niedziela, 25 listopada 2018

Profilaktyka onkologiczna?

Ostatnio nurtował mnie temat działań jakie podejmuje chojnicki szpital w kwestii profilaktyki zachorowań na tzw. raka. Jak w takie działania włączają się lokalne samorządy? Kto rozporządza danymi statystycznymi w tym zakresie i w jaki sposób są one użytkowane? Czy prowadzi się jakieś, choćby szczątkowe, badania pozwalające budować program profilaktyki? 

Według mojej oceny na wszystkie pytania można odpowiedzieć negatywnie. Ani chojnicki szpital, ani samorządy nie podejmują odpowiednich działań, żeby przeciwdziałać zachorowaniom na raka. O tym jak do tego przyczynia się zanieczyszczenie naszego powietrza mogłyby powstawać opasłe tomiszcza, ale kto by je chciał czytać? Z poniższego pisma zdobędziecie klarowną wiedzą - o tym jak wiele jest do zrobienia w kwestii przeciwdziałania zachorowaniom na raka w naszej lokalnej przestrzeni. Sytuację obecną należy ocenić jako tragiczną. Włodarze i zarządzający służbą zdrowia zdają się być jedynie zdolni do walczenia ze skutkami, ale w ogóle nie podejmują wspólnych działań na rzecz poszukiwania przyczyn. Choć prawdopodobnie, gdyby ktoś się pochylił w odpowiedni sposób nad dostępnymi danymi, to wiedza ta pozwoliłaby na skuteczniejszą walkę z plagą nowotworową.  

Mam nadzieję, że nowe - stare, tak przecież w mowie ambitne władze lokalne podejmą poważne wyzwania - zanim uczynią chojnicki basen bezpłatnym dla wszystkich mieszkańców powiatu! ;)


czwartek, 15 listopada 2018

Zawłaszczanie dóbr publicznych?

Dobra publiczne - więc wszystko to na co najprościej objaśniając składamy się jako obywatele, a co dostarczają nam w formie usług instytucje publiczne, w tym samorządowe. To są właśnie dobra publiczne. 

Jednym z takich dóbr jest dostęp do kultury, niestety w Chojnicach już w przeszłości osberwowaliśmy, jak władza alienuje się od społeczeństwa - bo tylko dla wybranych przez władzę osób wystosowano swego czasu zaproszenia na spotkania w Baszcie Więziennej, gdzie mieści się Muzeum Jutrzenki - Trzebiatowskiego. 

Obecnie jakby schemat się powiela, bo na koncert Marcina Wyrostka w chojnickiej bazylice część biletów rozdano po prostu przed czasem w którym miano prowadzić ich dystrybucję. 

Dla mnie to przykład, kolejny zresztą, traktowania dóbr publicznych - niczym własności prywatnej przez przedstawicieli chojnickiej elity władzy. 

Przypominam, miesiąc temu były wybory - takich włodarzy i takie standardy wybraliście sobie chojniczanie na kolejne 5 lat. Przez te kolejne 5 lat będziecie świadkami festiwalu sobiepaństwa, czczych obietnic (darmowy basen proponowany przez Mariusza Palucha) oraz dalszej degradacji proponowanych usług w drodze dystrybucji i dostępu do dóbr publicznych. 

sobota, 10 listopada 2018

Miejska klapa z okacji 100 lat niepodległości

Chojnicka władza była zajęta w 2018 r. przygotowaniami do wyborów, dlatego nic się praktycznie nie dzieje z okazji 100 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. 

W 2018 r. pisałem do Burmistrza kilka razy, również w sprawie możliwości pozyskania pieniędzy dla Miasta ze środków zewnętrznych - centralnych, na wydarzenia związane z 100 rocznicą niepodległości Polski. Oczywiście Burmistrz mi odpowiedział, podziękował nawet, ale efektów nie widać. Po prostu - nazwijmy to bez ogródek - władze miejskie położyły przysłowiową laskę na 100 rocznicę odzyskania niepodległości. Zbytnio pochłonięte były nasze władze lokalne grami politycznymi i wyborczymi, na uczczenie wielkiej rocznicy nie starczyło już ani sił, ani czasu. Żałuję niezmiernie, podobnie jak tego, że nie udało się nawet zrobić konferencji naukowej, którą proponowałem poprowadzić. Burmistrz mi po prostu przestał odpowiadać w tej sprawie, jak było już blisko okresu wyborczego i ... sprawa się rypła. Szkoda, bo gdybym wiedział, że Burmistrz zrejteruje, to wziąłbym tę organizację na własne barki. Niestety nie doczekałem się nigdy jednoznacznej odpowiedzi w tej sprawie. 

Te kilka faktów są najlepszym dowodem, że nie ma w chojnickich samorządowcach, politykach, działaczach, żadnej, nawet najmniejszej myśli o polskich imponderabiliach, o polskich wartościach. Nie ma myślenia długofalowego, jest życie - życiem innych osób - i grzanie opon do startu w kolejnych wyborach. Ot, cała perspektywa "chojnickiej elity politycznej". Wstyd nam będzie przed przyszłymi pokoleniami, jaką klapą były w Chojnicach obchody 100 rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. 

Pochwalić należy inicjatywę Projektu Chojnicka Samorządność - Biegu dla Niepodległej. Chociaż jakiś akcent...oddolny. 

poniedziałek, 5 listopada 2018

Basen - chojnicka kuźnia kadr

Z chojnickiego basenu, okazuje się, mamy istną samorządową kuźnię kadr. Były prezes Parku Wodnego Mariusz Paluch z poparciem Arseniusza Finstera staje się wicestarostą, a inny pracownik tej spółki Adam Kopczyński zostaje wiceburmistrzem Chojnic. Tylko pogratulować Arseniuszowi Finsterowi, że wreszcie ma swój chojnicki odpowiednik Kuźni Kołłątajowskiej. Słowa te piszę, jak się domyślacie z głębią ironii. 

Kiedy usłyszałem, a potem przeczytałem, kto ma być nowym wiceburmistrzem Chojnic, to moje pierwsze pytanie, po naprawdę długim namyśle i szperaniu w zakamarkach pamięci brzmiało - a kto to jest Adam Kopczyński? Naprawdę znam w Chojnicach wielu ludzi, ale o panu Adamie Kopczyńskim nie słyszałem nigdy. Dziś dopiero na portalach lokalnych wyczytałem, że pan Adam to politolog. Świetnie pomyślałem - wreszcie ktoś, kto będzie w stanie krytycznie ująć chojnicką rzeczywistość. 

Wtem, w ręce mi wpadł ostatni numer "Chojniczanina". Przegląda, przeglądam, i widzę artykuł pana Adama na temat wyborów samorządowych. Nie ma większej uczty dla politologa jak teksty, refleksje, podsumowania powyborcze. Czytając felieton pana Adama Kopczyńskiego niestety zawiodłem się, bo według Adama Kopczyńskiego, cytuję: "Krótkowzroczność oraz doraźny interes PiS doprowadził do zmiany ordynacji wyborczej, który premiował partie oraz duże ugrupowania. W skrócie doprowadziło to do tego, że przestaliśmy głosować na konkretnego kandydata tylko na listy". Nie wiem z czego pan Adam pisał pracę magisterską, ale politologiem jest słabym. Pisze po prostu jakieś niedorzeczności. Obowiązująca do niedawna ordynacja wyborcza, tzw. Jednomandatowe Okręgi Wyborcze (JOW), będące okręgami, gdzie wygrywało się na zasadzie większości względnej nie premiowały partii politycznych, ani dużych ugrupowań, wręcz odwrotnie. Prowadziły do zjawiska lokalnego prezydencjonalizmu, dysproporcji wyborczych i betonowania sceny politycznej. Ten właśnie system, czyli JOW, był skrajnie niekorzystny dla partii politycznych i wielkich ugrupowań. Przykład? 2014 r. Chojnice, PiS wraz z PChS uzyskuje poparcie (bez obsadzania jednego okręgu), ok. 23-24% i do Rady Miejskiej rzutem na taśmę wchodzi dwóch radnych z PChS - Brunka i Osowicka. Przy takim samym w zasadzie poparciu PiS wprowadza w 2018 r. 6 radnych po zmianie ordynacji wyborczej na proporcjonalną. Jeśli pan Adam Kopczyński, jako politolog, kompromituje się takim myleniem faktów i jakąś koślawą interpretacją oraz wprowadzaniem na starcie opinii publicznej w błąd, to jakim będzie wiceburmistrzem? Skoro sam Finster na konferencjach przyznaje, że pan Kopczyński nie ma doświadczenia w administracji? Nadto, czy pan Kopczyński jako politolog może się odnieść do kwestii dysproporcji wyborczych, kiedy to komitet Finster otrzymał w 2014 r. ok. 35,5 % poparcia, ale zyskał ok. 76% mandatów w Radzie Miejskiej (16 na 21 mandatów)? Może pan Kopczyński odniesie się do kwestii reprezentatywności i związanych z nią kryteriów oraz wyników wyborczych, w związku z obecnie obowiązującą ordynacją. To przypomnę, obecnie komitet Finstera otrzymał poparcie wyborcze 38,25% i ok. 48% mandatów w Radzie Miejskiej (10 na 21). Panie Kopczyński, więc która to ordynacja jest sprawiedliwsza z punktu widzenia interesu społecznego i reprezentatywności? Niepojęte jest to, jak wykorzystując autorytet politologa pan Kopczyński napisał zwykłą gadzinówkę na PiS w "Chojniczaninie". Nic dziwnego, że został wiceburmistrzem, bo Finster jak pokazują wypadki klakę ceni sobie ponad wszystko. Panowie, wypisujecie bzdury i na to musiała być moja zdecydowana odpowiedź. 

Obawiam się, że wybór dokonany przez Burmistrza na zasadzie - Bierny, Mierny, ale Wierny, to wybór za który zapłacą wszyscy chojniczanie, bo po prostu za niewiedzę się płaci. Czasami tylko krytyką opozycji, jak w tym momencie, ale innym razem koszty mogą być realne i finansowe. Uważam, że Burmistrz stawia na "złego konia", zresztą, ani Czarnowski, ani Zientkowski nie byliby lepszym wyborem. Burmistrz po prostu tak wyjałowił ziemię wokół siebie, że nie ma kogo postawić. Jedynym kandydatem, którego ja osobiście bym podpowiadał Burmistrzowi i dziwię się, że tego nie brał nawet pod wzgląd to kandydatura Sebastiana Matthesa. Sebastian zna Chojnice, utrzymuje dialog z różnymi środowiskami i ma spore doświadczenie administracyjne. Panie Burmistrzu, zawsze jeszcze może Pan zmienić swój wybór z myślą o Chojnicach, a nie o rozwijaniu kariery panu Kopczyńskiemu. 

Pan Kopczyński, powinien wiedzieć, że politologia to nauka, a nie legitymacja do służby układom politycznym. Jako osoba młoda powinien być też zdolny do krytycyzmu, a niestety jest zdolny jak pokazał do ideologiczne konformizmu.