środa, 29 stycznia 2020

Kacper Płażyński o chojnickim hospicjum

Dwa dni temu odbyła się konferencja prasowa, na której wreszcie ktoś posiadający polityczne umocowanie poza Chojnicami wysunął jasne żądanie - usunięcia ze stanowiska Leszka Bonny, albo przynajmniej, jak zrozumiałem - zawieszenia go w prawach członka. 

Co ciekawe, na konferencję prasową posła Kacpra Płażyńskiego z PiS i radnego sejmiku pomorskiego Jerzego Barzowskiego - też z PiS, nie odpowiedział oficjalnie Leszek Bonna, ale chojnickie hospicjum...i  Urząd Marszałkowski (twierdząc uparcie, że nie ma podstaw do żądanych działań). Zresztą poniżej wklejam link do oświadczenia Barbary Bonny, która w mojej ocenie więcej broni męża na stanowisku i udowadnia, że hospicjum odgrywa jakąś polityczną rolę, niż pomaga w tej sytuacji sobie samej i wizerunkowi tej placówki. Oświadczenie Barbary Bonny jest kuriozalne w swojej formie. Barbara Bonna prosi, żeby nie wykorzystywać politycznie tragedii w hospicjum, a czy usłuchałaby prośby obywateli, żeby z mężem nie wykorzystywali relacji politycznych do swojej działalności?

Ciekawe jest też to, że głos w sprawie zdecydowany potrafi zająć poseł z Gdańska, ale nie potrafi go zając poseł z Chojnic - czyli Aleksander Mrówczyński z PiS. Dlaczego poseł milczy? Milczą, niestety, również media lokalne - nie piszę już tutaj o próbach dociekania i dziennikarstwie śledczym, ale o zwykłej robocie polegającej na rzetelnym informowaniu społeczeństwa. W Gdańsku stanął wniosek o odwołanie Leszka Bonny, ale w Chojnicach nikt nawet się o tej sprawie nie zająknie. I kto mi powie, że to nie jest układ? Jest i to ewidentny. W Chojnicach zapadła zasłona milczenia wokół jednego z siłowników burmistrza. Tak działo się w przeszłości, dzieje się i teraz. 

Link do konferencji Kacpra Płażyńskiego i Jerzego Barzowskiego:



Oświadczenie Palium: