niedziela, 5 października 2014

Drużyna Finstera

Mariusz Paluch nieudolny polityk - samorządowiec, który na konwencji komitetu wyborczgo burmistrza Finstera przedstawiał kolejnych kandydatów komitetu podkreślał wagę terminu "drużyna Finstera". 

Fakt, to jest drużyna, grupa wspólnego interesu. Grupa osób, które korzystają ze swej serwilistycznej postawy wobec burmistrza Finstera. Są zakładnikami systemu, który współtworzą. Wyborcy też powinni o tym pamiętać, że to "?Drużyna Finstera". To nie są samorządowcy z krwi i kości, to nie są ludzie, którym bliski będzie interes społeczny, ale to są ludzie którzy zabezpieczali i zabezpieczają interes "Drużyny Finstera". Dlatego to tak ważne, aby sami sobie powtarzali gdzie przynależą. Muszą też sobie przypominać komu zawdzięczają swoją pozycję - Arseniuszowi Finsterowi, oni są z Jego Drużyny! 

Ta kohorta komunistów - emerytów i bezkręgowców politycznych ma jeden wyznacznik działania, wspólnie chcą zabezpieczyć swoje interesy, tak aby żyło się im dostatniej. W pełnej bucie przecież, mówią, że zarobki 8 tysięcy złotych dla członków "Drużyny Finstera" to "żenująco mało". Paluchowi jako prezesowi Centrum Park - spółki miejskiej - tuż przed wyborami jako szefowi kampanii Finstera, burmistrz miasta, który jest jego ,formalnie można rzec, szefem ofiaruje dodatkowe prawie 2 tysiące złotych do wypłaty. 

"Drużyna Finstera" to też ludzie tacy jak Kazimierz Ostrowski (czyli Kazik z ORMO), który informował medialnie o tym, że chojniccy seniorzy "jednogłośnie popierają burmistrza". Kazik będzie mógł liczyć znowu na strumień pieniędzy na swoje biuletyny i inną bibułę, której nikt nie czyta. Co więcej może napisze nam "Dzieje Chojnic" part III? Gdzie naprawi "błędy" publikacji prof. Jacka Knopka, tak ostro krytykowanego przez "drużynę Finstera". Do tej drużyny zaliczają się także malarze miejscy, tacy jak Janusz Jutrzenka - Trzebiatowski, który wprost chojniczan nazywa "hołotą". Nie warto też zapominać o innych członkach tej drużyny podejmując decyzję o głosowaniu. O takich na przykład jak Adrian Knitter, który był zamieszany w proces prywatyzacji przedszkola samorządowego nr 9, a potem wiemy co się stało. Była kompromitacja, bo to był kolega Finstera. Zresztą Finster sam to przyznał, a co więcej Knitter startował z list Arka Finstera do miasta w 2010 r. 

Do tej "Drużyny Finstera", którą nazywam grupą wspólnego interesu, należą także takie persony jak Marek Czajka były współpracownik Służb Bezpieczeństwa (SB) PRL. Są też inni mocno związani z systemem komunistycznym, którzy znowu startują, bo przecież ukrywanie współpracy z ORMO nie jest dla Antoniego Szlangi żadnym wstydem, ani brakiem legitymacji społecznej do pełnienia funkcji publicznych.

"Drużyna Finstera" ma kilka kręgów, kilka poziomów. Są frontmani: Edward Garbyś, Mirosław Janowski, Józef Skiba, Bogdan Kuffel, Stanisła Kowalik, Maria Błoniarz - Górna, Antoni Szlanga, Edward Pietrzyk, Marek Czajka, Ludmiła Paczkowska, Mariusz Paluch - w tym gronie średnia wieku wynosi chyba ponad 60 lat!!! To jest taka młodsza rada seniorów realnie kształtująca bieg zdarzeń w mieście, według interesu "Drużyny Finstera", bo nie widzę realizacji interesów społecznych. 

Drugi krąg opiera się o , wybranych przedsiębiorców chojnickich, którzy także należą do "Drużyny Finstera". Wiadomo, z przynależnością do drużyny wiąże się realizacja WSPÓLNEGO GRUPIE INTERESU.

Trzeci krąg "Drużyny Finstera" to aplikanci, akolici, wyznawcy. Ludzie mający nadzieję, że na swoim serwilizmie wobec Finstera zrobią w Chojnicach karierę i pieniądze. 

To są właśnie konkrety Finstera! Interes grupy, której przewodzi, grupy o której jego szef sztabu mówi wprost: "Drużyna Finstera" - dodając; powtarzajmy to, to bardzo istotny termin, to istotne słowo. Zgadzam się, dzięki temu wiemy kim jesteście.

Takie drużyny znane są historii Polski i historii powszechnej. Nazwę to wprost, takie grupy interesu, w dużej mierze będące nieformalnymi grupami stają się zwykle zwyczajnym pasożytem na tkance społecznej. Wy - "Drużyno Finstera" jesteście takim właśnie społecznym pasożytem, a Wasze pasożytnictwo społeczne jest łatwe do udowodnienia, więc nawet nie próbujcie zaprzeczać. Wszyscy widzimy w Chojnicach jak postępujecie. Jedno jest pewne wystarczy strącić Waszego przywódcę i rozpierzchniecie się po domowych zaciszach, bo nie ma w Was chęci pracy społecznej, a wszystko co robicie staje się zawsze przelicznikiem na pieniądze i inne profity płynące z faktu posiadania władzy przez Finstera. To się skończy w listopadzie.