze, zamiarach i intencjach "chojnickiego artysty", a szczególnie o jego wrażliwości społecznej i umiejętności realnej i trzeźwej oceny rzeczywistości. Na koniec dodam, Baszta Jutrzenki w Chojnicach powinna zostać pozbawiona tego imienia i zamieniona w Galerię Chojnickich Artystów, gdzie wszyscy mieliby szansę prezentować swoje dzieła, znaleźliby dla swojej twórczości miejsce i wsparcie publiczne. Oto listy:


Poniższy list został odczytany przez autorkę na sesji 27 lipca 2021 roku i zapewne dostarczony przy pomocy Poczty Polskiej do adresata… Zagroda, dnia 22 lipca 2021 roku. Szanowny Panie Kończą się prace budowlane przy rewitalizacji dworku w Siennicy Różanej, natomiast dyskusja na temat jego zagospodarowania rozpoczęła się w dniu 17 marca 2021 r. podczas spotkania Pana z radnymi gminy, władzami gminy i dwoma mieszkańcami. Proponowany przez władze gminy pomysł na umieszczenie w dworku Pana prac (stworzenie muzeum) wzbudza wiele kontrowersji wśród części radnych i mieszkańców gminy. Przedstawiane i preferowane są inne propozycje, aby w dworku stworzyć Muzeum Kultury Siennickiej i umieścić w nim dokumenty, zapiski i wspomnienia o ludziach, którzy swoim życiem i pracą zasłużyli się dla tej społeczności począwszy od Mikołaja Reja, zachować dziedzictwo twórczości ludowej, przywołać ducha czasu z okresu świetności dworku poprzez odpowiednie urządzenie pomieszczeń, prowadzić tam zajęcia tematyczne dla dzieci, młodzieży i dorosłych, ponieważ w obecnym budynku Centrum Kultury brakuje miejsca. Organizować okresowe wystawy prac różnych artystów, w tym również i Pana, organizować kameralne koncerty w sali głównej, wystawiać spektakle miejscowego Teatru Pokoleń i zapraszać inne. Takie zagospodarowanie dworku sprawi, że dworek będzie ciągle się zmieniał, zapraszał, pokazywał nowości. Natomiast umieszczenie tam tylko Pana prac, nawet w części (na piętrze) wyłączy tę powierzchnie z bieżącego aktywnego korzystania, wystawę obejrzy się tylko raz, dworek, albo przynajmniej jego część, będzie „martwy”. Natomiast tętniący życiem budynek może być magnesem, który integrować będzie mieszkańców i osoby spoza terenu gminy. Pana prace, które opisuje Pan jako „nurt abstrakcji biologicznej” są trudne w odbiorze i ma Pan tego świadomość . Społeczeństwo ziemi siennickiej to w głównej mierze rolnicy, których życie codzienne to trud pracy na roli, troska o zagwarantowanie rodzinie poczucia bezpieczeństwa finansowego i borykanie się z codziennością. Potrzebują również, jak każdy człowiek, jakiejś odmiany, wyjść z domu coś zobaczyć, posłuchać, zabawić się. Potrzebują doznawać pozytywnych, przyjemnych przeżyć estetycznych. Pana sztuka tego im nie zapewni, trudno ją zrozumieć. Nawet Pana wystawa stała plakatu umieszczona w Zespole Szkół Rolniczych w Siennicy Różanej zostanie usunięta. Rodzice uczniów uczęszczających do tej szkoły zwrócili się z taką prośbą do dyrektora tejże szkoły twierdząc, że nie pełni ona roli edukacyjnej, a wręcz przeciwnie zawiera prace, które w budynku szkoły znaleźć się nie powinny. Umieszczone w Sali konferencyjnej budynku Urzędu Gminy Pana prace z serii „pejzaż siana” jako pejzaż fantastyczny będący wytworem wyobraźni nie zachwycają i nie kojarzą się z realistycznym krajobrazem ziemi siennickiej, ani widokiem jakiejkolwiek natury, trudno też znaleźć w nich formy symbolu. Nie ma ważnego, istotnego powodu dla którego mieszkańcy Gminy Siennica Różana mieliby stworzyć dla Pana muzeum lub przeznaczyć znaczną część dworku na Pana prace i potrzeby. Nie jest Pan ani przez miejsce urodzenia, ani przez miejsce pracy czy zamieszkania związany z naszą gminą. Wprawdzie w 2014 r. przyznany został Panu tytuł „Honorowego Obywatela Gminy Siennica Różana”, który zgodnie z regulaminem nadawania tego tytułu, winien być wyrazem szczególnego wyróżnienia i uznania za wybitne i trwałe zasługi na rzecz rozwoju i promocji gminy. Chciałam poznać te zasługi poprosiłam więc władze gminy o udostępnienie wniosku o nadanie Panu tego tytułu. Okazuje się że gmina takim wnioskiem nie dysponuje. Trudno zatem ocenić jakie są Pana zasługi dla naszej gminy. W dostępnych materiałach można znaleźć jedynie informacje, że początkowo uczestniczył Pan w plenerach malarskich, potem był Pan tylko kustoszem wystaw poplenerowych oraz prowadził wykład dla Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Innych informacji nie ma. Czy to są zasługi wybitne i trwałe niech Pan sam oceni. Jest też pan malarzem amatorem, ponieważ na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie ukończył Pan Wydział Architektury Wnętrz, nie malarstwa, a z dostępnych w Internecie Pana życiorysów wynika, że jest Pan malarzem z wykształcenia. W naszej ocenie właściwymi lokalizacjami dla eksponowania Pana dorobku są miasta: Chojnice i Kraków. Jedno z racji miejsca Pana urodzenia, drugie z racji Pana miejsca zamieszkania i wieloletniej pracy. Ponadto miasto Kraków jako mekka artystów, jest miejscem jak najbardziej właściwym dla uczczenia Pana twórczości jako artysty i Pana prac. Jest tam inne środowisko, może bardziej rozumiejące sztukę i jest większe prawdopodobieństwo, że zostanie pan we właściwy sposób doceniony i upamiętniony. Umieszczenie Pana Prac w Siennicy Różanej, miejscowości na kresach wschodnich położonej w dalekiej odległości od dużych miast skazuje Pana sztukę na niebyt. Proszę przemyśleć czy rzeczywiście gmina Siennica Różana jest właściwym miejscem dla przetrwania Pana w pamięci potomnych. Z wyrazami szacunku Alicja Pacyk Radna Gminy Siennica Różana


Odpowiedź Janusza Jutrzenki Trzebiatowskiego:





I kolejny list od radnej, który pozostał już bez odpowiedzi:


Zagroda, dnia 24 sierpnia 2021 rok. Szanowny Panie Piszę do Pana kolejny list, ponieważ w dalszym ciągu szukam informacji na temat Pana wybitnych i trwałych zasług na rzecz rozwoju i promocji gminy Siennica Różana za które otrzymał Pan tytuł Honorowego Obywatela Gminy. Podkreślam „wybitnych i trwałych”, ponieważ zgodnie z regulaminem nadawania tego tytułu, tylko za takie zasługi przyznaje się to szczególne wyróżnienie, będące wyrazem uznania i podziękowania za trud, pracę i uzyskane rezultaty. Zgodnie z tym Regulaminem wniosek o nadanie tytułu powinien być przedstawiony w formie pisemnej. Jak informowałam Pana w poprzednim liście gmina takim wnioskiem nie dysponuje. Kontynuując poszukiwania poprosiłam gminę o udzielenie informacji co stanowiło podstawę procedowania uchwały o nadanie Panu tytułu „Honorowego Obywatela Gminy” oraz kto zgłosił tę inicjatywę i jak ją przedstawił (poprosiłam o udostępnienie jej treści). W odpowiedzi gmina odpisała, że nie jest w stanie określić prekursora tej inicjatywy oraz przesłanek skłaniających do podjęcia uchwały o nadanie Panu tytułu „Honorowego Obywatela Gminy”. Nasuwa się więc pytanie jak to się stało, że otrzymał Pan ten zaszczytny tytuł a nikt nie wie za co i kto zgłosił tę inicjatywę. Jak to się stało, że uchwała została podjęta bez wniosku i zgłaszającego a co najistotniejsze z naruszeniem zasad określonych w Regulaminie Przyznawania Tytułu „Honorowego Obywatela Gminy Siennica Różana”, który wyraźnie określa formę zgłaszania, zakres informacji jakie wniosek powinien zawierać oraz określa możliwego wnioskodawcę. Uważam, że Pan wie kto był inicjatorem tego wniosku, ja mogę się tylko domyślać, ale zastanawiające jest dlaczego w chwili obecnej ta osoba milczy a wręcz wypiera wszystko, co wówczas proponowała i przedstawiała do procedowania. Czy to znaczy, że zrozumiała niewłaściwość swojego postępowania oraz to, że być może nie było z Pana strony żadnych wybitnych i trwałych zasług na rzecz rozwoju i promocji gminy. Proszę rozważyć to we własnym sumieniu i jeżeli moje wnioski są dla Pana krzywdzące, proszę przedstawić własną wersję tamtych wydarzeń i określić zasługi, abyśmy wszyscy mieli przeświadczenie, że rzeczywiście zasługuje Pan na miano „Honorowego Obywatela Gminy Siennica Różana” a brak przestrzegania procedur przewidzianych przepisami regulaminu to tylko uchybienie. Jest też kolejna kwestia związana z Pana osobą a mianowicie nazwanie Pańskim imieniem sali konferencyjnej Urzędu Gminy w Siennicy Różanej. Okazuje się, że Rada Gminy nie podejmowała uchwały w tej sprawie. Zapytałam więc gminę w jakim trybie, przez kogo i w oparciu o jakie przepisy nadano sali konferencyjnej imię Janusza Jutrzenki Trzebiatowskiego. W odpowiedzi otrzymałam, że jedyną informacją w sprawie nadania imienia sali konferencyjnej jest wzmianka w protokóle z obrad sesji Rady Gminy podczas której nastąpiło otwarcie sali i nadanie jej Pana imienia. Ponownie powtarza się więc sytuacja, że nie można określić inicjatora tego wniosku, trybu procedowania oraz nie wskazano przepisów prawa jakie stanowiły podstawę tego rodzaju działania. Zapytany przez mnie o to radca prawny powiedział, że samorząd może działać tyko w oparciu o przepisy prawa ustawowego lub w oparciu o uchwały Rady Gminy stanowiące akty prawa miejscowego. Każde działanie gminy i każda inicjatywa winny znaleźć odzwierciedlenie w obowiązujących przepisach prawa. Tutaj takiego odniesienia nie ma. Wynika z tego wniosek, że nadając imię Sali konferencyjnej nie przestrzegano żadnych przepisów prawa ani nie zastosowano żadnych procedur, ani zasad. Imię jednak sala ma, był więc ktoś, kto to zainicjował i przeprowadził, ale znów ta osoba, z nieznanych nam pobudek, nie chce albo nie może przyznać się do nieuzasadnionego, bezpodstawnego działania. Czy zatem honory jakie otrzymał Pan od Gminy w Siennicy Różanej w kontekście opisanych przeze mnie naruszeń procedur są ważne, zapytam o to stosowne instytucje sprawujące nadzór nad stosowaniem i przestrzeganiem prawa przez samorząd gminny. Uważam, że zasadnym jest weryfikowanie Pana zasług dla społeczności ziemi siennickiej w kontekście perspektywy przeznaczenia dla Pana prac i potrzeb znaczącej części rewitalizowanego dworku stanowiącego dziedzictwo historyczne i kulturowe tej ziemi. Zdaniem wielu w budynku tym winno być w pierwszej kolejności miejsce dla zachowania pamięci o tych wszystkich, którzy tej ziemi służyli, bronili jej, kultywowali tradycje, dbali o jej rozwój i promowali ją a na co dzień dworek powinien służyć mieszkańcom gminy. Tak naprawdę to Pan nawet nie wie gdzie leży ziemia siennicka. W jednym z wywiadów udzielonym gazecie „Dziennik Polski” w dniu 3 grudnia 2016 r. powiedział Pan „Przygotowuję też eksponaty, które pojadą na Zamojszczyznę, do dworku w Siennicy Różanej, gdzie powstaje kolejne muzeum Trzebiatowskiego … .” Informacyjnie podaję, że ziemia siennicka nie leży na Zamojszczyźnie tylko na ziemi krasnostawskiej ( w powiecie krasnostawskim) w województwie lubelskim. W kontekście przedstawionych faktów, gdzie gmina nie dysponuje żadnymi dokumentami wskazującymi na Pana zasługi, gdzie wszystkie działania mające na celu uhonorowanie Pana zostały przeprowadzone z naruszeniem przepisów prawa, proszę Pana o rzetelną i obiektywną refleksję, czy ziemia siennicka zobowiązana jest w jakiś szczególny lub jakikolwiek sposób zadbać o pamięć o Panu udostępniając dla Pana prac i potrzeb znaczną powierzchnię, jedynego jaki ma i odremontowanego za kwotę ponad 4 miliony dworku. Z wyrazami szacunku Alicja Pacyk Radna Rady Gminy Siennica Różana