czwartek, 17 czerwca 2021

Jak władze Chojnic uwierzyły w Chojniczankę

Ogromna inwestycja miejska około 6 mln złotych zainwestowanych w system podgrzewania murawy na miejskim stadionie "Chojniczanki" okazało się zupełnie bezcelowe. 


W II lidze w której Chojniczanka pozostaje nikt nie wymaga takich instalacji. Niestety chojnickie władze, kierowane jak zawsze nieomylnym wskazaniem znanego ekonoma Arseniusza Finstera wydały zgodę na taką bezcelową inwestycję, która w obecnej sytuacji graniczy z marnotrawstwem. Jednak pamiętamy jak Arseniusz Finster zapewniał w mediach, że On wie, On czuje, On ma nosa, że Chojna wejdzie do I ligi. Śmiałem się z tego publicznie i wskazywałem, że po pierwsze w piłce niczego nie można w ten sposób zakładać, a po drugie Finster nie zna się na piłce nożnej i powinien być w tym względzie bardzo ostrożny i rozważny i nie powinien ulegać lobby piłkarskiemu z Mickiewicza, ale uległ. No i kto teraz zwróci do kasy miejskiej te około 6 mln złotych? Burmistrz? Nie, tego nie możemy się spodziewać, żeby Burmistrz odpowiadał osobiście za lekką ręką rozdysponowane miliony publiczne. Radni? Nie, ci tym bardziej nie będą ponosić żadnej odpowiedzialności finansowej. Kto zatem? Może klub z Mickiewicza i jego władze? Absolutnie nie! Zatem kto poniesie finansową odpowiedzialność za marnotrawienie publicznych środków chojniczan? Otóż odpowiedź jest jasna i znana, dlatego obecna sytuacja w żaden sposób nie niepokoi chojnickich władz. Odpowiedzialność finansową za nieodpowiedzialność władz miejskich poniosą CHOJNICZANIE! Którzy zapłacą być może jeszcze wyższe podatki, którym sięgnie się do kieszeni pod każdym pozorem. 

Fabuła słynnego filmu "Miś" wysiada przy jakości scenariusza chojnickiej dramato-komedii piłkarskiej.