poniedziałek, 17 lutego 2020

Ostatnie wypadki

Wiecemarszałek Bonna miał lub też i spowodował wypadek na chojnickim rondzie im. rtm. Witolda Pileckiego. 

Wypadek był w sobotę. Leszek Bonna rzekomo korzystał z auta służbowego Urzędu Marszałkowskoego w celach służbowych, czyli wykonując obowiązki wicemarszałka województwa. Tak podało Radio Weekend: https://weekendfm.pl/?n=82662&chojnice_-kolizja_wicemarszalka_w_chojnicach_leszek_bonna_jechal_sluzbowym_autem_na_sluzbowe_spotkanie .

Zastanówmy się więc, czy to nie jest najlepszy przykład  na to, że zatarła się gdzieś sfera publiczna i prywatna? Leszek Bonna, prywatnie i politycznie przyjaciel lub kolega, Arseniusza Finstera jeździ do Arseniusza Finstera w dniu wolnym od pracy, rzekomo w sprawach publicznych, publicznym samochodem? Mamy więc wierzyć, że Leszek Bonna w sobotę rano kontynuuje swoją pracę w sprawach publicznych, zresztą podobnie jak Arseniusz Finster? A może po prostu kolega jechał do kolegi na rozmowę o sprawach politycznych, między innymi o tym jak uciszyć opozycję i społeczne niezadowolenie z istniejącego układu? 

Wypadek, jak wypadek, ale to co obecnie próbuje się lansować jako jakąś nadbudowę ideologiczną do tego wypadku, to już przekracza barierę normalności. Za chwilę się okaże, że każde wyjście z domu Leszka Bonny jest aktem działalności publicznej. Natomiast jeśli rzeczywiście Arseniusz Finster i Leszek Bonna będą utrzymywać, że spotkanie miało charakter publiczny, to muszą pamiętać o jednym istotnym fakcie - cała treść spotkania, wszystkie związane z tym spotkaniem i jego aranżacją informacje, nie tylko utrwalone ale też i niezmaterializowane informacje stają się informacją publiczną i stają się JAWNE. 

Dlatego będzie trzeba wystąpić w trybie dostępu do informacji publicznej, zarówno do marszałka Bonny, jak i do Arseniusza Finstera, aby upublicznili wszystkie posiadane informacje, w tym SMSy, maile i informacje niezapisane związane z tym nieszczęsnym spotkaniem.