piątek, 28 sierpnia 2015

Komuno wróć!?

Bohaterem, co najmniej dwóch postów na tym blogu był radny miejski, dawny towarzysz reżimu komunistycznego Antoni Szlanga. Pisałem o Nim tutaj: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2012/03/komunisci-u-steru-wadzy.html , i tutaj: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2014/07/ludzie-finstera-cz-ii-antos-z-ormo.html

Po raz kolejny zaznaczę, że nie mam do dziś do Pana, wtedy Towarzysza, Antoniego Szlangi żadnej osobistej urazy. Po prostu martwię się o stan wiedzy o sprawach publicznych w naszym społeczeństwie, które jest wciąż manipulowane. Dane z powyższych linków proszę skonfrontować z tym, co o sobie podaje Pan Szlanga na stronach Urzędu Miejskiego w Chojnicach: http://www.miastochojnice.pl/?a=2&id=1&id_osoba=20, tam ani słowa o tym, że był w Ochotnicznych Rezerwach Milicji Obywatelskiej (ORMO), ani słowa też o tym, że był czołowym działaczem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR). 

Dziś natomiast mam kolejną ciekawą garść informacji o przyjaźni sowiecko - polskiej, którą naczelnik miasta Chojnice Towarzysz Antoni Szlanga chciał uskuteczniać, dzięki...telewizji radzieckiej (nadajnikowi satelitarnemu) Moskwa. Nie mam nic przeciwko nawiązywaniu kontaktów między narodami, ale głęboko serwilistyczne postawy, wobec ZSRR, która od 1944 roku czyniła z Polski swego satelitę w 1988 r., kiedy Polska była już na swej drodze do niepodległości z dzisiejszej perspektywy bardzo zaskakiwać musi. Przykładowo, kiedy Towarzysz Antoni Szlanga i Towarzysz I Sekretarz PZRP zwracają się do Towarzysza wiceministra o uruchomienie w Chojnicach programu Telewizji MOSKWA i wskazują, że oni z chęcią wszelkie koszty pokryją z kasy miejskiej (pomimo głębokiej nędzy i ubóstwa w jakiej tkwiła większość społeczeństwa oglądającego zwykle puste półki w sklepach)...Ponadto podkreślają, że Chojnice wyzwoliła Armia Radziecka. To, że naród dążył od niepodległości, nie miało żadnego znaczenia dla tych panów, liczyło się przeznaczanie publicznych pieniędzy na wzmacnianie propagandowej roli mediów sowieckich w Polsce. To jak dziś dla władz miasta, potrzeby mieszkańców są w dalekiej kolejce, za potrzebami, jakie widzi władza. Towarzysze byli, widać z pisma, bardziej zagorzali w swej postawie ideologicznej aniżeli chyba sam Towarzysz Sekretarz Gorbaczow, który już kilka lat wcześniej obwieścił, że w politykę satelitów Moskwy mieszkać się nie będzie i obrał kurs na pierestrojkę. Prawdziwi komuniści, tu na dole, dobrze wiedzieli, że rewolucja bolszewicka nie umarła, póki oni żyją! Przecież napisali, że do popularyzacji tematyki radzieckiej podchodzą z wielkim pietyzmem! Ot, wzorowi sowietofile chojniccy. Nie poddawali się wizji nadchodzącej Jesieni Narodów...dziś mówi się, że są samorządowcami w wolnej Polsce, i siłownikami Finstera w mieście.

Polecam dokumenty uważnej lekturze (kto głosował na Antoniego Szlangę w 2014 r. powinien się chyba zdrowo podrapać po głowie): 






Historia to polityka

Dowiedziałem się jakiś czas temu o inicjatywie Stowarzyszenia Pamięci Rodzinnej z Milanówka, którego członkowie po lekturze książki Chojnice 1939, zapragnęli sprowadzić sztandar 1 batalionu strzelców z Londynu do Chojnic, który chyba jako pierwszy chojniczan w ogóle w Londynie oglądałem. Historię sztandaru opisałem kilka lat temu: 


Również kilka lat temu (2010-2011) rozpocząłem starania o wykonanie repliki sztandaru tej chojnickiej jednostki. Sporządziłem w tym celu odpowiednią dokumentację i przebrałem wśród ofert wykonania tego sztandaru w polskich firmach, gdyż sztandaru oryginalnego z Londynu sprowadzić nie można, o czym dziś także informował na konferencji prasowej wiceburmistrz Pietrzyk. Arcana Historii zamówiły projekt sztandaru w firmie Haftina z Piotrkowa Trybunalskiego. Całość dokumentacji wraz z projektem sztandaru przekazałem Państwu Kuldanek i wspomaninemu stowarzyszeniu. Jak wiadomo, Arcana tej repliki finalnie nie zamówiły, bo na wsparcie miasta liczyć nigdy nie mogły, ale za to na ostracyzm zawsze. Ten projekt Arcan Historii, przedstawili członkowie Stowarzyszenia Pamięci Rodzinnej z Milanówka, jako swój, nie wspominając o Arcanach Historii i...miasto wyłożylo ok. 7 tysięcy złotych na wykonanie repliki sztandaru! Czyż to nie wspaniale, że zapytam z ironią? 

Historia jest polityką, zaproponowałem miastu zakup kilku książek O chojniczkim karnawale "Solidarności", czyli powiedzmy, że 3 książki to byłby dla miasta koszt 117 zł, od wiceburmistrza Edwarda Pietrzyka dowiedziałem się, że, cytuję: "brak środków", mogę się ewentualnie zwrócić do szkół i Wszechnicy Chojnickiej, które przecież mają środki przyznane przez miasto... i od miasta są zależne. Jeśli ktoś mi powie, że historia to nie polityka, to przytoczę ten podręcznikowy przykład. Wkrótce założę jakieś stowarzyszenie w Milanówku i będę pisał książki, jako Gall Anonim.

Zapis konferencji burmistrza Pietrzyka: http://www.chojnice.tv/wideo-1787-Konferencja_prasowa_wiceburmistrza_E._Pietrzyka_-_28.08.2015

Jednocześnie informuję, że oryginalny sztandar nie wróci do Chojnic w ręce sowietofilskiej władzy, ale na pewno replika będzie dobrym wspomnieniem o obrońcach Chojnic, spośród, których niektórzy zginęli potem w lasach katyńskich mordowani przez bohaterów Pietrzyka i Finstera, czyli przez bohaterów ZSRR! Ta replika będzie władzy przypominać, jaka jest prawdziwa historia!

Poniżej projekt, jaki wykonała dla nas Haftina. Ten sam na podstawie którego miasto wyasygnowało ok. 7 tysięcy złotych, dla stowarzyszenia z Milanówka, bo to przecież nie Arcana Historii...z Chojnic.