piątek, 24 lipca 2020

Bliskie antypody

Już wkrótce dostępna będzie moja najnowsza książka pt. Bliskie antypody w której ukazałem relacje polsko-nowozelandzkie, w zasadzie od ich zarania po współczesność. Zainteresowanych już dziś zapraszam na strony Wydawnictwa Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, gdzie z pewnością wkrótce pojawi się moja monografia. Tymczasem zachęcam okładką :) Książka ma 608 stron, pisałem ją na bazie bardzo zróżnicowanego materiału źródłowego z wykorzystaniem kilkudziesięciu tysięcy dokumentów archiwalnych, analiz, wywiadów, itd.

Patronat medialny nad moją monografią objęły: Historykon.pl oraz wSensie.pl . Książkę wydano pod patronatem Towarzystwa Naukowego Australii, Nowej Zelandii i Oceanii. Słowo wstępne napisał Zbigniew Gniatkowski Ambasador RP w Nowej Zelandii.

AKTUALIZACJA: dystrybucja już w toku:

https://wydawnictwo.ukw.edu.pl/sklep/2020/bliskie-antypody-relacje-polsko-nowozelandzkie-w-procesach-globalizacji-i-dywersyfikacji-swiata/


poniedziałek, 13 lipca 2020

Jak utopić miliony?

Wielu było specjalistów od gospodarki zarządzania, szczególnie w XX wieku, jedni nacjonalizowali, drudzy prywatyzowali, a publiczne pieniądze dosłownie wsiąkały pozostawiając obraz zgrozy i rozpaczy. Prawdopodobnie przede wszystkim dlatego, że wszystkie te inwestycje i transformacje bazowały na fałszywych przesłankach, albo co gorsza, na niecnych celach. Jednym wydawało się, że wiedzą jak polepszyć życie innych, a niektórzy chcieli je polepszyć tylko sobie. 

Do tej drugiej grupy zaliczam wszystkich tych, którzy szastając publiczną kasą pompują pieniądze, ponad miarę, w różnego rodzaju drużyny piłkarskie i szukają w ten sposób elektoratu na trybunach. Znajdując go tam po kolejnych awansach i dziesiątkach wpompowanych milionów. W tym czasie, zamyka się np. publiczne przedszkola, ogranicza inwestycje w kulturę, odcina się od "tlenu" organizacje pozarządowe i opłaca się zaciężnych kopaczy, żeby ci wybiegali jakiemuś burmistrzowi lub prezydentowi kolejną kadencję na fali dziecinnej ekscytacji z kolejnych goli. 

Niestety, taka zabawa, to przede wszystkim machina wyborcza.Okrutnie kosztowna. Tak, kluby piłkarskie w Polsce są narzędziem polityki lokalnej, są narzędziem, które jest wykorzystywane masowo do zbierania kapitału politycznego. 

Popatrzmy teraz na Chojnice - MKS Chojniczanka spada do II ligi, zainwestowano grube miliony, nie wiem dokładnie ile w tym momencie, ale podliczymy to jeszcze ile zainwestował lokalny układ polityczny w kopaczy, a co z tego pozostało? Spadek. Bolesny spadek ligowy, które zapewne będzie usprawiedliwieniem do dalszych inwestycji i publicznych nakładów na kopaczy w celu wydobywania Chojniczanki z II ligi. Na to już chojniczanie nie powinni pozwolić. 

piątek, 10 lipca 2020

Fakty przed ciszą

Za kilka chwil cisza wyborcza, kuriozalna zresztą zasada, ale jednak jest i trzeba jej przestrzegać, dopóki nie zostanie zmieniona. Wykorzystując więc ten okres do ciszy wyborczej, chciałbym poddać pod rozwagę nie tyle temat stricte wyborczy, ale raczej odnoszący się do postaw chojnickiego samorządu wobec kandydatów w wyborach prezydenckich, w której to postawie nie można się dopatrywać zasady równego traktowania. 

Każdy przecież pamięta nagonkę lokalnych mediów w 2015 r., kiedy Chojnice wizytował Andrzej Duda, a jednocześnie każdy też pamięta wiernopoddańcze zachowanie lokalnej kliki, kiedy do naszego miasta przyjechał marszałek Komorowski po katastrofie smoleńskiej. Dysproporcje postaw władzy lokalnej i mediów lokalnych były bardzo wyraziste. Podobnie jest i obecnie. Popatrzcie sami jak wizytę obecnego Prezydenta RP, a wtedy kandydata do urzędu w 2015 r. przedstawiano nam w mediach: https://chojnice.naszemiasto.pl/chojnice-poslowie-pis-lamali-przepisy-nie-zostali-ukarani/ar/c1-3394554 . Otóż główna narracja była taka: PiS łamie prawo, bo posłowie źle zaparkowali auta. Tę narrację o łamaniu prawa media w Polsce chyba podchwyciły w kolejnych latach...a może i sam PiS rzeczywiście zaczął łamać prawo? Faktem jest, że Andrzeja Dudy nikt w Chojnicach z trzymających władzę nie przywitał, a lokalny układ władzy wił się w złości i goryczy, że Chojnice odwiedził zwiastun "dobrej zmiany". 

Natomiast, ostatnio mieliśmy w Chojnicach do czynienia z wizytą kandydata PO na urząd prezydenta RP. Rafał Trzaskowski był w Chojnicach i jaka była narracja medialna? Przede wszystkim kandydata przywitała lokalna śmietanka samorządowa, czyli lokalny układ polityczny. Poza tym, medialnie przyjazd w mediach przedstawiono jako spotkanie z mieszkańcami na które przybyły tłumy!!! Przypomnijmy, trwa pandemia, do sklepów należy wchodzić w maskach, ale na wiecu setki osób było bez masek. Nie wywołało to żadnych kontrowersji, ani medialnej burzy w Chojnicach...bo to przecież kandydat jedynie słusznej Peło. 

Żeby była jasność, w II turze nie opowiadam się za żadnym z kandydatów. Jednak stosunek chojnickiej władzy i samorządowców do wyborów jest uderzający. W mojej opinii wykorzystują oni urząd i posiadane zasoby do kampanii wyborczej, czego nie powinni byli robić. 

Na koniec mojego wywodu, załączam dokument z Urzędu Miejskiego w Chojnicach. Zainteresowałem się bowiem na jakich zasadach zorganizowano zgromadzenie publiczne z Trzaskowskim i jaką rolę w tym spotkaniu odegrało Miasto Chojnice. W mojej opinii Miasto nie postąpiło należycie, a zgromadzenie nie było odpowiednio przygotowane i to powinno wywołać prawdziwą burzę medialną, większą od tej jaką stanowiło rzekome złe parkowanie aut posłów PiS w 2015 r. Dodam, że w Chojnicach nie jest łatwo organizować wydarzenia publiczne na Starym Rynku, a na pewno byłoby to niemożliwe z dnia na dzień. To kwestia uzyskania odpowiednich pozwoleń, np. na zajęcie pasa ruchu drogowego itd. Z pisma wynika, że sztab Trzaskowskiego o takie pozwolenia nie musiał w Chojnicach zabiegać. No i burmistrz zamiast przyjść i zagłuszyć zgromadzenie Trzaskowskiego to przyszedł przywitać nową ikonę PO, a wraz z nimi inni akolici lokalnego układu władzy. Popatrzcie jak funkcjonuje chojnicki szpital, poczytajcie co opowiada za bzdury starosta Szczepański o rzekomych zakusach likwidacji powiatów, przypomnijcie sobie program Anity Gargas o Chojnicach i lokalnych układach władzy i nie głosujcie na tę sieć powiązań, i na to, w mojej opinii, bezprawie. 

Do chojniczan mam takie przesłanie - jeśli ciągle będziemy tkwić w bipolarnym układzie i wojnie ideologicznej na linii PiS-PO, to nikt rozsądny nie powinien się spodziewać jakichkolwiek pozytywnych zmian. Mam wrażenie, że 90% społeczeństwa stało się niewolnikami przekazu medialnego dwóch stacji telewizyjnych - TVN24 i TVP. Trzeba patrzeć na fakty, a te jasno wskazują, że PO traktuje swoich ponad i poza prawem, i w tym jednak wiedzie prym.

Niech ci z was, którzy głosują na PO, naprawdę zastanowią się, czy warto popierać podwójne standardy, które prowadzą z góry na dół i z powrotem.