W szafach chojnickich instytucji sporo leży politycznego trupa. Po każdych wyborach ilość ta przyrasta. Przegrywają wybory, a przegrana staje się przepustką do życia urzędniczego z jakąś aspiracją samooszukańczą przyszłego zwycięstwa w sytuacji kiedy jest się już w cudzej szafie pod cudzym kluczem.
Najstarsze trupy politycznej, te najstraszniejsze zmory Chojnic to dawni funkcjonariusze SB, członkowie egzekutyw PZPR i innych instytucji walczących za kraj rad. Dziś choć w obcych szafach to nadal roszczą sobie prawo do podszeptu i gry za publiczne pieniądze. Gry o tyle nietuzinkowej, że prowadzonej w ramach demokracji, ale przeciw niej samej.
Czas byłby aby polityczne trupy zostały pochowane raz na zawsze, a władza mieniąca się tytułami obywatelskości powinna ten szkodliwy asortyment usunąć ze swych szaf właśnie w tym celu. Niesty przyznaje im stanowiska - ludziom bez poparcia, bez mandatu społecznego.
Powstaje niebezpieczne pytanie - dlaczego umarli rządzą żywymi? Przecież kto umarł ten nie żyje jak powiadał Franz Maurer...