wtorek, 23 lutego 2016

Skarga do ZUS-u

Wygląda na to, że nie ma co kierować skarg na chojnickich radnych, burmistrza itd. do Rady Miejskiej, ani do przewodniczącego, bo tą są ciała połączone w chojnickim systemie władzy i krzywdy sobie nie zrobią. Mieszkańcom natomiast wmawiają, licząc na ludzką ciemnotę, że "na radnego siły nie ma". Mi też tak przewodniczący Rady Miejskiej Mirosław Janowski odpowiedział, że na zachowanie Marka Bony nie ma się co skarżyć i choć jest nieprzykładne, to radnych oceniają wyborcy. Jest to wierutna bzdura i hołdowanie fałszywej interpretacji prawa na użytek pewnych gremiów. Właściwa interpretacja jest taka, że na radnego skargę składa się do wojewody, podobnie jak na organ uchwałodawczy. Przykładem na to, że na radnego składa się skargę do wojewody jest skarga na Mirosława Janowskiego skierowana do wojewody pomorskiego w sprawie wygaszenia mu mandatu w związku z tym, że prowadzi działalność z wykorzystaniem mienia miejskiego w naszej ocenie. 

Postawa radnych z Komitetu Wyborczego Wyborców Arseniusza Finstera zmusza do dość żartobliwej relfeksji. Wkrótce skargi na burmistrza, albo radnych będę słał do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, bo przypuszczam, że ta instytucja będzie wiedziała, co z nimi zrobić w oparciu o zapisy Kodeksu postępowania administracyjne i wyśle je do właściwego organu, czego nie potrafią zrobić władze Miasta Chojnice. Zachowanie "drużyny Finstera", to taki łabędzi śpiew...