środa, 6 kwietnia 2011

Dla przyjaciół sowietofilów




"Od dawna już mam poczucie tego, że nasz system politycznego myślenia - o ile o takim może być mowa - w przeważnej mierze zbudowany jest na fałszach. W najważniejszych sprawach, w kwestiach dotyczących samej istoty naszego narodowego bytu, naszego stosunku do innych narodów i naszych widoków na samoistną przyszłość, polityczną i cywilizacyjną - zadawalniają nas zupełnie a nawet najlepiej nam smakują sądy, którym rzeczywistość zadaje kłam na każdym kroku.

Czułem zawsze do tych fałszów instynktowną odrazę; ale w latach młodszych, nie rozumiejąc ich pochodzenia, przez to samo nie zdawałem sobie sprawy z istotnej ich wartości. Zajęły one tak poważne miejsce w naszej myśli politycznej, iż trudno było przypuścić, że kryje się poza nimi zupełna nicość; umysł młodzieńczy, niepewny siebie, torując sobie drogi myślenia, nie śmiał uderzać w nie, ale raczej z respektem je omijał. W miarę wszakże poznawania życia, w miarę gromadzenia doświadczeń przy pracy wśród swoich i spostrzeżeń w wędrówkach między obcymi, w miarę jak pod tymi wpływami z postępem wieku sąd dojrzewał i zdobywał najważniejsze znamię męskiego umysłu - konsekwencję, fałsze te coraz bardziej stawały mi na drodze i coraz większą czułem potrzebę walki z nimi.

Przez porównanie swego narodu z obcymi przekonałem się, że wiele z tych kłamstw naszą tylko myśl zatruwa, że niedorzeczności, które gdzie indziej powtarzane są tylko przez stare panny i w ogóle przez jednostki żyjące poza społeczeństwem, odgrodzone od realnego życia, u nas stanowią podstawę myślenia ludzi poważnych, kierowników opinii i przodowników pracy publicznej, którzy na nich budują sądy dziejowe i nadzieje polityczne.

Kłamstwa to częstokroć zacne, czcigodne; czasami legitymują się swym pochodzeniem od wielkich umysłów minionej doby, czasami umacniają swe stanowisko, wykazując swą zgodność z postępem[...]".
Roman Dmowski, Mysli nowoczesnego Polaka, rozdzial I.