poniedziałek, 10 grudnia 2018

5 lat w okopach?

Po przegranych przez opozycję, w tym PiS, wyborach w mieście powstaje wrażenie, że nastała cisza niczym po zrzuceniu bomby atomowej. Był jeden wielki huk powyborczy, po czym nastała nieznośna cisza. Nasi, uzurpujący sobie miano, głównych opozycjonistów lokalni aktorzy polityczni wpadli w okopy i chyba nie wyszli jeszcze z szoku, albo stoją w kącie i wciąż ocierają łzy rozpaczy, bo przegrali wybory biedacy. To tylko pokazuje, jak bardzo brakuje w Chojnicach konsekwentnej i długofalowej wizji dla miasta, alternatywnej do tej, którą proponują nam obecne władze - wmawiające, jak ostatnio na przykład - że lodowisko musi obsługiwać prywatny podmiot gospodarczy, bo Miasto by być może na tym straciło. Te same władze przez lata powtarzają, że Centrum Park - czyli miejski basen - to inwestycja, której żaden prywatny inwestor nie będzie chciał obsłużyć, bo na tym się traci pieniądze... Ot i logika naszej lokalnej władzy. Przewrotność goni kłamstwa, a te uganiają się za rozumem. Gdy się jeszcze doda do tego postaci łamiące swoimi postawami i językiem prawa człowieka, ludzką godność - a następnie występujące publicznie jako promotorzy praw człowieka w "mieście strachu", to rozumiem nawet niektóre niedawne gwiazdki sceny politycznej, że nie mogą wyjść z osłupienia - które nazwałem przed chwilą szokiem. Może to nie tylko efekt przegranej, ale poczucie zwykłej bezsilności. A może efekt ich własnej głupoty i skłonności do waśni?

Bądźmy realistami - opozycja znajdująca się w Radzie Miejskiej nie zapowiada żadnych perspektyw realnego działania. Część z tych osób była już w Radzie Miejskiej i nic nie wskórała, część jest tam pierwszy raz i nie wie nawet, czym jest polityka lokalna. Z punktu widzenia Burmistrza, w mojej opinii, ten układ polityczny, który powstał po wyborach jest najlepszym układem, jaki mógł powstać. Większość w Radzie Miejskiej ma Finster, a opozycja ma po części ludzi układnych i konformistycznych, a po części nieporadnych politycznie, którzy w żaden sposób nie zagrożą układowi władzy. Efekt?

Efekt będzie następujący, będziemy obserwatorami przez 5 długich lat, jak chojnicki PiS i pozostała reszta opozycji żyją w okopach Rady Miejskiej. Nawet mam taką nieśmiałą propozycję, żeby zamiast z teczkami wchodzili na Radę Miejską z workami piasku. Na pewno, będą się czuli dzięki temu zabiegowi nieco bezpieczniej.

Trzeba, ponownie, tworzyć opozycję oddolną, poza Radą Miejską, bo bez ruchu miejskiego oddamy miasto na los sobiepaństwa. Na ten moment sytuacja jest alarmująca. Władza lokalna zyskała sobie pozycję hegemona sceny politycznej i ma pełną świadomość nieograniczonej możliwości wciskania obywatelom...kitu.

Mieszkańcy na lodzie

Ratuszowa opozycja powinna już grzmieć, ale jak skoro nawet nie prowadzą blogów? Radni są niestety publicystycznymi leniami, bo nie dzielą się nie bieżąco z mieszkańcami swoimi spostrzeżeniami na temat działań w Radzie Miejskiej. Nie mówiąc o tym, że do ratuszowych gazetek, takich jak "Chojniczanin", czy chojnice.com pisują teksty tylko "koncesjonowani". 

Dlaczego opozycja śpi w sprawie lodowiska, które powstaje na Starym Rynku w Chojnicach? Kto wpadł na aberrację pod tytułem prywatna obsługa publicznej inwestycji? Według władz miejskich z prywatnym podmiotem będzie obowiązywać umowa bez przepływu pieniędzy! Pierwsze słyszę o takiej współpracy biznesowej, czy rozchodzi się o wolontariat? Co lepsze prowadzenie lodowiska według władzy miejskiej może przynieść straty...dlatego oddają to w ręce prywatne. Włodarze każą nam, mieszkańcom uwierzyć, że znalazł się samobójca, który jako podmiot działalności gospodarczej weźmie od miasta, bez konkursu, biznes o którym sami włodarze mówią, że ten może przynieść straty... Na starcie można orzec, że to jakiś zasłużony, a być może i wkrótce honorowy obywatel Chojnic, który przed zyskiem stawia interes społeczny!

Według mnie to zasłona dymna.

Fakty są bowiem takie, firma ta czy inna, gdyby miała na myśli prowadzenie biznesu jaki w swe ręce dostaje wytypowany przez burmistrzów podmiot musiałaby najpierw zapłacić ok. 200 tys. złotych za wynajem lodowiska, następnie za media, a dalej za zajęcie pasa ruchu drogowego w mieście. Koszty byłby potężne. Tym razem jednak mamy do czynienia z sytuacją w której za publiczne środki powstaje biznes z którego realnie będą dość wysokie przychody (ok. 300 osób dziennie np. min. 1500 zł z biletów plus ok. 1 tys. z gastronomii). Działalność ok. 100 dni, czyli 100x2500= 250 tys., które miasto oddaje potencjalnie zewnętrznemu podmiotowi. Oczywiście w tej kwocie są podane przez włodarze płace - czyli ok. 20 tys. miesięcznie/3,5x20= 70 tys. No i koszty prowadzenia działalności, które trudno szacować, bo to koszty produktów do gastronomii itd. Nie mniej, nie więcej, ale szacuję, że przez ten okres ponad 3 miesięcy biznes ten przyniesie ok. 50 tys. zysku. Dlaczego miasto oddaje to w ręce zewnętrznego podmiotu bez konkursu? Brak przejrzystych procedur i jasnych kryteriów wyboru tego, a nie innego podmiotu gospodarczego źle świadczą o stanie jawności spraw publicznych w mieście. 

Na to właśnie pytanie odpowiedzi powinni poszukiwać radni opozycyjni. Dlaczego tego jeszcze nie robią? Według mnie pierwsza kwestia nad którą należy się pochylić dotyczy regulacji prawnych, tzn. tego, czy zgodnym z prawem jest dobór podmiotu obsługującego lodowisko bez procedury konkursowej. 

Każdy chciałby wejść ze swoją działalnością na już gotowy biznes, powstały z inwestycji publicznych środków. Władza lokalna przez takie działania podminowuje do siebie zaufanie i znacząco ingeruje w tzw. "wolny rynek".

Ironią losu jest zaś to, jak swoim oślim uporem Mariusz Brunka doprowadza do ugruntowania praktyk z których znany jest nasz Burmistrz...