niedziela, 27 sierpnia 2017

Chojnicka odwilż

Na tle innych miast regionu, ale i tych spoza niego Chojnice nie znajdują konkurencji wśród podobnych sobie wielkością ośrodków miejskich. Pomimo licznych bolączek, widocznego u władzy samorządowej postkomunizmu w postawach, to jednak Chojnice są w powszechnym odbiorze jednym z najlepiej prezentujących się pomorskich miast. Wystarczy, że wybierzemy się do Bytowa, Człuchowa, Kościerzyny, Starogardu Gdańskiego, Malborka, Tucholi i tylko utwierdzimy się w przekonaniu, że Chojnice to miasto odstające zarówno dynamiką życia widoczną gołym okiem, jak i swym niezwykle atrakcyjnym rekreacyjnym położeniem. Nawet jeśli weźmiemy pod wzgląd inne miasta, choćby większe od Chojnic, jak Słupsk, Gniezno, Inowrocław, Grudziądz, to Chojnice nadal prezentują się nawet od tych ośrodków o wiele lepiej. Tak wynika z obserwacji. 

Jednak warto skupić się na faktach o których pisałem wielokrotnie - Chojnice są źle zarządzane, w Chojnicach są niskie zarobki, niska jest ruchliwość społeczna, ograniczone są możliwości awansu społecznego i gospodarczego, a jednak w mieście bije duch przedsiębiorczości i obywatele radzą sobie stosunkowo dobrze do tego w jakim znajdują się położeniu. Według mnie Chojnice mają ogromny, tłumiony, potencjał. Szczególnie jest on ulokowany w tzw. kapitale społecznych, w mieszkańcach naszego Miasta. Być może zostanie to źle odebrane na zewnątrz jako przejaw lokalnej ksenofobii, ale Chojnice wyróżniają się na tle innych ośrodków znacząco, a mieszkańcy w stosunku do niewielkiej ogólnej liczby obywateli osiągają znaczące sukcesy w skali ogólnopolskiej. Kluczem do sukcesu dla Miasta, dla jego rozwoju jest zmiana stylu rządzenia i odejście od praktyk postkomunistycznych. W dłuższej perspektywie takie nastawienie może doprowadzić do otwarcia struktury społecznej na większą ruchliwość społeczną, na szybszy i pewniejszy awans gospodarczy mieszkańców. Wiązać się to jednak musi z budową rzeczywistej tkanki społecznej. Na wzroście różnorodności podejmowanych inicjatyw i rezygnacji władzy lokalnej ze wsparcia politycznego i czasami nawet finansowego dla tylko wybranych obywateli i grup społecznych. Dominować powinna zgoda na rywalizację w każdej sferze życia mieszkańców z pełnym poszanowaniem ich praw do uczestnictwa w życiu publicznym, do korzystania z wolności słowa bez obaw o ostracyzm ze strony władzy i związanych z nią mediów. 

Myślę, że stoimy przed rzeczywistą i epokową zmianą w dziejach Chojnic, kiedy skończy się postkomunizm i ostatecznie upadnie dziedzictwo poprzedniego systemu rzutujące na życie społeczne, polityczne i gospodarcze naszego Miasta. Liczę w tej mierze przede wszystkim na trzydziestolatków, na których barkach musi spocząć budowa nowoczesnych, otwartych i w pełni demokratycznych Chojnic w których będzie dominowała optyka demokracji liberalnej. Jeśli już się wyróżniamy na tle innych, to przy wzmożonej pracy i kilku systemowych posunięciach, a szczególnie na zmianie stylu rządzenia i postępowania elit gospodarczych i politycznych w mieście możemy się wybić na tzw. perłę Pomorza. Rzecz w tym, żeby zrezygnować z ogranizacji życia politycznego i gospodarczego na zasadzie "dojść i znajomości". Stoimy wobec wyboru - postęp i oświecenie - albo regres i obskurantyzm. Wybierzmy w bliskiej przyszłości postęp. Zarówno obecna władza, jak i opozycja są odpowiedzialne za przeprowadzenie swoistego procesu odwilży, po której obywatele zyskają przekonanie o braku szkodliwości dla nich i ich rodzin płynącej z zaangażowania społecznego i politycznego. Głównym hasłem władzy w Chojnicach nie może być stadionowe: "Kto nie z Mieciem, tego zmieciem". 

środa, 23 sierpnia 2017

Archiwa Przełomu 1989-1991

Projekt Archiwa Przełomu 1989-1991 powstał dzięki współpracy i umowie pomiędzy Kancelarią Senatu i Kancelarią Prezydenta RP. Projekt funkcjonuje pod Honorowym Patronatem Prezydenta RP. 

Na stronach Archiwów Przełomu 1989-1991 pracownicy Kancelarii Senatu zamieścili moją ostatnią książkę, tj. Chojnicki czerwiec '89. Z pewnością przyczyni się do popularyzacji wiedzy o naszym mieście i regionie, szczególnie wśród osób zainteresowanych w Polsce i za granicą przemianami politycznymi Jesieni Narodów i procesami demokratyzacji. 

Zachęcam do zaglądania na stronę Archiwa Przełomu. Podaję link do zamieszczonych przez Kancelarię Senatu informacji o

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Trauma demokracji lokalnej

20 sierpnia odbyły się tzw. wybory uzupełniające w Chojnicach po wygaszeniu mandatu radnego z KWW Arseniusza Finstera, wieloletniego Przewodniczącego Rady Miejskiej w Chojnicach, Mirosława Janowskiego. 

Największą partią okazała się być frakcja "nieobecnych". Frekwencja była żenująco niska, ale co warto podkreślić - nie tylko obywatele są temu winni, ale i cała sfera społeczna - być może wybór kogoś spośród 3 tylko kandydatów nie był wystarczająco zachęcający do pójścia do urn? Zwyczajnie nie każdy chętny znalazł w zaproponowanym przez różne siły polityczne w Chojnicach swego reprezentanta.

Od pewnego czasu stawiam hipotezę, że to nie frekwencja dyktuje jakość demokracji, ale wachlarz wyboru jaki się przedstawia obywatelom. Według mnie to kwestia podaży dyktuje rynek demokracji. Im więcej kandydatów, im barwniejsze to postaci, osobowości, tym chętniej przyciągają wyborców do urn. Nie chodzi jednak tutaj o kwestie typowo wizerunkowe - o posługiwanie się celebrytami, ale o autentyczne przedwyborcze ścieranie kopii wokół różnorodnych propozycji polityk. Tego zapewne nam brakuje w obecnej demokracji - nie tylko na szczeblu lokalnym, ale i krajowym. Dyskurs publiczny bardzo zubożał i "spłaszczył się". W sumie o sprawach ważnych, istotnych dla obywateli, mało kto mówi - bo rzadko kto zna się na sprawach ważnych - te wymagają poświęcenia czasu i włożenia trudu w pracę nad pozyskaniem wiedzy. Ponadto dyskusje o sprawach istotnych często uchodzą za niemodne, trudne w odbiorze, ale tylko takie dyskusje mogą dać odpowiedź na nurtujące nas obecnie bolączki, które nazwać można "systemowymi". 

Demokracja przedstawicielska przeżywa swoją traumę, a w wersji samorządowej - JOW - jest to trauma, która dobija namiastkę demokracji - kolejna bariera w konsolidacji demokracji. Problemem więc nie jest to - jak zagnać ludzi do urn na bazie pustych haseł, ale problemem jest to zaklęte koło - ciężko do dyskursu publicznego przebić się tym, którzy rzeczywiście mają coś do zaproponowania; ani takich ludzi nie chcą media, a w sukurs temu ponoć wyborcy, a to tylko umacnia stan ogólnej apatii, bo tak naprawdę wszyscy chcą konkretnych rozwiązań i propozycji, których nie znajdziemy w pustych głowach i utartej frazeologii. 

Gratuluję wygranej Maciejowi Kasprzakowi, cieszy mnie ten wybór.
Martwi mnie "nadwygrana" Nieobecnych. Jest to poważne zagrożenie dla naszej wspólnoty.

Apelacja przyjęta

Od wyroku z 14 czerwca w sprawie Arseniusz Finster - prywatny oskarżyciel - Marcin Wałdoch, która skończyła się warunkowym umorzeniem w sprawie o art. 212 kk mój obrońca złożył apelację, która wraz z aktami została przesłana do Sądu Okręgowego w Słupsku. W sprawie z tego samego paragrafu waurnkowym umorzeniem zakończył się w Chojnicach proces Arseniusz Finster -prywatny oskarżyciel - Radek Sawicki, ale już w Sądzie Okręgowym w Słupsku Radek Sawicki wygrał proces z Arseniusz Finsterm i został uznany za osobę niewinną wobec stawianego mu zarzutu pomówienia/zniesławienia Arseniusza Finstera. 
W trakcie całej sprawy podkreślałem i podkreślam nadal, jestem niewinny, a stawiane mi zarzuty przez Arseniusza Finstera były i są bezpodstawnym nastawaniem na wolność słowa i krępowaniem działań monitoringu władzy, jednocześnie elementem zniechęcania mieszkańców do jakiejkolwiek krytyki władzy, która w oczach opinii publicznej ma grozić kryminalizacją działań w sferze społecznej.

Liczę na wyrok uniewinniający w Sądzie Okręgowym w Słupsku. 

piątek, 18 sierpnia 2017

Wybory uzupełniające do Rady Miejskiej

20 sierpnia odbędą się wybory uzupełniające do Rady Miejskiej w Chojnicach, ponieważ głosują tylko wyborcy ze wskazanego okręgu skąd ma wejść 1 radny, to większość z nas może jedynie kibicować kandydatom. Taka procedura po wygaszeniu mandatu przez Wojewodę Pomorskiego, byłemu już, radnemu i Przewodniczącemu Rady Miejskiej w Chojnicach, jest wynikiem, jak uważam niekorzystnych dla społeczności lokalnych zmian w ordynacji wyborczej. Gdybyśmy nie mieli systemu JOW, a byłby to system proporcjonalny, to obyłoby się bez dodatkowych wyborów, kosztów, itd. 

Te wybory jednak mają swoją specyfikę, odbywają się w obszarze miasta w którym większość mieszkańców to gospodarze domków jednorodzinnych, a nie komunalnych, spółdzielnianych, itd. co może mieć wpływ na ich zachowania i postawy wyborcze. Jeśli do urn w tym okręgu wyborczym, nr 20, pójdzie choćby ponad 300 osób, to będzie bardzo dobra frekwencja. 

Nadal kandydat KWW Arseniusza Finstera ma dość duże szanse na zwycięstwo, pomimo tego, że KWW Arseniusza Finstera skompromitował się postawą Mirosława Janowskiego, któremu przecież Wojewoda Pomorski wygasił mandat radnego, ale wizerunek lidera klubu jest w mieście nadal silny. Obiektywnie jednak rzecz ujmując na pierwsze miejsce może też ostrzyć zęby kandydat Projektu Chojnicka Samorządność, to dzięki inicjatywie osób związanych ze Stowarzyszeniem, a przede wszystkim dzięki dociekliwości niezmordowanego działacza Wspólnej Ziemi - Radka Sawickiego wyszła inicjatywa wygaszenia mandatu Mirosława Janowskiego, dzięki czemu mamy obecnie wybory uzupełniające. Obawiam się jednak, że większość wyborców w ogóle nie wie dlaczego odbywają się wybory, po co są te wybory, a już na pewno znaczna większość z obywateli nie ma pojęcia o przyczynach wygaszenia mandatu radnego Mirosławowi Janowskiemu, stąd bazując na ogólnej niewiedzy kandydatka KWW Arseniusza Finstera, Aleksandra Stasińska, trochę od niechcenia, może wygrać te wybory dzięki szyldowi pod którym występuje. I tutaj zaznacza się pewien paradoks, który trzeb nazwać po imieniu - kandydaci wskazani na listy do startu przez swoje ugrupowania nie mieli żadnego wkładu w proces wygaszenia mandatu radnego Mirosława Janowskiego, co gorsza nikt z nich nigdy krytycznie nie wypowiedział się o działalności radnego Janowskiego na mieniu publicznym i to mnie przeraża, bowiem ciężko pracę wykonały osoby po których owoce będą zjadać tzw. "gapowicze". 

Są jednak i pewne pozytywy, wśród kandydujących na pewno Maciej Kasprzak jest osobą, która wielokrotnie wspierała działania społeczne, oddolne. I choć jestem członkiem PiS, to kandydat wyłoniony przez moje własne środowisko ze sferą społeczną i obywatelską nie ma zwyczajnie nic wspólnego, a o polityce i samorządzie ma na tyle blade pojęcie, że powinien odmówić startu w wyborach. Mam prawo do własnej oceny i jest ona taka - w Radzie Miejskiej widzę osoby, które posiadają już jakiś kapitał doświadczeń w sferze społecznej i politycznej, mają wykrystalizowane zdanie o polityce miejskiej, posiadają wizje i plany - choćby odnoszące się do swojego okręgu, ale powinni je posiadać też w szerszym ujęciu, co do przyszłości funkcjonowania miasta. 

W mojej ocenie, wybory wygra albo kandydatka KWW Arseniusza Finstera, albo kandydat PChS Maciej Kasprzak.  PiS niestety nie prowadzi w Chojnicach żadnej polityki miejskiej, być może jest to wynik trwania w opozycji poza Radą Miejską, ale na pewno nie jest to usprawiedliwienie bezczynności komitetu PiS wobec działalności KWW Arseniusza Finstera. PiS w Chojnicach nie kreuje żadnego alternatywnego projektu dla Miasta. Mówiąc otwarcie w tej konstelacji, jaką mamy obecnie, PiS w Chojnicach w żaden sposób nie zasłużył na mandat radnego o który kandydaci będą się ubiegali 20 sierpnia.

Zadaję sobie pytanie, czy wyniki wyborcze z 20 sierpnia, będą w jakiejkolwiek mierze probierzem tego jak rozłoży się poparcie społeczne w trakcie wyborów samorządowych jesienią 2018 r.