środa, 20 grudnia 2017

Szpital nieważny?

Po ponad roku zasiadania z ramienia Wojewody Pomorskiego w Radzie Społecznej Szpitala Specjalistycznego w Chojnicach mam obraz tego, co ta Rada zrobiła - albo raczej czego nie zrobiła, komu służyła i do czego służyła. Obraz ten jest niczym odmalowanie Apokalipsy wg Św. Jana. To ogólna pożoga instytucji publicznej - sponiewieranie prawdy, sprawiedliwości i służby publicznej. To ciało było w mojej opinii ciałem fasadowym, ale nie może nikt winić tylko tego ciała, ale po prostu my - jako społeczność jesteśmy winni, dlaczego? Już tłumaczę.

Plan finansowy szpitala (upierają się, że szpital nie ma budżetu), jest planem na zawrotną kwotę roczną ponad 100 mln złotych. Jest to w zasadzie kwota bliska tej, jaką dotąd wynosił roczny budżet Miasta Chojnice. Są to więc potężne pieniądze. Niestety dotąd nigdy nie widzieliśmy w mediach relacji z posiedzeń tej Rady Społecznej, a mało który chojniczanin w ogóle wie o jej istnieniu. Wiadomo - im ciszej jedziesz, tym dalej zajedziesz - tym się chyba kierowano. Przede wszystkim przewodniczący, wieloletni tej Rady Społecznej Marek Szczepański, członek PO, obecny wicestarostwa, nie informował i nie informuje nadal mediów o terminach posiedzeń tej Rady Społecznej. Więc zacząłem wysyłać maile do mediów o terminach jej posiedzeń. 

Przez rok w sumie obserwowałem, zbierałem informacje, ale dziś jestem pewien, Leszek Bonna nie powinien być ani jednego dnia dłużej dyrektorem tej placówki. Wielokrotnie członkowie Rady Społecznej zarzucali mi brak wiedzy o służbie zdrowia, ale jak wkrótce państwo się przekonacie, to kółko wzajemnej adoracji, jakie tworzą przede wszystkim dyrektor Bonna szef PO w powiecie, członki PO Bożena Stępień i członek PO Marek Szczepański, którzy są w Radzie Społecznej ma na celu jedynie stawianie i generowanie wobec dyrektora pytań retorycznych, nic nie znaczących. Najwyżej takich, które mają potwierdzić wspaniałe "dyrektorowanie", itd. 

Na ostatnim spotkaniu Rady Społecznej w dniu 19 grudnia 2017 r. przewodniczący Marek Szczepański uniemożliwił mi wykonywanie obowiązków powierzonych mi przez Wojewodę Pomorskiego, przygotowałem pytania, postulaty, wnioski, łącznie 17 spraw. Szczepański postanowił spotkanie zamknąć, a Bonna w tym czasie nazwał mnie "chamem". Skoro przedstawiciel Wojewody to dla Bonny cham, to kim są statystyczni pacjenci dla tego wykwintnego dżentelmena?

W mojej ocenie dyrektor Bonna jest dyrektorem tylko dlatego, że trzyma go tam układ polityczny w Radzie Powiatu, każdy normalny zarządca usunąłby ze stanowiska Bonnę, który pozostaje na wielu liniach w poważnych konflikcie interesów. To, że na coś pozwala prawo, to nie znaczy, że nie generuje taka postawa konfliktu interesów. Jeśli dyrektor publicznie przyznaje, że ma udziały w spółce czerpiącej korzyści z nieruchomości lub udziały w samej nieruchomości na ul. Drzymały 33, gdzie realizowane są recepty, dzięki czemu na pewno apteka ta może opłacić czynsz, to jest to konflikt interesów. Jeśli Pan Bonna pozwala na to, aby jego żona w sposób bezpośredni lub pośredni podpisywała umowy lub występowała jako współwłaściciel lub zarządzający podmiotów, które te umowy podpisują ze szpitalem, to jest to konflikt interesów. I tych konfliktów interesów można namnożyć. 

Wszystkie wyjaśnienia Pana Bonny są nie tylko nieracjonalne, sprzeczne, budzące kolejne pytania, ale nawet gorszące. Od roku wysłuchuje od Bonny i Szczepańskiego więcej uwag osobistych ("Pan nic nie wie", "Pan się nie zna", "Pan nie wie o co chodzi", "My Pana nie będziemy uczyć"...), aniżeli konkretów na temat funkcjonowania tego szpitala. 

Co interesujące, jak u rządów była PO, Pan Bonna uważał, że słaba kondycja szpitala pod kątem finansów to wina rządzących, jak jest PiS u rządów to też wina rządzących! I proszę Państwa może zdziwię Państwa, ale ja wierzę, że "centrum" nigdy nie da takich pieniędzy na powiatowy szpitala, jakie są potrzeby, ale z drugiej strony uważam, ze Pan Bonna przy innym podejściu do zarządzanej przez siebie placówki też mógłby osiągać inne wyniki finansowe. Panowie i Panie zarzucają mi, że nie jestem księgowym, nie jestem lekarzem, nie jestem ekonomem. No i racja, nie jestem! Ale potrafię stawiać pytania, które i tak się banalizuje bądź wyśmiewa, robiąc przy tym jakieś "ustawki" na Radzie Społecznej. 

Według mnie problemem numer 1 chojnickiego szpitala jest układ polityczny w powiecie, który nie pozwoli na rzeczywiste ... uzdrowienie służby zdrowia i nikt tego nie dokona, dopóki nie zmieni się władza w powiecie, która obsadza stanowisko dyrektora. 

Dla mnie Pan Bonna jest nieudolnym dyrektorem. Po ponad roku obserwacji działań dyrektora, przedstawianych sprawozdań, itd. piszę to z pełną odpowiedzialnością. Do tego karygodnym jest to, że dyrektor, który poprzez rodzinę posiada tak rozległe interesy i jak sam wskazał "liczne nieruchomości" związane ze służbą zdrowia - prywatną - pozostaje dyrektorem tak wielkiej placówki, gdzie od lat rosną wydatki na usługi zewnętrzne szpitala. 

Do tego proszę Państwa, ci ludzie zarzucający mi brak wiedzy, biczujący mnie słownie na tych  spotkaniach, oskarżający mnie o brak wiedzy - nazywa mnie Bonna CHAMEM. 

W sprawie recept refundowanych w 100%, nie wiem czy Państwo zauważyliście, ale kilka tygodni temu była w mediach lokalnych informacja, że jakiś mężczyzna wyłudzał leki na fałszywe recepty w Chojnicach...dobitny dowód na to, że coś jest na rzeczy. Dyrekcja zamiast problem traktować poważnie, to traktuje mnie niepoważnie i oskarża o snucie teorii spiskowych. Podpowiem, nie ma teorii spiskowych jest twarda analiza danych ilościowych, ściśle statystyczna. 

W mojej ocenie - chojnicki szpital potrzebuje nowego dyrektora. Menedżera z prawdziwego zdarzenia. Myślę, że za takie pieniądze jak otrzymuje Bonna, możemy znaleźć na rynku dobrego menedżera, który będzie miał na myśli tylko i wyłącznie szpital. I nie chciałbym wcale, aby był to ktoś z PiS, po prostu menedżer służby zdrowia, pozyskany w wyniku uczciwego konkursu z rynku. Obecnie mamy od kilkunastu już lat na stołku dyrektorskim powiatowego barona PO, efekty widać gołym okiem ,a to czego nie widać staram się usilnie wskazać napotykając liczne bariery.

Żeby też było jasnym dla opinii publicznej, nie zależy mi na atakowaniu szpitala, ale wręcz przeciwnie, na usprawnianiu jego funkcjonowania, na uszczelnianiu jego finansów. Bo pytanie - dlaczego firma zewnętrzna jeździ i świadczy usługi na szpitalnych karetkach? Czy to nie byłby dobry interes dla szpitala? Czy nie byłoby to lepsze dla ratowników? Czy nie byłoby to lepsze dla pacjentów? W mojej ocenie tak - byłoby. Podobnie jest też z innymi usługami. Mam nieodparte wrażenie, że wokół szpitala narosła potężna grupa interesu, która gremialnie dobrze żyje przy szpitalu. Nie sprzyja to jednak funkcjonowaniu tej placówki, ani jej finansom. Dyrektork zaś nie potrafi z tym nic zrobić, a wręcz przeciwnie utrwala status quo. Dlatego dyrektora należy zmienić, ale nie uda się to bez zmiany władzy w powiecie, niestety. Na ten moment jesteśmy skazani na sytuację w której szpital jest w rękach jednej opcji politycznej - PO w Chojnicach. 

Zapis video, części dyskusji na Radzie Społecznej jest na chojnice.tv: http://chojnice.tv/wideo-3661-Gor%C4%85ca_dyskusja_na_Radzie_Spo%C5%82ecznej_szpitala_o_receptach