środa, 22 stycznia 2014

Ukraina - i co dalej?

Zdarzenia na Majdanie, powodują, że wracam do pytania: "Dokąd zmierza Świat"?


To co się dzieje na Majdanie to dosłownie powstanie, a wiadomo czym się powstania kończą. Rzezią, czasami dosłowną, czasami "tylko" polityczną.O ile Pomarańczowa Rewolucja niosła w 2004 roku za sobą wielkie nadzieje, a moi koledzy ze studiów wyjeżdżali, namawiając i mnie, do Kijowa o tyle teraz widać wyraźnie, że to co się dzieje na Majdanie nie ma z Pomarańczową Rewolucją nic wspólnego. Przypuszczam, że nie będzie konsensusu, a wszelkie środki dialogu wyczerpane zostały po obu stronach. Co przykro stwierdzić, Europa zostawiła Ukraińców samych sobie, USA też. Jedynie Rosja jest blisko Ukrainy -tej rządowej, kierującej dyktatem. 

Co z tego wyniknie? Chyba już tylko pacyfikacja. Jedyny sposób to jechać na Majdan, stawić się tam w obronie ideałów - wolności, demokracji. Kiedy jednak żarty się skończyły i okazuje się, że to jest obywatelskie powstanie, a nie kolejny polityczny happening spod brytyjskiego parlamentu, chętnych do wyjazdu zaczyna brakować. 

Wszyscy wkoło pukają się w czoło - na słowa o wyjeździe na Ukrainę. Mi się niestety wydaje,że bierna postawa spowoduje to co zawsze w takich sytuacjach, fala przemocy i niepokojów przetoczy się przez kolejne kraje w ciągu najbliższych lat. System na Ukrainie natomiast, będzie czystej postaci dyktaturą, która schroni się przed sankcjami w objęcia Moskwy. Ukraina wraca do dawnego Pana. Kiedy padnie Ukraina, padnie i Polska...Wtedy będzie można jechać protestować do Warszawy, bo tam będzie niedługo Majdan.

Wielcy polscy geopolitycy i myślicie polityczni, byli zgodni co do znaczenia istnienia niepodległej Ukrainy dla suwerenności Polski. Jest ono kluczowe(oczywiście możemy zacząć dyskusję o znaczeniu kapitału w perspektywie którego zanika pojęcie suwerenności państwowej w globalizującym się świecie) dla istnienia Polski. Jednak aparat przymusu jest nadal w rękach państw, administracja również. Wojsko, policja, wszelkie inne ograny i instytucje bezpieczeństwa pozostają w rękach państwa. Powtarzam, padnie Ukraina, padnie też i Polska. Niewielu przyzna rację, ale na Majdanie Ukraińcy walczą nie tylko za demokrację na Ukrainie. 

Brak zgody na rondo Adelgund Tuminskiej

Koledzy z PiS wystąpili z wnioskiem o nadanie nazwy nowego ronda w Chojnicach imieniem siostry franciszkanki Adelgund Tuminskiej, która była zamordowana przez bolszewię w 1945 roku.

Nie zgadzam się z tą propozycją. Nie zgadzam się też z propozycją Andrzeja Mielke na nadanie nazwy imienia kardynała Glempa. 

Wobec innych propozycji jestem neutralny. 

Siostra Adelgund była franciszkanką, która zginęła z rąk bolszewików. Jednak podobny los spotkał też setki innych chojniczan, w tym Polaków z krwi i kości. Nadanie rondu nazwy osoby zakonnej będzie wskazaniem tylko na Kościół katolicki jako męczennika bolszewizmu.

Dlatego też Arcana Historii złoża osobny wniosek o nadanie rondu nazwy, która obejmuje męczeństwo wielu setek mieszkańców ziemi chojnickiej. Przypomnę, że żołnierze Amrii Czerwonej zgwałcili około 1700 kobiet "wyzwalając" powiat tucholski i do 2000 kobiet wyzwalając powiat chojnicki. Po "wyzwoleniu" z powiatu wywieziono na Syberię 1200 osób, z których sporo nie wróciło. Mój dziadek szczęśliwie powrócił z Syberii. Kilkaset innych osób nie miało takiego szczęścia. 

Dlatego nie możemy pozwolić na to, aby w przestrzeni publicznej dochodziło do wygładzania dyskursu bez wskazania na sprawcę. Oto będziemy mieli rondo siostry Tumińskiej, ale mało kto będzie wiedział, kto siostrę zabił. Już teraz jak czytam przekazy medialne, to nie wierzę własnym zmysłom, nie pisze się (nawet na ch24: http://chojnice24.pl/artykul/17439/trzecia-propozycja-dla-ronda/#comments), kto zabił siostrę. Nie pisze się nic o Armii Czerwonej i bolszewikach. Jaką więc to ma moc dydaktyczną dla młodych ludzi? Zerową. 

Rondu należy nadać nazwę Rondo "Ofiar Armii Czerwonej" - przekaz będzie jasny i będzie oddawał prawdę historyczną. Będzie też wyrazem pamięci o tych, którzy cierpieli przez dziesiątki lat po "wyzwoleniu" bolszewickim i ogólnie w wyniku wybuchu II wojny światowej.