środa, 26 sierpnia 2015

Wiozą Kaczmarka

Kamil Kaczmarek, inicjator komitetu referendalenego w sprawie rozwiązania Straży Miejskiej w Chojnicach ma spory problem na głowie. W trakcie kampanii wyborczej, pomylil się i w przestrzeń publiczną rzucił wieści, które mu przysporzyły kłopoty Przyłapał go na tej "nierzetelności" burmistrz Finster i w trybie wyborczym wytoczył mu sprawę, którą wygrał. Kamil Kaczmarek zmuszony został do zamieszczenia sprostowania w chojnickich mediach z którymi zresztą doszedł w tej sprawie do porozumienia. Niestety nie mógł go osiągnąć z właścicielem chojnice.com panem Bogdanem Durajem. Ten bowiem, jak przekonywał mnie Kamil, żądał od niego wygórowanej stawki 1500 zł. 

Zadzwoniłem więc kiedyś do pana Bogdana Duraja, czego nigdy i w niczyjej sprawie nie zrobiłem, prosząc o względną wyrozumiałość wobec Kamila Kaczmarka, jako człowieka przecież rzutkiego i młodego, może też nie do końca obeznanego z realiami chojnickimi. Pan Duraj wyraził zgodę na rozmowę porozumiewawczą z Kamilem Kaczmarkiem i też sprawa wydawała się być zażegnaną. Jak wielkie jest dziś moje zdziwienie, kiedy czytam, że Kamil Kaczmarek przegrał w sądzie i zostaje zmuszony do tego, aby w końcu sprostowanie na chojnice.com zamieścić. 

Przy tym w artykule: http://www.chojnice.com/wiadomosci/teksty/Kaczmarek-ponownie-przegral-w-sadzie/14848 , który napisał sam zainteresowany sprawą, czyli Bogdan Duraj, uprawia się nagonkę publiczną na Kamila Kaczmarka.

Prawda jest taka, kruk - krukowi oka nie wykole, jak mawia się starym porzekadłem. Każdy przecież ma swoich kolegów. Czy jednak koledzy czasami poza zasadami koleżeństwa nie powinni też przestrzegać norm społecznych i prawa? Moje pytanie kieruję zarówno do pana Arseniusza Finstera, jak i Bogdana Duraja.

Wiem ile Kamil Kaczmarek płacił w niektórych mediach, za zamieszczenie tego sprostowania i wiem, ze nie były to sumy zaporowe, a raczej całkowicie racjonalne. Mieszczące się powiedzmy w ramach ceny reklam.

Jeśli się komuś wydaje, że Kamil Kaczmarek to "chłopiec do bicia", to zasadniczo myli się w swej ocenie. Kamil dziś wręczając na korytarzu sądu Arseniuszowi Finsterowi wydruk sowieckiego pomnika przypomniał mu, kto jest dla Arseniusza Finstera punktem odniesienia życiowego, kto jest jego autorytetem. I za tę odwagę należą się Kamilowi duże brawa. O sowietofilstwie należy przypominać. Albo zaczniemy być zdolni do przyznawania się do swoich ideologicznych zapośredniczeń i na tej bazie do dialogu, a nawet do kłótni w ramach demokracji, albo możemy w imię jednemyślności niszczyć ludzi, co własnie uprawia władza przy pomocy mediów. 

Kto to słyszał, żeby kogoś gonić po sądach, za zaniżanie w opinii publicznej długu miasta. Burmistrz powinien Kaczmarkowi kwiaty kupić. Natomiast jeśli chce być tak skrupulatny, to niech policzy ile pieniędzy  wpuścił w basen miejski, ile w nieudane projekty typu Balturium, ile w przedszkola...ile w Straż Miejską, itd., a następnie niech na siebie doniesie, bo wiedzę ma taką, że na pewno taki proces przeciwko sobie wygra. Synekury polityczne kosztują, ale płacić za nie swoim siłownikom głowami niepokornych, to chyba przesada Panie Burmistrzu?