poniedziałek, 25 marca 2019

Miasto bez planów na starość

Będzie spadać liczba urodzeń zarówno w powiecie chojnickim, jak i w samych Chojnicach. Po 2025 r. czeka nas ujemny przyrost naturalny (więcej zgonów niż urodzeń żywych). Nadto mamy ujemne saldo migracji z miasta. Nie chodzi tutaj tylko o migrację do podmiejskich wsi, ale też i o migracje zewnętrzne, czyli do Niemiec, Wielkiej Brytanii, itd. W 2030 r. liczba ludności w wieku poprodukcyjnym przekroczy w powiecie chojnickim, a w Chojnicach zapewne jeszcze szybciej, ponad 20% ludności. Udział dzieci (osoby w wieku przedprodukcyjnym) spadnie do poziomu poniżej 14% w powiecie (wobec ok. 20% obecnie) i pewnie do jeszcze niższej wartości w mieście. 

Chojnice, były i są w środku stawki średnich miast pomorskich i w tym względzie niewiele się zmieniło od czasów powojennych. Byliśmy 7 największym miastem wśród średnich miast Pomorza i pozostajemy 7 największym miastem wśród średnich miast Pomorza (może i 6 największym, jeśli wierzyć statystykom liczby ludności Sopotu, która wskazuje na ok. 36 tys. mieszkańców tego miasta). Jeszcze 10-15 lat temu, można było pisać i mówić o pozytywnych trendach demograficznych Chojnic, ale teraz ten trend pozytywny już nie jest. Mało jest też prawdopodobne, żebyśmy przekroczyli liczbę 40 tys. mieszkańców, raczej będzie nam mieszkańców powoli ubywać, lub będziemy utrzymywać tę liczbę na poziomie ok. 39 tys. w ciągu najbliższych dwóch dekad, chyba, że nastąpią nieprzewidywalne zjawiska. Bez względu na to, sytuacja jest niepewna, a sama liczba mieszkańców nie oddaje charakteru zmian w strukturze tzw. piramidy wieku ludności miasta. Ta bowiem może się zmienić znacząco - ubędzie dzieci i młodzieży. 

W strukturze ludności Chojnic występują dwa wyże demograficzne, zamykają się one obecnie w grupach wiekowych: 25-44 i 55-70. Ten drugi wyż demograficzny jest obecnie szczególnie istotny dla prowadzonych w Chojnicach polityk, szczególnie polityki senioralnej. Jak wiemy w Chojnicach często, to co robi władza lokalna, to jest odpowiednio nagłaśniane, kiedy władza tego chce, tak było też i z różnymi tzw. strategiami rozwoju. Stąd zainteresowałem się polityką senioralną w Chojnicach, czyli tym, czy Miasto i jego włodarze posiadają jakikolwiek projekt polityki senioralnej - więc nie tylko opieką, ale i aktywizacją ludzi starszych, których będzie błyskawicznie przybywać w mieście. 

Zadałem więc kilka pytań naszym włodarzom. Były to pytania o to, czy Miasto prowadzi politykę senioralną? Czy Rada Miejska wydała dokumenty prawa miejscowego odnoszące się do programów dedykowanych dla osób starszych? Czy Miasto Chojnice posiada lokalne dedykowane osobom starszym, tzw. lokale chronione? 

Okazuje się, jak wynika z odpowiedzi władz Miasta Chojnice, że Miasto nie posiada żadnej koherentnej wizji polityki senioralnej, a Rada Miejska nie podjęła żadnych uchwał w zakresie tej polityki - czyli Miasto nie podjęło dotąd przemyślanych działań związanych z zagrożeniem starzenia się społeczeństwa. Problem ten jest jedynie przesuwany na barki organizacji pozarządowych i jednostek takich jak MOPS, które prowadzą mało wydajne programy (tele opieka, kawa i herbata za 1 zł w jakiś mało dostępnych miejscach, opieka w domu dziennego pobytu, itd.). Stąd można powiedzieć, że Miasto skupia się na "łataniu dziur", więc na działaniach doraźnych, które mają uśpić czujność i sumienia nas wszystkich. Podjęte dotąd działania należy ocenić jako niewystarczające, a fakt braku ich koordynacji rzutuje negatywnie na obraz działania władz miejskich w zakresie polityki senioralnej, której faktycznie, jako ciężkiego do rozwikłania problemu, podejmować nikt nie chce. Być może też przez wzgląd na to, że rzeczywiste starzenie się społeczeństwa i ewentualne wyludnianie się Chojnic jest zbyt wyrazistym obrazem stojącym w kontrze do propagandy "rozwojowych Chojnic". 

Bez świadomie prowadzonej polityki senioralnej, Chojnice będą się osuwać, nawet w stosunku do innych miast pomorskich, nie wspominając o wielkich aglomeracjach. Ludzie starsi, to nie tylko problem społeczny i gospodarczy, ale i szansa, której władze Chojnic nie potrafią wykorzystać. Poprzez różne formy aktywizacji zawodowej i społecznej, Chojnice mogą wydatnie skorzystać z mieszkańców w wieku poprodukcyjnym. Niestety problemem mentalnym jest stanowisko władz miejskich (ale i opozycji), która nie konstruuje polityki senioralnej, a zagadnienie ludzi starszych jest rozumiane przez znaczenie pojęcia "problem", a nie "szansa". 

Kończąc ten post, apeluję, zarówno do władz miejskich, jak i do opozycji (która koncentruje się na ideologicznej wojnie, ale nie podejmuje żadnych konkretnych tematów - PiS w mieście to najsłabsza dotąd opozycja - dowodem tego niech pozostanie na razie fakt przespania walki o bonifikaty w procesie przekształcenia użytkowania wieczystego we własność) o stworzenie i wdrożenie po uprzednich konsultacjach polityki senioralnej, które będzie uwzględniać nieuniknione zmiany demograficzne przed którymi stoi nasze miasto.

Poniżej odpowiedź na moje pismo, potwierdzająca moje powyższe oceny: