środa, 21 lipca 2021

Stanisław Michalkiewicz w Chojnicach

 Warto się wybrać na piątkowe spotkanie z publicystą i prawnikiem Stanisławem Michalkiewiczem, który będzie głosił swoje słowo w CEW w Chojnicach na ul. Piłsudskiego 30 A. Kilka dni temu w Sejmie RP, posłowie Konfederacji wraz z Stanisławem Michalkiewiczem zaprezentowali projekt ustawy w sprawie mienia bezdziedzicznego. Więcej o tym projekcie poniżej w materiale na Youtube. 





wtorek, 6 lipca 2021

Akcja pseudonim "Likwidator"

Szymon Hołownia wystrzelił w sondażach, kiedy okazało się, że będzie tworzył własną partię polityczną. Obecnie Polska 2050 cieszy się dość sporym poparciem. Jak wynika z sondażu Social Changes przeprowadzonego w czerwcu 2021 r., na partię Hołowni chce głosować aż 23% respondentów. Jest to drugi wynik poparcia po PiS, które może liczyć na głosy 34% respondentów, a KO(PO) spadło do 17%. 

Popatrzymy teraz na to, co stało się w Chojnicach. Działacze Polska 2050 ogłosili, że szefem powiatowych struktur w Chojnicach zostaje Mariusz Paluch. Dla wielu obserwatorów lokalnej polityki jest to odstraszające od tego ugrupowania na samym wstępie. Warto się też zapytać, dlaczego Paluch wybrał Hołownię? I dlaczego Hołownia wybrał Palucha?

Próbując odpowiedzieć na pierwsze pytanie, trzeba się przyjrzeć temu co działo się w lokalnej polityce, a szczególnie w lokalnych układach partyjnych w ostatnich dekadach. Środowisko aktywistów skupiających się przede wszystkim wokół Arseniusza Finstera, a do takich aktywistów zalicza się były uczeń burmistrza, a dziś jego siłownik lokalnego systemu władzy Mariusz Paluch, zawsze było dosłownie kierowane - delegowane do działań mających na celu rozbijanie wszelkich struktur partyjnych, które groziły utratą hegemonii lokalnemu układowi politycznemu, na którego czele oficjalnie stoi Arseniusz Finster. Na liście partii politycznych, które Finsterowi w mojej opinii udało się w przeszłości spacyfikować w bardzo sprawny sposób, znajdują się najsilniejsze lub pretendujące do miana partii władzy podmioty na krajowej scenie. Ludzie Finster spacyfikowali Sojusz Lewicy Demokratycznej, następnie spacyfikowali Ruch Palikota, a potem zabrali się rękoma przede wszystkim Leszka Bonny (również siłownik Finstera) i Palucha za Platformę Obywatelską, którą siłą i podstępem w lokalnym środowisku wybito z rąk Leszka Redzimskiego. Lokalny układ władzy stosuje taktykę kontrolowanych przejęć i następnie powolnej likwidacji środowisk, których działalność zagraża nie tylko hegemonii w lokalnej przestrzeni politycznej, ale też takim, które przede wszystkim pobudzają społeczeństwo obywatelskie i to samo w sobie autorytarnemu stylowi (samo)rządzenia Burmistrza Chojnic nie odpowiada, bo wieszczy pluralizm polityczny, wolność słowa i wiele innych wywrotowych dla Burmistrza zjawisk i zdarzeń, np. takich jak możliwość wsparcia nowego środowiska dla nowego kontrkandydata do fotela burmistrza, a do tego lokalny układ nie chce dopuścić. Niestety skala infiltracji środowisk społecznych i partii politycznych jest na tyle wielka, że ludzie Burmistrza i on sam nigdy nie wykazywali zbytniego przywiązania do opcji ideologicznych, raczej w tym względzie są pragmatykami, kaptują na scenie politycznej wszystkie te okręty polityczne, które rokują na wysokie poparcie społeczne. Takim podmiotem obecnie jest Polska 2050 Hołowni. Tylko czy Hołownia wie z kim ma do czynienia? Kim jest Mariusz Paluch i jakie wyznaje wartości i przekonania na lokalnej scenie politycznej? Jest to wysoce wątpliwe. Natomiast na pewno Arseniusz Finster wydał polecenie Paluchowi, żeby ten za wszelką cenę wszedł na czoło Polska 2050 w powiecie chojnickim, bo tylko wtedy może zagwarantować trwanie lokalnego układu władzy przy założeniu, że KO(PO) spada na 17%. Elektorat niby tak sobie pływa od szyldu do szyldu, ale w zasadzie jest on bardzo stabilny, zmieniają się tylko ... szyldy. Finster, co napisałem wyżej nie stroni od infiltracji innych środowisk politycznych i świadectwem może być tutaj silne sfraternizowanie sobie PiSu, a przede wszystkim lokalnego posła Aleksandra Mrówczyńskiego. PiS w Chojnicach już tylko utrzymuje pozory niezależności od lokalnego układu władzy, ale jego działacze w mojej opinii więcej zajmują się konsumpcją fruktów władzy, aniżeli sprawami lokalnej społeczności - co niezwykle odpowiada planom i wizji pełnienia władzy w oczach Arseniusza Finstera. 






Niestety takie działania jakie preferuje lokalny układ polityczny, czego jesteśmy teraz obserwatorami, powodują zupełny upadek społeczeństwa obywatelskiego i tylko wzmagają niechęć do polityki i działań społecznych. Każdy zdroworozsądkowo myślący wie, że cały ten mechanizm władzy jest traktowany przez lokalnych bonzów politycznych niczym maszynka do głosów i nie ma to nic wspólnego z autentycznością. Teraz ikoną jej braku staje się ponownie Mariusz Paluch, bo taki padł zapewne jak przypuszczam rozkaz z ratusza, któremu karnie podporządkował się nie tylko Paluch ale też i Marek Szczepański - obecny starosta powiatu chojnickiego. Dla mnie Mariusz Paluch stał się w tym momencie likwidatorem powiatowych struktur Polska 2050, zanim one w ogóle na dobre powstały i paradoksalnie na tym ruchu może jeszcze stać się macką lokalnego układu w Sejmie RP. W tym wszystkim chodzi o to, że lokalny układ władzy za nic w świecie nie chce dopuścić do sfery publicznej konkurencyjnej siły politycznej, choćby była to najbardziej oczekiwana przez mieszkańców opcja polityczna. 

Piszę to wszystko w nadziei, że jakaś część społeczeństwa lokalnego przeczyta ten post i będzie bardziej niż mniej, świadoma zakulisowych intryg i procesów, które mają je zwabić do urny wyborczej celem tego tylko, żeby było jak jest, albo i może żeby było jeszcze gorzej. 

Humorystycznie rzecz biorąc, chciałbym zacytować wicestarostę Mariusza Palucha, który kiedyś tak powiedział: "I wydarzył się incydent kałowy". To były prorocze słowa...

sobota, 3 lipca 2021

Nie dali się wkręcić w trapez

 Można się pokusić o stwierdzenie o braku efektywności chojnickiej władzy i jej działań, przynajmniej tak można skwitować ostatni totumfacki ruch w postaci próby sprzedaży działek na tzw. Osiedlu Bajkowym vide Trapezowym. Miasto dało ogłoszenie i nieruchomości weszły w przetarg. Pisałem o tym dość szeroko, krytykując politykę miejską w tym zakresie i wskazując na szkodliwość miejskich działań, szczególnie dla portfeli mieszkańców, bowiem sprzedaż za wyjściową cenę 180 zł za metr kw. działek przez miasto w sposób oczywisty musi wpływać na ceny nieruchomości w mieście i okolicy. Warto sobie ten mój wpis przypomnieć: tutaj. Apelowałem wtedy, aby nie dać się wkręcić w trapez. Niektóre media w Chojnicach podchwyciły moją krytykę i skonfrontowały ją z wypowiedziami specjalistów od rynku nieruchomości, którzy np. dla "Czasu Chojnic" jasno wskazali, że rzeczywiście taka polityka miejska w zakresie gospodarowania nieruchomościami może wpłynąć na wysokość cen działek w regionie. 

Władze miejskie zaś twierdziły, że 180 zł za metr kwadratowy to świetna cena wyjściowa, a ja z obawą prognozowałem, że może i po 300 zł te działki będą się sprzedawać. 

Po kilku miesiącach okazuje się, że na działki na Trapezie właściwie brakuje chętnych i chojniczanie rzeczywiście potrafią podejść zdroworozsądkowo do mało rozsądnej polityki ratusza. Te działki w tych cenach, nie sprzedają się dobrze, a prawie wcale. 

Miasto żeby zaradzić temu problemowi wykupuje w mediach lokalnych cało stronnicowe ogłoszenia nt. sprzedaży działek w Trapezie. Ostatnio za takie ogłoszenie w "Czasie Chojnic" Urząd Miejski zapłacił prawie 2500 zł. Oczywistym jest więc, że ktoś tutaj przeszacował swoje możliwości i być może wystąpiły powikłania w szerszym mechanizmie powiązań na chojnickim rynku nieruchomości. Z czego należy się cieszyć. Jest bowiem szansa, że Miasto wycofa się rakiem z projektu sprzedaży kolejnych działek w tak astronomicznych cenach. 

Do 1 lipca 2021 r. Miastu udało się sprzedać w Trapezie zaledwie pięć działek. Na trzy kolejne są nabywcy i Miasto oczekuje na zawarcie umów notarialnych. Trzeba przyznać, że sytuacja wygląda słabiutko, a cały plan sprzedaży działek pod budowę w tej części miasta jest na razie zarządczym fiaskiem chojnickiej ekipy władzy. Tym bardziej, że Miasto wystawiło na sprzedaż na planowanym osiedlu około 90 nieruchomości.  Cen nie udało się podpompować i kolejny głośno rzucony plan staje się wizytówką ratuszowej siermięgi.  

Jakie będą dalsze ruchy decydentów w tej sprawie? Logicznym postępowaniem byłoby drastyczne obniżenie cen. Czy tak się stanie i Miasto wycofa się ze swoich prób wpływania na rynek nieruchomości, a tym samym zrezygnuje z polityk, które napędzają lokalną drożyznę?