W dzisiejszej "Gazecie Pomorskiej" burmistrz Chojnic Arseniusz Finster zapowiada pozwy, wobec mnie i Radka Sawickiego. W sprawie mojej osoby, chodzi o wpis "Biedni płacą za bogatych". Chciałbym Panu burmistrzowi podziękować, że dzięki procesowi jaki nam wytoczy mieszkańcy poznają mechanizmy związane z umarzaniem podatków, zaległości, stosowaniem ulg oraz burmistrz wyjaśni mieszkańcom dlaczego mamy do czynienia z takimi procederami. Co więcej, dowiemy się zapewne, jak to się dzieje, że komitet Finstera wspierają wskazani ludzie.
Innym odpryskiem przyszłej sprawy sądowej może być praca chojnickich urzędników nad stroną Biuletyniu Informacji Publicznej, który jest nieprzejrzysty i mogło by tam się znaleźć wiele więcej informacji, które uczyniłyby by go przydatnym. Smutna prawda jest taka, że władza sama stwarza dogodne warunki pod wszelkiej wagi oskarżenia.
Twierdzenie Arseniusza Finstera dla "Gazety Pomorskiej", że mogliśmy zapytać, albo iż nie znamy procedur związanych z pomocą publiczną są nietrafione. Nigdy na blogu nie napisałem nic, czego bym wcześniej nie sprawdził, nie zweryfikował i nie poddał krytyce. Natomiast w kwestii pytań do ratusza w przedmiotowej sprawie, tj. o pomoc publiczną złożyłem dużą liczbę zapytań (przed publikacją dzisiejszego artykułu w "GP", a pytania słałem w przedmiotowej sprawie od 6 lutego, wysłałem ich tyle, że ratusz nie jest mi w stanie na niektóre odpowiadać w 14 dniowym terminie - ale Finster w "GP" twierdzi,że my nie pytaliśmy, artykuł wyszedł dziś tj. 11.02 - stąd pytanie czy to amnezja czy chęć manipulacji społeczeństwem kieruje burmistrzem?), tak w sprawie poszczególnych podmiotów, jak i w sprawie ogólnej procedury przyjętej przez ratusz, ustawy bowiem wyraźnie wskazują, że to rada gminy decyduje, kto będzie organem lub osobą odpowiedzialną za udzielanie pomocy publicznej - takiej uchwały nie znalazłem, więc i o to zawnioskowałem.
Arseniusz Finster zbudował sobie układ siłowników i przy tym stanowisku będę trwał. Wyrazem tego jest pozycja gospodarcza i społeczna osób, które w sposób otwarty wspomagają jego kampanię wyborczą, a w sensie świadczonych przez siebie usług są de facto monopolistami na chojnickim rynku, jak Mirek Janowski wykonujący zlecenia dla ZGM, gdzie szefem jest jego szwagier.
Czekam na te pozwy i z radością będę publicznie i na wokandzie omawiał kwestie, które w mojej opinii dają podstawę do najcięższych oskarżeń wobec burmistrza Miasta Chojnice. Według mnie reakcja burmistrza nie ma nic wspólnego z życiem w demokracji liberalnej, miast wpierw odpowiedzieć na moje zapytania o informacje publiczną, już idzie do sądu. Mam nadzieję, że z ratusza dostanę odpowiedzi przed rozprawą?!?
AKTUALIZACJA: Do redakcji "Gazety Pomorskiej" wysłałem żądanie sprostowania artykułu Pani redaktor Marii Eichler.
AKTUALIZACJA: Do redakcji "Gazety Pomorskiej" wysłałem żądanie sprostowania artykułu Pani redaktor Marii Eichler.