środa, 12 października 2011

70 milijonów spod Szejferbergu

Historia nieco rodzinna...

Miałem dziadka Marcelego, a On miał ojca Teodora. Nic w tym prawda nadzwyczajnego, takie to były konserwatywne (normalne?) czasy, że każdego dziadka ojciec był mężczyzną stąd imię Teodor :)

W XXII wieku, musiałbym się już pewnie tłumaczyć, dlaczego ojciec dziadka, nie był kobietą, ewentualnie transwestytą? Pomijając politykę od której tak ciężko odejść nawet w rozważaniach nad historią, postaram się dziś wrócić do niej samej-to znaczy do historii, nie do dziadka, który miałby być babcią ;-)

Mój pradziadek Teodor Wałdoch miał wielu synów, jedni byli furmanami (jak mój dziadek) inni malarzami - takimi ściennymi, użytkowymi, a nie próżniaczymi rzekłbym patrząc na "basztę" z jutrzenki dnia.

Rodzina więc do zasobnych się nie zaliczała, mnóstwo potomstwa i rzemieślnicze zawody, ale jakoś tam sobie radzili jedni budowali domy, a inni je sprzedawali.

Teodor Wałdoch urodził się 1 XI 1873 roku, zmarł 11 X 1937 roku (grób na "Starym Cmentarzu"). Jak wynika z zapisków w księgach miejskich Teodor był furmanem i mieszkał w latach dwudziestych przy ulicy Angowickiej 14, a w latach trzydziestych przy ulicy Marszałka Piłsudskiego 20.

Dlaczego o tym piszę?

Prowadząc kwerendę dziennika wychodzącego w międzywojeniu w Chojnicach - "Dziennika Pomorskiego" natknąłem się w rubryce "kronika codzienna" na taki zapisek:

"Chojnice, dnia 2 lipca 1924 roku

- Znak uczciwości - W ubiegłą środę dn 25 bm. znalazł p. Wałdoch Teodor, zamieszkały przy ul. Angowickiej 14, w drodze pod Szeferberg torebkę z koszykiem z zawartością 70 milijonów marek i innych papierów. Znajdował się także wykaz osobisty na nazwisko: Orłowska - Kamień". 


zdj. "Dziennik Pomorski" 1924 - po prawej stronie cytowany fragment z "Kroniki miejscowej"

Zacznę od sprawy pieniędzy. Rzeczywiście mój pradziad je zwrócił, bo nikt z nas nie dysponuje milionami :)

Jeśli natomiast pochylić się nad rzeczywistą wartością tych 70 milionów marek to pojawia się problem, bo w 1924 roku można było jeszcze posługiwać się marką niemiecką, ale też od kwietnia 1924 funkcjonował polski złoty, a co więcej w obrocie była też wcześniejsza waluta - marka polska. W tamtym czasie wartość marki polskiej wynosiła w odniesieniu do złotego z dzisiejszych czasów (siła nabywcza) około 1.800.000 = 7 zł - dziś (a 1 zł ówczesny). Stąd prosty rachunek 70 milonów przez 1,8 miliona daje 38,88 razy 7 = 272 złote - tyle to mogłoby być dziś zakładając, że pradziadek znalazł 70 milionów polskich marek. Ważne, dla miary uczciwości niech będzie to, że w tamtym czasie - rok 1924 robotnik zarabiał około 1.000.000 marek dziennie, stąd można założyć, że znalezione pieniądze to wynagrodzenie równe trzem miesięcznym wypłatom. Jakby nie było to niemało.


To najmniej znacząca wartość...jeśli były to marki niemieckie, to prawdopodobnym jest, że suma to byłaby równa dziś o wiele więcej, anieżeli zaprezentowane wyliczenia.

Ale nie o pieniądze w tym wszystkim chodzi. W całej tej historii zafrasowała mnie sprawa miejsca "pod Szeferberg". I tutaj zaczynają się schody...dziś. A dla mnie zaczęły się "schody" w odkrywaniu gdzie to miejsce się znajduje. Żadne miejskie publikacje mi w dokonaniu tego odkrycia nie pomogły (w "Dziejach Chojnic" nie ma nawet indeksu rzeczowego), a z chęcia chciałem (i wreszcie mi się to udało) ustalić, gdzie znajduje się Szejferberg - może i ja znajdę tam milijony? :)

Tak zwany Szejferberg (fonetycznie zapisuję) znajduje się...pomiędzy ulicami Angowicką i Marszałka Piłsudskiego - to znane chojniczanom przejście, ale czy ktoś jeszcze pamięta, że to Szejferberg? 

Zastanawiające jest też to, skąd tak nazwa w przeszłości. Jeśli iść za etymologicznymi wskazówkami, to chyba Szejferberg od niemieckiego słowa 'seife' - czyli mydło. Czy w tym miejscu funkcjonowała dawaniej mydlarnia?

Dziś Szejferberg to ulica Zaborska, a tutaj wskazanie na mapie miejsca, gdzie leżą milijony :



Terz nieco nowości: o tym, że Szeferberg wymawia się jako "Szejferberg" powiedział mi Ojciec mój, który zresztą nie zgodził się ze mną co do tej tezy o mydlarni. Ale gdzie tam starszych słuchać :)

Dziś dostałem od MIchała Wawrzyniaka wiadomość na facebooku:

"Witam! Ul.Zaborska nazywała się wczesniej Schäfer Straße czyli Pasterska lub Owczarska! A słowo Schäfer wymawia sie jako szejfer a berg to góra czyli się wszystko zgadza jako, że Zaborska to ulica pod górke!"

Stąd już wiemy, ze to Owcza Góra :)

W sprawie ulicy napisał też do mnie Andrzej Lorbiecki:


"Nazwa ulicy Schäferberg strasse pojawiła się w 1855 roku w okresie panowania pruskiego. Funkcjonowała również podczas okupacji. W okresie międzywojennym nazwa jej brzmiała ul. Owczarska. W 1945 roku nazwę zmieniono na Zaborska…"

Wyświetl większą mapę

Dorota Arciszewska - Mielewczyk posłem - elektem

Dziś to już pewne.

Głosy na  Senator RP Dorotę Arciszewską - Mielewczyk, jako na kandydata do Sejmu RP przełożyły się na mandat poselski!

Cieszę się, że mogłem brać udział w kampanii Pani Doroty. Jestem przekonany, że będzie to mialo odzwierciedlenie w aktywności Pani poseł tak w Chojnicach jak i na ziemi chojnickiej.

W Chojnicach Dorota Arciszewska - Mielewczyk zdobyła sobie znaczący przyczółek - uzyskała u nas w mieście 292 głosy. To naprawdę niezły wynik! Warto wiedzieć, że w Człuchowie Dorota Arciszewska otrzymała 45 głosów, a w Bytowie 164. Stąd nie ma wątpliwości co do tego, że miasto Chojnice stanie się wkrótce centrum działalności Pani Doroty na południu województwa pomorskiego.

Pani Dorocie gratuluję, dziękuję sztabowi za współpracę i mam nadzieję, że Chojnice będą miejscem stałej działalności poseł Doroty Arciszewskiej - Mielewczyk.

W sumie Pani Dorota uzyskała 18088 głosów! To naprawdę świety wynik. Startując z trzeciego miejsca z listy PiS uzyskała lepszy wynik, aniżeli kandydaci z list PO z miejsc 2 i 3 w tym okręgu. Prawie wyprzedziła Panią Jolantę Szczypińską, która startowała z pozycji nr 1!