wtorek, 31 marca 2015

Media milczą

Przed Sądem Rejonowym w Tucholi odbyła się sprawa o stalking i groźby karalne, czyli zarzuty jakie tucholska nauczycielka, Przemysława S. ma w związku z oskarżeniami wysuwanymi przez Krzysztofa Szulczyka. Przemysławy S. broni  adw. Mirosław Krauze.

Dodam, że Krzysztof Szulczyk jest zastępcą prezesa Stowarzyszenia Arcana Historii i pozostaje osobą publiczną oraz funkcjonariuszem publicznym, podobnie jak Przemysława S, tucholska nauczycielka. Przemysława S. miała wyrażać groźby i miała też dopuścić się stalkingu wobec Krzysztofa Szulczyka. Jej działania miały wiązać się między innymi z powoływaniem się na układy i znajomości w prokuraturze (jej kolega jest prokuratorem) i świecie lokalnej polityki (ojczym był radnym powiatowym). Media lokalne tą głośną sprawą nie są absolutnie zainteresowane. Przemysława S. miała wykonać setki telefonów do Krzysztofa Szulczyka, i w wulgarnych słowach nawoływać do porzucenia pracy, opuszczenia miejsca zamieszkania oraz mówiła wg Krzysztofa Szulczyka o jakimś scenariuszu napisanym na niego i na jego kolegę. Przy tym miała się powoływać na wpływy w świecie władzy.

Proszę sobie zadać pytanie, dlaczego media milczą?  W tej sprawie istnieją setki nagrań (blisko tysiąc). Sprawa jest "wyciszana". Przez wiele miesięcy żądano od nas opuszczenia naszych miejsc zamieszkania, grożono nam układami i napisanymi na nas scenariuszami, utratą pracy - tak odbieram przesłanie z nagrań. Jak ta sprawa się zakończy? Jak można pozwolić na takie zachowania nauczycielce? Dlaczego sąd nie jest w stanie rozstrzygnąć tej sprawy w sposób szybki i jednoznaczny? Czy nauczycielka i tucholski pedagog, działała tylko w swoim interesie czy też w interesie osób trzecich? Czy władze szkoły w której pracuje Przemysława S. i kuratorium oświaty wiedzą o postępowaniu karnym w którym oskarżoną jest Przemysława S.? Czy wiedzą o stawianych jej zarzutach?



Moje określenie na tę sytuację: U...Z...

niedziela, 29 marca 2015

Współczesna nomenklatura

Pojęciem nomeklatura określano zjawisko wiązane z władzą partii komunistycznych w ZSRR i jego satelitach, w tym w Polsce. Nomeklatura w warunkach realnego socjalizmu opanowała wszelkie sfery życia publicznego, gospodarczego i przede wszystkim politycznego. Jej cechą rozpoznawczą był brak alter ego w postaci opozycji. W sferze gospodarczej tworzono tak zwane "rezerwy kadrowe", gdzie lista nazwiska pokrywała się z listami osób przynależnych do partii. Niepowodzenia w zarządzaniu spółkami czy "jednostkami terenowymi" kończyły się najczęściej dla członków nomenklatury co najwyżej "kopniakiem w górę", o czym też mówiono "karuzela stanowisk". Powodzenie w karierze zawodowej determinowała przynależność do partii i odpowiednia postawa polityczna. Wyznawcy ideologii marksowsko - leninowskiej niczbym monolit opanowali wszelkie znaczące sfery życia społecznego mające przełożenie na decyzje polityczne i jakość stosunków społecznych. Wszystkich ich jednoczyła, więc jedna ideologia.

Jak jest obecnie?

Prawdopodobnie mamy do czynienia z kształtowaniem się ładu "powiatyzmu" w Polsce. Względne dobrodziejstwa wypływające z idei samorządności są w Polsce wypaczane. Zamiast cieszyć się wolnością polityczną, gospodarczą i osobistą w przestrzeniach lokalnych, nie tylko w Chojnicach, obserwuje się odbudowywanie się nomenklatury w oparciu o elity polityczne wyłonione jeszcze w okresie transformacji systmowej w skład których w dużej mierze wchodzą postkomuniści. Komunizm, czy postkomunizm, nie jest wiązadłem dla tych osób. Wydaje się, że duch czasów w postaci konsumeryzmu, ideologii "tu i teraz" oraz całkowitego odejścia od pojęcia prawdy na rzecz cynizmu w kulturze Zachodu przejawia się także w postawach lokalnych liderów życia politycznego.
Zgoda na złodziejstwo, żerowanie na majątku publicznym, ograniczanie wolności słowa, a nawet stosowanie zemsty politycznej są szeroko uznanymi wartościami politycznymi dla członków nowej nomenklatury. Polska samorządwa choruje, a jej zły stan przełoży się na jeszcze gorsze relacje na linii władza polityczna - obywatele w bliskiej przyszłości. Powstaną napięcia i konflikty społeczne, których nie da się załagodzić i odwrócić doraźnymi ustępstwami czy obietnicami. Ograniczanie i wypaczanie nowoczesnych instytucji życia politycznego - takich jak transparentność, brak uznania dla rywalizacji politycznej, cedowanie uprawnień na instytucje wiązane z demokracją bezpośrednią - takie jak budżety obywatelskie, inicjatywy uchwałodawcze, itd., powoduje stałą erozję zaufania do życia politycznego i wzrastającą bierność obywateli, co najlepiej uwidacznia się w niskim uczestnictwie w życiu społecznym oraz przerażająco niskiej frekwencji wyborczej w Chojnicach. Sytuacja ta generuje także inny poważny problem, otóż nie tylko zaburzona zostaje cyrkulacja elit (wg hasła "i tak nic się nie zmieni"), ale także bardzo ograniczona zostaje ruchliwość społeczna (zamknięte drogi awansu społecznego, gospodarczego). Jeśli dzieje się inaczej w jednostkowych przypadkach, to nie rzutuje to na obraz generalny. Błędne koło sytuacji politycznej w Chojnicach obserwuje się także poprzez zjawisko migracji. Ludzie migrują, gdyż w warunkach lokalnych nie mają szans realizacji swoich aspiracji, dążeń, ambicji, ale i po prostu nie są w stanie zarobić tutaj na "normalne życie" w warunkach umacniania się synekur politycznych. Tutaj, jak i w innych samorzdowych przestrzeniach o sukcesach osobistych często decydują koneksje, a nie realnie posiadane kwalifikacje i umiejętności czy predyspozycje osobiste. Ten odpływ ludzi, często rzutkich i odważnych, rozumiejących wyzwania współczeności wzmacnia jeszcze nomenklaturę, gdyż osłabia często środowiska opozycyjne zdolne do kreowania alternatywnych rozwiązań skierowanych na urzeczywistnianie idei społeczeństwa obywatelskiego. 

Tworzenie się klik, lokalnych układów, pogarda dla praworządności (częstokroć przejawiana w unikaniu odpowiedzialność za parawanem publicznie opłacanych prawników), odcinanie się od problemów "zwykłego czowieka", kreowanie spektaklu politycznego (nierentowne inwestycje, celem uzyskania poparcia społecznego na daną chwilę) przy tym przejawiana nieudolność i szafowanie publicznymi środkami według politycznych wymogów chwili będą w przyszłości rezonowały całkowitym rozpadem więzi lokalnych. Zauważa się przecież także brak zgody lokalnych elit politycznych w odniesieniu do kwestii rozliczenia przeszłości. Cynizm sytuacji uwypukla fakt udziału osób ściśle związanych z reżimem komunistycznym w kreowaniu życia w warunkach demokracji liberalnej, której wrogami byli przez większość swego aktywnego życia politycznego. 

Aby przeciwdziałać się cementowaniu nomenklatury współczesnej i powstawania zjawiska powiatyzmu w którym do czynienia mamy z umacnianiem się władztw lokalnych, należy aktywizować jak najszersze środowiska społeczne, a wobec osób biernych społecznie i politycznie prowadzić działania, które umożliwią takim osobom swobodny dostęp do wiedzy o polityce lokalnej, co znacząco wpływnie na niską dziś świadomość polityczną wśród chojniczan. Przed wszystkim rozmawiajmy, debatujmy, roztrząsajmy, każdą sprawę miejską, każdą inwestycję i każdą decyzję polityczną, gdyż rzeczywistość w której żyjemy ma przemożny wpływ na nasze położenie osobiste. Przyjęcie oportunizmu za zasadę życia nie jest dobrą drogą do osiągnięcia szczęścia...

Tak więc obecnie, podobnie jak kiedyś ludzie nomeklatury na drodze nieformalnych decyzji decydują o położeniu większości z nas, o naszym awansie, jego braku. O nas i o naszych rodzinach, a sprzyjać będzie tej sytuacji ogromna bierność chojniczan. Przy tym zaznacza się przecież rozpad tradycyjnych instytucji jak rodzina, oraz form kolektywnego spędzania czasu i aktywności zawodowej, co także sprzyja wzmacnianiu nomeklatury (zabużony obieg informacji) i rosnącej alienacji. Paradoksalnie do alienacji dochodzi w warunkach powstawania społeczeństwa sieci (Internetu). Niby to mamy ze sobą kontakt - Facebook, maile, komunikatory wszelakie, ograniczone jednak do zdawkowych informacji, wymiany linków i pozbawione bogactwa, które jest związane ze spotkaniem w "cztery oczy". Twórzmy więc przestrzenie spotkań. Dobrą do tego drogą jest zakładanie stowarzyszeń, 3 osoby mogą założyć stowarzyszenie mogą działać we wspólnej sprawie, mogą wzmacniać jakiś przekaz, rozwijać jakąś wizję. Każda niezależna inicjatywa ubogaca wspólnotę lokalną, wpływa na wzrost jakości życia i wzmacnia poczucie bezpieczeństwa. 

sobota, 28 marca 2015

Finsterworld

Nie mam pewności czy to o Chojnicach...Śmiesznie w każdym razie ;) Świat Finstera już w kinach! :)


Rewanż polityczny

Powyborcze zachowania nie ograniczyły się tylko do politycznej dyskredytacji z którą przecież powszechnie mieliśmy do czynienia także w okresie przedwyborczym.

Nie będę pisał o konkretnych osobach, skupię się raczej na zjawisku.

Żyjemy w rzeczywistości w której jesteśmy po prostu prześladowani politycznie. Jak inaczej nazwać telefony do pracodawców, na uczelnie i do wszelkich instytucji z którymi jesteśmy związani?

Niejedni z nas przed wyborami wykonywali prace związane ze swoim zawodem, realizowali się. Dziś jednak niektórzy z nas zostali zmuszeni albo do emigracji, albo do pracy fizycznej za "zbytnie zaangażowanie polityczne". W jakiej Polsce żyjemy? Czy o taką Polskę walczyła "Solidarność"? Czy walczyła o Polskę w której tworzy się bariery dla awansu materialnego, społecznego i kulturowego? 

Nie jestem załamany, bo wiedziałem z czym się zderzymy, ale kiedy patrzę na stan i położenie osób wokół mnie i moje własne to powstaje niejednokrotnie pytanie, ile jeszcze wytrzymamy? 
Z pewnością zauważyliście spadek aktywności opozycji w okresie powyborczym, jest to wynikiem przetrzebienia naszych szeregów, fizycznego i mentalnego. Nie wiem o jakim społeczeństwie obywatelskim mówiła chojnicka władza kiedy przystępowała do kolejnych wyborów samorządowych? Jednak nie da się sterować ręcznie i poprzez wywieranie nacisków na różne środowiska kreować społeczeństwa obywatelskiego ergo mowa o społeczeństwie obywatelskim to ściema. W Chojnicach każdy ma siedzieć "z gębą w kuble", jak mawia ulica. Nie na tym polega realizacja wolności politycznej.

Jesteśmy przedstawicielami jedynego opozycyjnego, zorganizowanego, środowiska w Chojnicach, jeśli pozwoli się władzy na niszczenie nas, to Wy - mieszkańcy - będziecie następni. Jesteście okradani, manipulowani, okłamywani. Za to, że o kłamstwach, manipulacjach i złodziejstwie mówiliśmy otwarcie wielu z nas spotkała...kara. Chciałem abyście o tym wiedzieli. Nie utyskuję na los. Taką ścieżkę obraliśmy. Jednak nie oszukujcie się, nie ma w Polsce wolności. Wszystkim rządzą synekury polityczne i określone jednostki. Właśnie pracuję nad materiałem, który w detalach prezentuje pewne zjawiska patologiczne w Chojnicach.Ostatnio usłyszałem: "mogą cię naruszyć"...Jestem już starym chojnickim działaczem, naruszyć to można fundament, ale nie mnie.I życzę chojnickiej władzy, aby nie zderzyła się na zgliszczach tego co nam funduje z ekstremizmem politycznym, którym w żaden sposób nie będzie w stanie sterować. Finster stracił ponad 30% głosów dzięki naszej działalności ( i swojej nieudolności) i to jest piękne, ale to dopiero początek, bo w kolejnych wyborach nie otrzyma nawet tych właśnie 30%... Będę startował. I na koniec do powiedzenia mam coś: Arek Finster nie jest doktorem (bo nie napisał pracy doktorskiej, ani taka praca nie została w Polsce nostryfikowana przez żadną uczelnię), jego praca to makulatura "wytnij wklej" w mojej opinii, dlatego ten satrapa mści się na kim może. Jego "praca" z 40 przypisami nie nadaje się nawet na artykuł do "Zeszytów Chojnickich". Pomocników w celu zemsty politycznej znalazł bez liku. Dlatego wiem: będę startował w wyborach i wygramy kolejne wybory. Złamię satrapię. Obiecuję to Wam chojniczanie!


Jesteśmy oszukiwani i podlegamy iluzji fałszywych autorytetów. Co to jest za państwo w którym funkcjonariusze przestępczych służb specjalnych ochraniają prokuraturę i sąd???

czwartek, 26 marca 2015

Opowieść

Jestem zmuszony przeprosić wszystkich oczekujących na "Opowieść rzeźnika. Antysemityzm i morderstwo w Chojnicach". Książka wyjdzie niebawem, jednak zaszły zdarzenia, które opóźniają wydanie. Proszę się nie martwić, książka jest przełożona, wszystko w rękach osób zajmujących się składem i drukiem. Niestety śmierć i choroby nie wybierają sobie pory w odniesieniu do promocji książek czy innych doczesnych terminarzy. 

Proszę o wyrozumiałość i cierpliwość. 

środa, 25 marca 2015

Przyszłość pewnego kłamstwa

Doczekaliśmy się, że Finster myli się już nie o parę złotych, ale o kilka milionów. Uważam, że to jest moment w którym należy się zastanowić nad referendum. I jestem w tej chwili całkiem poważny.

Zapowiadano, że 1,3 - , 1,4 mln miano dołożyć do stadionu Chojniczanki. Dziś wiemy, (za ch24.pl, iż suma ta przekroczy miliony złotych. Rację więc miał Kamil Kaczmarek z którego tak kpił Finster).

Jeśli przerzucanie milionami nie jest wystarczające dla odwołania burmistrza przez obywateli, to w jakiej sytuacji wreszcie będziemy gotowi zakończyć to nieudolne zarządzanie?

Film:


Jesteś ważny!

Wszyscy mamy realny wpływ na bieg zdarzeń w Chojnicach, na naszą rzeczywistość. Dziś takie zdanie jest w sferze marzeń, ale dzięki rozwojowi nowych technologii możemy te marzenia zrealizować. 

Platforma CivilHub umożliwia tworzenie społeczności wokół miejsca zamieszkania, przy tym realizować tam można projekty, petycje, ankiety, etc. Wszystko to ma pomóc w kreowaniu naszej rzeczywistości i realnym wpływaniu na decyzje polityczne. 

Najbliższą ważna dla nas, mieszkańców, sprawą są wybory w osiedlach miejskich. Musimy jako mieszkańcy na poważnie zaangażować się w spotkania osiedlowe i wybór nowych władz. 

Pierwsza dyskusja na koncie Chojnic na CivilHub dotyczy właśnie tej sprawy.

Serdecznie zapraszam, zmieniajmy nasze osiedla, nasze miasto na lepsze! Zaangażowanie każdej osoby jest bardzo ważne, możemy wspólnie wykreować mnóstwo ożywczych pomysłów. Trzeba nam wykorzystać maksymalnie jak to możliwe, to niedoskonałe narzędzie w postaci budżetów obywatelsko-osiedlowych.

wtorek, 24 marca 2015

Miliony w igrzyska

Chleba i igrzysk!

Oto zawołanie, którego przesłanie zdaje się rozumieć chojnicka władza.

Zanim wyłuszczę zagadanienie, to chciałbym podkreślić, że byłem zawodnikiem MKS Chojniczanka, i ten klub piłkarski traktuje jak swój. Bliskie jest mi jego dobro, cieszę się z jego sukcesów i naprawdę nie rozumiem sytuacji w której za racjonalizm postaw atakuje się wszystkich, którzy o finansowaniu Chojniczanki wypowiadają się negatywnie.

Z tego co mi wiadomo spośród zagorzałych kibiców Chojniczanki w ostatnich latach, wielu musiało się udać na emigrację zarobkową. I nie wiążą tego chyba do dziś ze słaby zarządzaniem miastem przez miejskie władze polityczne. Jeśli, bowiem, pompuje się miliony w stadion i klub zaciężnych piłkarzy, to są to miliony, który nie inwestuje się w działalność, która mogłaby przynieść gospodarczy rozkwit. Natomiast z Chojniczanki robi się instytucję stosowaną do mobilizacji politycznej elektoratu przed wyborami, co we mnie wywołuje wręcz oburzenie. Klub z tradycjami jest upolityczniony i ustawiony w roli "wyborczej dojnej krowy", na którą składają się wszyscy podatnicy, ale to właśnie kibice (szacuje, że 2 tysiące zagorzałych), kładą następnie w większości swój głos na urzędującego burmistrza. Potem natomiast pakują walizki i jadą do pracy na Zachód. Czy to nie jest paradoks?

Obecnie dowiadujemy się, że w stadion będzie miasto inwestować dalej, aby klub czasami nie spadł z ligi. Interesujące jest to, jak władza polityczna w naszym mieście wykorzystuje środki publiczne dla zapewniania sobie społecznego poparcia. Jeśli, bowiem, weźmiemy pod wzgląd ciężką sytuację społeczną i gospodarczą w mieście, jego całkowitą peryferyjność w świetle ekonomicznym, to jakim prawem funduje się jednej grupie pasjonatów (kibice) "wygódki" za miliony kosztem ich sąsiadów i rodzin? 

Jeśli chcemy naprawdę silnej drużyny piłkarskiej, to najpierw musimy umieć stworzyć miasto silne gospodarczo w innym ujęciu, całkowicie uprawnionym jest mówienie o tym, że Chojniczanka to w obecnej formie kolejna synekura polityczna z której nici prowadzą do ręki burmistrza. Nie ma to nic wspólnego z ideą sportu i czystej rywalizacji. Dzieje się źle, a wszyscy znowu milczą. W Chojnicach po wyborach nastała wręcz grobowa cisza. Ten "powyborczy piknik" nie potrwa już długo. Też chciałbym Chojniczanki w Ekstraklasie, ale nie tymi metodami.

niedziela, 22 marca 2015

Dyżur

Zapraszam w dniu jutrzejszym na mój dyżur do siedziby PiS w Chojnicach w Domu Towarowym Libera przy Starym Rynku. Będę na Państwa oczekiwał w godzinach 15.00 - 16.30. 

Do biura, po wejściu do Domu Towarowego, dojeżdża się najwygodniej windą. Dyżur pełnię w charakterze asystenta społecznego poseł Doroty Arciszewskiej - Mielewczyk.

Serdecznie zapraszam!

środa, 18 marca 2015

Służby Specjalne - chojnicka promocja

W dniu 1 maja Stowarzyszenie Arcana Historii zaprasza do Centrum Edukacyjno-Wdrożeniowego w Chojnicach na promocję książki...

Resortowe Dzieci: Służby Specjalne

Książka współautorstwa Doroty Kani ma swoją ogólnopolską premierę 29 kwietnia, a już 1 maja będziemy mieli okazję gościć Autorkę w Chojnicach! Dopiero 6 maja książka trafia do sieci księgarskich w Polsce.

Promocja rozpocznie się o godzinie 17.00, wstęp wolny. 

Książka ma około 1000 stron! Stąd, jej cena wynosić będzie 70 zł, jak informuje wydawca.

Serdecznie wszystkich zapraszamy! 


Miejsce: CEW, Chojnice, ul. Piłsudskiego 30 a. 
Data: 1 maja 2015 r.
Godzina: 17.00. 

poniedziałek, 16 marca 2015

Plac Piastowski

Publicznie deklaruję, że zapis "zajść" na Placu Piastowskim zostanie przeze mnie umieszczony w Internecie. 

Dziś jedynie zdradzę, że ten zapis nie potwierdza stawianych nam zarzutów i tylko można się cieszyć, ze Hotel Piast dysponuje monitoringiem. Bowiem sprawy te przybierały w redakcji "Czasu Chojnic" dramatyczny obraz. Gdyby jednak ktoś chciał się z materiałem zapoznać indywidualnie, to zapraszam do kontaktu ze mną: marcin.waldoch@gmail.com .

W sprawie tych "zajść" i wysuwanych, najpierw medialnie, oskarżeń wobec mnie i mojego Kolegi, będziemy walczyć na sali sądowej o każde słowo, bowiem w mojej opinii jest to sprawa szyta na miarę. 

I publicznie powtarzam: nic nie niszczyliśmy, nie demolowaliśmy, z nikim się nie szarpaliśmy, nie leżeliśmy pod żadnymi samochodami, nikogo w żaden sposób nie skrzywdziliśmy. I wszystko to dokumentuje wspomniane nagranie z hotelowych kamer.

Burza na stacji

Wykonywanie planów jakie ratusz zaproponował odnośnie przebudowy węzła komunikacyjnego, chojnickiego dworca PKP i przyległych przystanków PKS wzbudza spore emocje.

Początkowy plan likwidacji torów, o którym opozycja mówiła jako o nierealnym, rzeczywiście spełznął na niczym. Obecnie planuje się wyburzanie budynków, bo są pieniądze z Unii. Obserwujemy kontynuację naprawdę niekorzystnych rozwiązań dla miasta. Nie jest przeciwnikiem modernizacji, ale żaden z planów z jakimi zapoznałem się w mediach nie jest oparty na racjonalnych przesłankach, albo burzenie domów, albo likwidacja torów. Czy nie było najlepszym rozwiązaniem zmodernizowanie istniejącej infrastruktury podkreślając przy tym jej dotychczasowe walory? Przecież przez ten dworzec przewijały się kiedyś tysiące ludzi na dobę, dlaczego obecnie nie miałby w tej formie w jakiej istniał w przeszłości pełnić swoich funkcji? Czy miasto rzeczywiście musi zawsze pchać się w kredyty, aby móc skorzystać z pieniędzy unijnych? Nie ma innych, mniej kapitałochłonnych, ale efektownych rozwiązań? 

Jestem przeciwnikiem zmiany koncepcji i historycznego układu na dworcu. Uważam, że odpowiednia modernizacja i adaptacja byłyby najlepszym rozwiązaniem. Miejsce pomiędzy torami, w którym znajduje się jar dworcowy jest wystarczająco duże, aby obsłużyć obecny i przypuszczam przyszły ruch. 

czwartek, 12 marca 2015

Czas kłamców

Dziś w "Czasie Chojnic" spory artykuł, relacja z sali sądowej, gdzie toczy się sprawa o wykroczenie, tj. wybryk chuligański. Policja zarzuca nam dokładnie czyn z art. 51 Kodeksu wykroczeń. Treść stawianych nam, jako obwionionym zarzutów:

- szarpanie się z określonym mężczyzną (tj. Krzysztof S. ze mną, a ja z Nim szarpałem się według oskarżyciela z Policji)
- kopanie aut



Obraz jaki gazeta nadała sprawie jest dość zastanawiający od chwili, kiedy wykreowali sprawę medialnie wpływając na opinię publiczną w 2013 r.

Do artykułu z którym każdy może się zapoznać, dodam parę ważnych kwestii.

1. Jedyny świadek w sprawie o którym pisze "Czas Chojnic", czyli Mirela G., jakiekolwiek zeznania na Policji złożyła po ok. 6 miesiącach od rzekomych zdarzeń. Wcześniej jednak u Mireli G. był kilkukrotnie Michał Rytlewski z "Czasu Chojnic" wraz z Iwoną K., która od lat prowadzi na wszystkich frontach osobistą vendettę ze mną. 

2. W sprawie, która jest polityczna, należy zwrócić uwagę na taki fakt: osoby pod wpływem alkoholu, którym się nie daje mandatu karnego, a które niszczą mienie (co nam się wkoło zarzuca), aresztuje się. Co policjanci potwierdzili. Policjanci nie potwierdzili żadnych zdarzeń takich jak: agresywność czy skakanie po autach, ani też niszczenia mienia oraz szarpania się ustalonych mężczyzn - co podkreślili, że szkód nie było ŻADNYCH! (sprawdzali to w czasie interwencji oraz później w trakcie przesłuchań właścicieli aut) "Czas Chojnic" zapomniał oczywiście tę sprawę wyłuskać, nadal tworzy się wrażenie kryminalnego czynu.  

3. Redaktor "Czasu Chojnic" zapomniał napisać w swej relacji o tym, jak to właśnie świadek Mirela G. na sali myliła się w zeznaniach i mówiła o 5 samochodach, potem o 3 autach. Niestety dla nieprzyjaznych, ale dochodzenie policyjne nie potwierdziło żadnych zarzutów dotyczących uszkodzeń samochodów na Placu Piastowskim, a w sprawie przesłuchano właścicieli aut. O czym też "Czas Chojnic" zapomniał napisać. 

4. Świadkiem w sprawie będzie Michał Rytlewski, o czym zapomniał napisać Redaktor "Czasu Chojnic", gdyż w niewiadomym celu chodził wraz z Iwoną K. do hotelu Piast na rozmowy z Mirelą G. Oczywistym jest dla nas, że Iwona K. wpływała na zeznania świadka. Świadkiem w sprawie będzie także Iwona K. Mirela G. potwierdziła, że Iwona K wraz z Michałem Rytlewskim. przychodziła do niej, przed zeznaniami, które złożyła na Policji. Czy tutaj trzeba coś dodawać?

5. Cała sprawa ujrzała światło dzienne, skazując nas w opinii publicznej, przed jakimkolwiek postępowaniem sądowym. Co jest ewidentnie wynikiem wycieku informacji z KPP i złamaniem zasady domniemania niewinności.

Teraz się okazało, że leżałem pod samochodem, tylko nogi było widać ;) Może go naprawiałem, a nie psułem? Jest to parodia.

6. Jeszcze o tym "Czas Chojnic" zapomniał napisać, że nawet przesłuchani policjanci nie wiedzili, kto pierwszy oddalił się z miejsca rzekomych zdarzeń. Jeden policjant mówił, że oni odjechali pierwsi i pozostawali nas na Placu Piastowskich (pijanych i agresywnych)? Drugi natomiast, że wsiedliśmy w taxi :) A świadek Mirela G., opowiadała, ze w taxi wsiedliśmy tylko na chwilę, bo potem z niej uciekliśmy :) Jeśli jeszcze ktoś traktuje te zeznania na poważnie, to gratuluję. Nie ma to jak nakręcić na kogoś scenariusz.

Jeśli ktoś uważa, za normalną sytuację w której, Policja przez pół roku nie prowadzi żadnych czynności, nie przesłuchuje świadków, ale w międzyczasie świadkowie poddawani są "praniu mózgów" przez media i osoby postronne, którym udzielają media dostępu do świadków, to nie żyjemy w normalnym kraju. W mojej opinii "urabianie" świadków i sprawy przez pół roku, a następnie prowadzenie czynności jest oczywistym wskazaniem na upolitycznienie sprawy. Do tego trzeba pamiętać, że jeszcze niedawno "Czas Chojnic" zarzucał nam możliwość czynów kryminalnych tj. niszczenie mienia, w tej sprawie nawet wypowiadał się p.o. rzecznika KPP. Oczywistym dla mnie jest, i nie jest to pierwsza sprawa w ciągu ostatnich lat w Chojnicach, że próbuje się w sposób nieudolny zaciskać pętle. Stare porzekadło jest mądrością ludową, kto pod kim kopie dołki, ten sam w nie wpada.

Do tego wszystkiego dodam, że wobec koleżanki Iwony K., Przemysławy S. toczy się proces karny przed Sądem Rejonowym w Świeciu Oddział Tuchola o stalking i groźby karalne wygłaszane wobec Krzysztofa S. Jeśli ktoś zechce to mogę się podzielić ok. tysiącem nagrań, na których grozi się nam układem i napisanym na nas "scenariuszem". 

A tutaj przykład jak się "skacze po autach" (co nam się ciągle zarzuca), skutecznie:

http://www.chojnice.com/wiadomosci/teksty/Skakal-po-samochodzie-uslyszal-zarzuty/13886

"Czas Chojnic" ujawnił także, że na sprawie wskazywałem na problem niezawisłości sądów w "Polsce powiatowej". W związku z tym dzielę się treścią wniosku jaki złożyłem do Sądu:

Wniosek strony postępowania

W imieniu własnym wnoszę o:
1.      Zmianę Sądu i wyłączenie całego Sądu Rejonowego w Chojnicach oraz przekazanie sprawy, po wyłączeniu całego Sądu Rejonowego w Chojnicach, do Sądu Rejonowego w Tucholi,
2(dwa wnioski wykreślono)


środa, 11 marca 2015

Książka: O chojnickim karnawale Solidarności

Przyjemnie mi, mogąc poinformować Czytelników, że ukończyłem książkę pod tytułem: O chojnickim karnawale "Solidarności". 

Być może w najbliższym czasie przedstawię dwie recenzje tej pracy, wykonane przez samodzielnych pracowników naukowych. Książka zostanie wydana przez Arcana Historii. Została napisana na bazie źródeł zgromadzonych w archiwach państowych i u osób prywatnych, uwzględniając wywiady i materiały audio - wizualne oraz bogatą literaturę przedmiotu. Pracę nad zbieraniem materiałów rozpocząłem w 2011 r. 

Książka ta po składzie będzie miała ok. 220 - 240 stron. Jeśli ktoś z Państwa chciałby wspomóc jej wydanie, proszę o kontakt: marcin.waldoch@gmail.com . 

środa, 4 marca 2015

Dokonania Mroku

Swoistym wyrazem małomiasteczkowej psychiki władzy jest forma obdarzania przez władzę mieszkańców tytułami takimi jak Dokonania Roku.

Symboliczne "dzielenie się" prestiżem władzy, poprzez nadawanie statuetek Dokonań Roku przez władze miejskie ma na celu włączenie w swój krąg tych, którzy "z nami", przeciwko tym, którzy "przeciwko nam".

Działa to tak, że gdyby Marcin Wałdoch dostał Nagrodę Nobla lub inną międzynarodową nagrodę, w zakresie powiedzmy nauki, albo czegoś tam mniej prestiżowego, to w Chojnicach i tak nie zasłużyłby sobie na statuetkę Dokonań Roku. Jednak Marcin Wałdoch Dokonania Mroku nigdy by nie przyjął. 

Szczególnie mroczna jest wizja miasta, przez pryzmat tego kogo się nagradza, a nagrody otrzymał były ORMOwiec, były oskarżony o zlecenie kradzieży własnego auta obecnie główny marketingowiec na usługach miasta...Przecież poza Siłownikami Finstera i osobami budującymi i uwikłanymi w synekury polityczne nagród nikt nie ma prawa otrzymać. Chyba, że jest to osoba o niskim poziomie świadomości politycznej i nieokreślonej opcji politycznej, czyli odpowiednik bezkręgowca, który swoją pasją nie jest w stanie zdobyć zaufania społecznego lub prestiżu. 

Z rąk tak skompromitowanej władzy, która przez nieudolność w zarządzaniu i działania wręcz przeciwko obywatelom wybranym (jak naciski polityczne), żadnych nagród nie należy odbierać. Jest to akt KOLABORACJI. I jako taki powinien być rozważany przez wszystkich świadomych mieszkańców Chojnic. Synekury polityczne w Chojnicach i ich ojciec są źródłem wszelkiej patologii w przestrzeni miasta związanej z brakiej ruchliwości społecznej, emigracją, niskimi zarobkami, wzrastającą sferą prekariatu. 

poniedziałek, 2 marca 2015

Po Marszu

Dziękuję za udział w Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Chojnicach wszystkim uczestnikom. Słowa uznania kieruję też do poszczególnych osób, które były bardzo zaangażowane w pomoc przy tych obchodach. Wyrazy wdzięczności składam także służbom porządkowym tj. Policji i Straży Miejskiej za zabezpieczenie trasy Marszu.

Był to I Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Chojnicach. Media złożyły z jego przebiegu dość bogate fotorelacje. Za co także dziękuję. 

Zamieszczam odsyłacze do relacji z mediów:





Przy tej okazji chciałbym zaznaczyć inicjatywę jaką podjęli kibice MKS Chojniczanka w Zapceniu, pow. chojnicki, gdzie upamiętniono jednego z żołnierzy mjr. Zygmunta Szendzielarza, materiał z youtube poniżej.

niedziela, 1 marca 2015

Marsz!

Pamiętajcie o dzisiejszym Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Startujemy o godz. 15.00 ze Starego Rynku w Chojniach!