czwartek, 8 października 2015

Prawa człowieka czy mowa nienawiści?

Znany w Chojnicach, coraz szerzej znany, doktor Przemysław Zientkowski, specjalista w kwestii zagadnień teorii praw człowieka, pokazał ostatnio swoim działaniem, jako urzędnik miejski i jako filozof, co w praktyce znaczą prawa człowieka.

Oto kilka przykładów z "praktycznych lekcji", jakich obywatelom udzielił dr Przemysław Zientkowski, urzędnik Urzędu Miejskiego w Chojnicach, w zakresie praw człowieka korzystając z nośności lokalnych meidów [w cytatach Jego własne wypowiedzi odnoszące się do mojej osoby, wytłuszczenia moje]:


Pogarda: "[...] nie zweryfikował pytań i opublikował je na własnym blogu narażając się na śmieszność, to Boże uchowaj przed takim >>naukowcem<< , takim radnym miejskim, takim Burmistrzem, itd.". 

"Pomijam drobniejsze kłamstwa i ledwie dostateczną sprawność językową, która utrudnia wczytywanie się w wesołą twórczość p. Wałdocha".

Pomówienie: "Pan Wałdoch pisze prawdę tylko wtedy kiedy coś cytuje". 

Obraza, szykany, znieważanie: "Ponieważ sam autor miał problem z orientacją, które zdania w jego poście >>Ratusz bez wiedzy...o sobie<< są prawdziwe (co może świadczyć o poważniejszym problemie), informuję, że w zasadzie tylko te, które są cytatami". 

W mojej skromnej opinii, to obraz urzędniczego przemysłu pogardy. Obiecuję Przemysławowi Zientkowskiemu, że Jego językiem zajmą się specjaliści w zakresie Analizy Dyskursu. Warto to przestudiować. Z tej strony, praw człowieka nie znałem. Natomiast o swoje dobre imię zawalczę z tym urzędnikiem, który oskarżał mnie o kłamstwo, ale w przypływie emocji zdążył poważnie naruszyć zasady swojej pracy, przyjęte w tym zakresie zwyczaje i normy społeczne oraz, co gorsza, wprost moje dobre imię i dorobek. Precyzując naruszył moją godność osobistą, czyli jedną z podstawowych kategorii stanowiących fundament praw człowieka. Jeśli takim językiem zwraca się do obywatela filozof od praw człowieka, ze stopniem naukowym i to na urzędzie, to czego możemy oczekiwać od lekarzy?

Oto pismo pełnomocnika burmistrza Chojnic, które znalazło się na jednym z lokalnych portali:


Problem z wyborcami?

Jak donosiła lokalna prasa przy okazji sprawy niedoszłego referendum w sprawie rozwiązania Straży Miejskiej w Chojnicach, pojawił się w Urzędzie Miejskim problem w kwestii spisu wyborców.

Dziś otrzymałem korespondencję w tej sprawie od Komisarza Wyborczego w Słupsku, który w piśmie swoim przytacza wypowiedzi przedstawicieli firmy OTAGO. Firma OTAGO informuję, że:

"były braki w danych osób, prawdopodobnie jeszcze z okresu przeniesienia danych do OTAGO [sic!]. W niektórych przypadkach system nie mógł zidentyfikować najnowszego rekordu z danymi urodzenia (skąd pobierane są dane ojca do wydruku), co skutkowało nie wydrukowaniem rekordu. Problem został zidentyfikowany, nie powtórzy się przy kolejnych wyborach. ...." [Błędy w pisowni nie są mojego autorstwa, to cytat z pisma]. 

W świetle takiej wypowiedzi powstają pytania o to, jaki to jest ten "system", który nie mógł zidentyfikować rekordów z danymi urodzenia, bo tego firma nie podaje? Jednocześnie, czy rozsądnym jest, aby firma, która nie poradziła sobie w przeszłości z takim problemem (może ma wadliwy system), żeby obecnie nadal zajmowała się prowadzeniem spisu wyborców z Chojnic? Przecież wiemy, jakie pojawiały się rozbieżności w czasie sprawdzania podpisów pod wnioskiem o referendum. 

Apeluję do władz miasta o rozpatrzenie możliwości zmiany podmiotu prowadzącego dotychczas spis wyborców, słowna deklaracja, że taki błąd nie powtórzy się przy kolejnych wyborach, nie jest wystarczającym zapewnieniem ze strony firmy, która wcześniej nie poradziła sobie z prowadzonym przez siebie systemem. Czy warto się narażać na ewentualny chaos w trakcie najbliższych wyborów?

Sytuację nieco uspokaja Komisarz Wyborczy, który pisze w korespondencji do mnie, że:

Obecnie sprawdzono meldunek kwartalny oraz meldunek przedwyborczy przez wyborami parlamentarnymi - stan wyborców dla miasta 
    Chojnice wykazuje prawidłowe ilość wyborców podobne do wyborów samorządowych i Prezydenta RP. 
    Stan wyborców na 30 września 2015 r. wynosi  31550.

Podsumowaniem sytuacji demograficznej w mieście rzutującej na kwestię spisu wyborców, niech będzie taki komentarz, jaki znalazłem na jednym z chojnickich portali (ch24.pl), gdzie ktoś napisał:

j"estem za granicą a zameldowana jastem i do śmieci podane w chojnicach takich jak jat sporo"