wtorek, 31 maja 2016

Polityczny przełom

Jak donoszą media, wojewoda pomorski wezwał Radę Miejską w Chojnicach do wygaszenia mandatu radnego miejskiego Mirosława Janowskiego, przewodniczącego Rady Miejskiej.

Jest to przełom o poważnym znaczeniu dla lokalnej wspólnoty. Uznać należy, że Rada Miejska odwoła się od wezwania wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i tę sprawę przegra. Podobnie stanie się w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Oczywistym jest, że "drużyna Finstera", pomimo wskazanych nieprawidłowości w działalności publicznej Mirosława Janowskiego, będzie swoimi głosami grać na czas, aby ocalić jednego ze swoich naczelnych "siłowników". Ta gra może potrwać do jesieni, kiedy będziemy mieli w Chojnicach wybory uzupełniające do Rady Miejskiej i z tego co mi się wydaje, nie będą one dotyczyły tylko i wyłącznie okręgu z którego wszedł do Rady Miejskiej Mirosław Janowski, ale też i innych okręgów.

Obecnie Mirosław Janowski nie może pełnić obowiązków przewodniczącego Rady Miejskiej i do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy winien złożyć wykonywanie obowiązków przewodniczącego na ręce zastępcy przewodniczącego Rady Miejskiej. Mirosław Janowski nie może, jako przewodniczący Rady Miejskiej, procedować własnej sprawy. Niestety, ale może dojść też do obstrukcji wezwania wojewody, polegającej na tym, że przewodniczący Mirosław Janowski, będzie blokował lub opóźniał rozpatrzenie wezwania wojewody. W takim przypadku wojewoda sam wyda stosowną decyzję.

Radny Janowski był w mojej opinii jednym z głównych sponsorów wyborczego powodzenia KWW Arseniusza Finstera, oznacza to poważne uszczuplenie sił obozu władzy lokalnej i jednocześnie zapowiada nowe rozdanie na lokalnej scenie. Ta erozja będzie już tylko postępować, jak szybko, to ciężko ocenić, o tym po prostu się przekonamy. Warto tylko zaznaczyć, że Arseniusz Finster w związku z tą sprawą zapewniał publicznie, że nie ma żadnych przesłanek do wygaszania mandatu Mirosława Janowskiego, prawo jednak wskazuje takie przesłanki i podtrzymuje najgorsze podejrzenia opozycji, co do sposobów prowadzenia działalności publicznej i gospodarczej w Chojnicach.

Sam radny Mirosław Janowski, tak mówił o swojej sprawie dla Radio Weekend: "- PChS powołując się na rzekome reprezentowanie społeczeństwa przypisuje sobie zbyt wielkie znaczenie. Stanowisko stowarzyszenia w tym zakresie jest tylko i wyłącznie stanowiskiem stowarzyszenia rozgoryczonego przegranymi wyborami, szukającego sensacji tam, gdzie jej nie ma. Prowadzenie przeze mnie działalności gospodarczej było i jest zgodne z prawem. Posiadam też stosowne stanowiska w identycznym stanie faktycznym jak moje, wyrażone przez Naczelny Sąd Administracyjny".

źródło cytatu:
http://weekendfm.pl/?n=57271&chojnice_-przewodniczacy_rady_miejskiej_chojnic_oficjalnie_odpowiada_na_zarzuty_opozycji

Link do pisma wojewody:
 https://www.dropbox.com/s/1h6m7n31xzgofsy/wezwanieJanowskiRMCHOJNICE-1.pdf?dl=0

Pomniki za życia

Możemy różnie patrzyć na Radę Miejską w Chojnicach i na radnych. Zapewne mamy różne sympatie. Osobiście radni nie raz mnie zawiedli swoją postawą, szczególnie wtedy, kiedy nie potrafili z minimum honoru bronić interesów lokalnej wspólnoty.

Obecnie jednak, wydaje mi się, że Leszek Pepliński radny z PO, pomijając jakieś wątki osobiste i aspiracje, to w sposób otwarty potrafił się na ostatniej komisji miejskiej przeciwstawić pomylonemu (i politycznie motywowanemu) pomysłowi burmistrza Arseniusza Finstera, aby czynnego radnego honorować tytułem "Zasłużonego dla Miasta Chojnice". Natomiast rozczarowany jestem postawą Bogdana Kuffla, bo rzeczywiście mógłby nie zgodzić się aby taki tytuł przyjąć, kiedy jest "na urzędzie". Jest to, jak powiedział radny Pepliński sytuacja w której "odznaczają się nawzajem". Źle się patrzy na taką sytuację. Przebieg posiedzenia komisji był tragiczny. Radny Kuffel nie chciał w pierwszej kolejności, aby głosowano wniosek jego kolegi czyli Leszka Peplińskiego o odrzuceniu jego kandydatury do tytułu "Zasłużonego dla Miasta Chojnice", bo tak rozumiem propozycję radnego Peplińskiego, który apelował o to, aby nie odznaczać czynnego radnego. Najbardziej zaskakujące było to, że radny Kuffel wypowiadał się w obronie wniosku o odznaczenie jego własnej osoby (choć w końcu wstrzymał się z głosem). Tytułomania i próżność, zaczynają górować nad zdrowym rozsądkiem i naprawdę ważnymi problemami miejskiej kultury o których dyskusji zabrakło, jak wynika z materiału video z chojnice.tv. Nie oszukujmy się, Bogdan Kuffel od lat w swej działalności korzysta z uprzejmości Burmistrza Miasta, w ten czy inny sposób. Inni działacze nie mają w naszym mieście takiego komfortu, bazującego na systemie "dojść i znajomości". Całą sytuację oceniam bardzo krytycznie. Radny Kuffel mógłby wręcz zyskać wielkie uznanie w oczach opinii publicznej, gdyby zdolny był odmówić sobie tej "koleżeńskiej nagrody".

Popieram wszystkie wnioski, jakie zgłosił Leszek Pepliński.



poniedziałek, 30 maja 2016

Czy w soboty będziemy parkować za darmo?

Wysłałem do Przewodniczącego Rady Miejskiej w Chojnicach wnioskując o zaprzestanie pobierania opłat za parkingi miejskie w sobotę: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2016/04/soboty-bez-opat-za-parkingi.html

Oto pismo, jakie otrzymałem od Przewodniczącego Rady Miejskiej w odpowiedzi na mój wniosek:


piątek, 27 maja 2016

Jak wykonano ponad 8 tysięcy ankiet?

Do dziś nurtuje mnie pytanie, jak Arseniusz Finster z Przemysławem Zientkowskim wykonali ponad 8 tysięcy ankiet, pod potrzeby swojego artykułu, który wydali w "Zeszytach Chojnickich" (o sprawie pisałem: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2016/02/ukryta-prawda.html ). Dlatego zadałem, takie pytanie o informację publiczną, jak poniżej: 

"Korzystając z zapisów Ustawy o dostępie do informacji publicznej, składam zapytanie o:

- sposób w jaki przeprowadzono badanie ankietowe na grupie 8642 osób na użytek badania zaprezentowanego na łamach "Zeszytów Chojnickich" 2015, nr 31 w artykule Przemysława Zientkowskiego i Arseniusza Finstera pod tytułem: "Social problems in Chojnice City: Hidden emigration". Precyzując pytam o to, gdzie przeprowadzono badanie i w jakich dniach, o to; czy ankieta była wydrukowana na papierze, czy było to badanie wykonane za pomocą ankiety interaktywnej czy też rozsyłanej przez Internet? Jaki był wiek badanych? 

- wyrażenie zgody na mój osobisty wgląd w przeprowadzone ankiety, osobiście lub poprzez nadesłanie ich elektronicznej kopii"

Myślę, że osoby zdolne do wykonania ponad 8 tysięcy ankiet, nie powinny pracować w Urzędzie Miejskim. Ich miejsce pracy, to jakiś urząd statystyczny, miar i wag lub poważny instytut badawczy...ale nie Urząd Miejskim, to jest marnowanie talentu prawdziwych badaczy.

Mam też pytanie, czy te 8642 ankiety były, jak wynika z artykułu, stworzone w języku angielskim? Bo nie wiedziałem,że 22,2% mieszkańców Chojnic zna język angielski?

Odpowiedź, jaką dostałem, rozczarowała mnie, nie dowiedziałem się w jaki sposób wykonano ponad 8 tysięcy ankiet o których piszą Arseniusz Finster i Przemysław Zientkowski. Mnie ta sprawa naprawdę interesuje, gdzie, kiedy, w jaki sposób te ankiety wykonano? Uważam, że takie informacje powinny znaleźć się w zaprezentowanym przez nich tekście, ale próżno tam szukać odpowiedzi na postawione przeze mnie pytania, gdyby bowiem się tam znalazły, to nie pytałbym. Może Panowie odpowiedzą mi publicznie, ale w drodze udzielenia mi po prostu informacji o sprawie w sposób poza urzędowy? Płonne nadzieje.

Oto treść pisma z ratusza w omawianej sprawie:


poniedziałek, 23 maja 2016

Gdzie jest warzywniak?

Nie tak dawno zakończyła się awantura związana z likwidacją warzyniaka na Placu Piastowskim. Obiecano nam, chojniczanom, że powstanie tam inny warzywniak, tymczasem mamy już prawie lato, a żadnej inwestycji na Placu Piastowskim związanej z budową warzywniaka nie widać.

Dlaczego więc tak naciskano na remont Placu Piastowskiemu, który stał się kolejnym chojnickim, płatnym, parkingiem? Czy mieszkańcy nie mają prawa kupować świeżych warzyw i owoców od lokalnych rolników i hodowców? Czy jesteśmy przez władze lokalne skazani na produkty z międzynarodowych sieci handlowych? Czy nie mamy prawa do bezpośredniego kontaktu i wymiany handlowej z lokalnymi przedsiębiorcami?

Czy przez takie działania, jak likwidacja warzywniaka na Placu Piastowskim mamy rozumieć hasło Burmistrza Chojnic "Gospodarz, nie polityk"?

Dlaczego inwestor, którego tak promowało i zachwalało Miasto, nie poczynił dotąd kroków zmierzających do budowy zapowiadanego warzywniaka? Plac Piastowski tętnił życiem i mieszkańcy byli zadowoleni z faktu, że mogą kupować warzywa i owoce od lokalnych producentów, dziś to miejsce, to betonowa i płatna przestrzeń. 

Przeciwko likwidacji tego targowiska wystąpił między innymi Zarząd Samorządu Mieszkańców Osiedla nr 10.

niedziela, 22 maja 2016

Liberalizacja a modernizacja

Irytują mnie osobiście te głosy mieszkańców, którzy uważają, że, cytuję: "za Finstera Chojniec wypiękniały", "to miasto zmieniło się nie do poznania", itd. Można mnożyć. Na szczęście ostatnie wybory ukazały, że wizerunek Burmistrza Chojnic znacznie został odbrązowiony, a spadek zaufania i autorytetu (sic!) postępuje. Pomimo tego powtarza się utarte frazesy o tym, że "Finster zawsze wygra wybory". Być może. Tylko przy tej myśli zwracam uwagę, że pomimo tego, że w takich autoryternych reżimach, jak rosyjski czy chiński, również odbywają się wybory, które wygrawa "zawsze najlepszy". To jest kwestia autorytaryzmu w skali mikro. Systemu synekur politycznych, "zabetonowania sceny, sieci znajomości, a nawet swoistego układu". Jest to po prostu finsteryzm.

Postęp, jako taki, obserwowano w Chojnicach szczególnie w epoce Gierka, wtedy to otwarto wielkie chojnickie zakłady, jak Mostostal, czy ZREMB. W których pracę znalazło kilka tysięcy ludzi, co spowodowało, że do Chojnic napływała ludność z innych terenów Polski. To był dopiero rozwój, prawda? (Nie glorifikuję "Gierkowskiego skoku", ale wskazuję, że inwestycja w "beton" nie stanowi gwarancji rzeczywistego rozwoju społecznego-indywidualnego w warunkach miejskich). No właśnie, więc o jakim rozwoju mówimy obecnie? Nowe ulice, chodniki? Są niezwykle istotnym elementem rozwoju infrastruktury, podnoszenia poziomu życia, to jasne. Jednak patrząc na dane statystyczne, Chojnice plasują się na szarym końcu "postępu". Dawno bowiem zarzucono, mierząc "postęp" praktykę, która koncetrowałaby się tylko na danych gospodarczych (a i tutaj Chojnice blado wypadają, jak pokazał raport Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową). Liczyć powinie się bowiem "człowiek". Rozwój kapitału społecznego, stanowi najistotniejszy element postępu w warunkach społeczeństwa wiedzy. Nie ma mowy o rozwoju i postępie w sytuacji, kiedy władza nadal nadaje nazwy pewnych narzędzi-instytucji, które im nie przynależą, to nie wywołuje społecznego zaufania. Przykładem tego są tzw. budżety samorządowo-obywatelskie, które stanowią porażkę obecnej władzy i z obywatelskością nie mają nic wspólnego, były ledwie pozornym ustępstwem Finstera wobec żądań opozycji, żądań, które i ja wysuwałem. Dobrym tego przejawem była frekwencja na debacie wokół tych budżetów, którą ostatnio zorganizowano w Szkole Muzycznej. Zresztą na spotkaniach osiedlowych nie było lepiej. Nie jest to przypadek, że ludzie nie interesują się takimi inicjatywami. Po prostu wiedzą, że te inicjatywy nie odzwierciedlają prawdziwej natury budżetów obywatelskich, nie uwzględniają ich aspiracji, punktów wiedzenia, potrzeb. Stanowią jedynie kolejne narzędzie zabezpieczenia interesów wąskiej grupy ludzi. Nie ma bowiem mowy o dyskusji w społeczeństwie w którym kryminalizuje się swobodę wyrażania poglądów politycznych, a to też nie zachęca do uczestnictwa w życiu publicznym. Kto następny chce iść do sądu za przedstawienie faktów? Z pewnością nikt. 

Barierą postępu w Chojnicach, pozostaje od lat burmistrz tego miasta i odwrotnie, jak myśli jeszcze duża liczba chojniczan, nie jest on motorem postępu, ale "głównym hamulcowym". Nawet powiedziałbym, że pretenduje do roli "policjanta myśli i działań w przestrzeni miejskiej". Dopóki nie zmieni się podejścia do roli aktywności społecznej, nie uzna się wagi społecznych działań w przestrzeni miasta, nie upodmiotowi się mieszkańców, to miasto będzie powoli wymierać w sensie gospodarczym, a potem...demograficznym. Zwyczajnie w Chojnicach potrzeba dobrej atmosfery do rozwoju, której nie ma, i której nie gwarantuje pretensjonalny burmistrz. 


Bez realnej liberalizacji życia politycznego w mieście, żaden znaczący postęp i związana z nim modernizacja miasta, nie nastąpią. 

czwartek, 19 maja 2016

Wyniki depolityzacji

Wieloletnie wmawianie społeczeństwu wagi "działań praktycznych, dla ludzi", "budowania mostów, a nie robienia polityki" i przywództwo lokalne "gospodarzy, nie polityków" przynosi swoje efekty. Ustawodawca określił konieczność zmiany nazw przestrzeni publicznej, które to nazwy nawiązują do systemów totalitarnych, hołubią osoby związane z tymi systemami oraz organizacje. 

W Chojnicach jednak, mieszkańcy wiedzą lepiej. Na ul. Armii Ludowej znalazł się inicjator zbierania podpisów (zebrał ich ok. 50), pod sprzeciwem wobec planowanej zmiany nazwy ulicy. Niestety, ale władze centralne, Sejm i Senat RP w Chojnicach nie mogą liczyć na lokalne władze, bowiem Burmistrz Miasta Chojnice w swych wypowiedziach dla lokalnego radio stwierdził, że on uczył się o tej armii w szkole. To ma załatwiać sprawę. Burmistrz wspiera protestujących mieszkańców przeciwko zmianie nazwy ulicy. Nazwy, która upamiętnia serwilizm i konfidencję wobec ZSRS. 

Żałuję, że ci mieszkańcy nie przybyli na wykład Leszka Żebrowskiego, którego gościły w Chojnicach Arcana Historii. Armia Ludowa została powołana w ZSRS, była całkowicie zorganizowana i dowodzona przez Sowietów. Fakt, walczyli i ginęli w niej Polacy, ale byli oni po prostu wykorzystywani przez zbrodnicze mocarstwo Stalina, a Polacy w tej armii byli całkowicie podporządkowani woli Sowietów. Była to swoista "pod armia" Armii Czerwonej, uzależniona od niej ideowo, materiałowo i politycznie, a szczególnie była podległa polskim kolaborantom o komunistycznej proweniencji. Dość przypomnieć, że legalne Wojsko Polskie, Armia Andersa, została przez Stalina zmuszona w 1942/1943 r. do opuszczenia ZSRS. Dlaczego? No właśnie dlatego, że to była prawdziwa Armia Polska, Wojsko Polskie, a nie Armia Ludowa pod nie się podszywająca. Zresztą Armia Ludowa i jej działacze deprecjonowali przez dziesiątki lat działalność Armii Krajowej. Armia Ludowa powinna zostać uznana za organizację zbrodniczą, bowiem wiele jej "żołnierzy", to zwyczajni mordercy i tchórze. To organizacja podszywająca się pod "polski ruch oporu", a de facto przygotowująca i rozpoznająca przestrzeń w którą mieli wejść polscy działacze komunistyczni przyniesieni na bagnetach z Moskwy.  "Żołnierze" Armii Ludowej propagowali sowiecki komunizm z bronią w ręku.

Honorowanie w przestrzeni publicznej Armii Ludowej, to jak honorowanie służb pomocniczych zbrodniarzy hitlerowskich. O nich też zapewne się Burmistrz wiele uczył w szkole, więc może zaproponuje zamiast Armii Ludowej, jakąś organizację pomocniczą okupanta niemieckiego? 

Ze zmianą nazw ulic i placów, wiążą się prozaiczne problemy, wymiany dokumentów. Tym leniwym przypominam, że państwo pokrywa koszty ich wymiany. Gdyby Polacy byli tak leniwi, jak tych 50 mieszkańców Armii Ludowej, to w sumie moglibyśmy do dziś mieszkać w Okręgu Rzeszy Gdańsk Prusy Zachodnie, albo ewentualnie w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Czy te zmiany nazw były naprawdę potrzebne? 

Zatrważająca jest dla mnie postawa tych 50 osób, które w swej indolencji objawiają, jak niska jest świadomość narodowa i polityczna dużej części społeczeństwa. O Burmistrzu nie wspominając, bo ten swoją postawą od lat dąży do depolityzacji mieszkańców, aby ci władanie nad sobą i swoim życiem oddali mu pokornie w ręce. Przy tej okazji może warto wspomnieć, że w czasie kiedy Chojnice odwiedzał, niedawno zatrzymany, dr Mateusz Piskorski, lidem Zmiany, a myśmy z Kamilem Kaczmarkiem urządzili mu godne przywitanie w Szkole Muzycznej, gdzie zrozumiał, że nie ma zgody na jego jawną działalność na rzecz Moskwy, to Burmistrz Chojnic stanął publicznie w obronie Piskorskiego. Interesy Moskwy...mają różnych agentów wpływu. Burmistrzowi doradzam, zająć postawę bliższą polskiej racji stanu.

W tej sprawie wysłałem list otwarty do Burmistrza Chojnic.

Garść informacji o AL: https://ipn.gov.pl/najwazniejsze-wiadomosci/informacja-historyczna/gwardia-ludowa,-armia-ludowa

Dla leniwych zamieszczam wykłady Leszka Żebrowskiego o Armii Ludowej:
 


wtorek, 17 maja 2016

Niezbyt obywatelskie

O tzw. budżetach samorządowo-obywatskich, mówiłem w 2015 r., że to jest swoistą efemerydą (http://polityka-chojnice.blogspot.com/2015/04/efemeryda.html), więc w zasadzie może wkrótce zniknąć, a sam budżet nie ma nic wspólnego z budżetami obywatelskimi. Postawy, jakie mają wokół tego budżetu urzędnicy, którzy korzystają z tego, że są zarówno mieszkańcami osiedli, jak i pracownikami Urzędu Miejskiego, tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że tzw. budżet obywatelski to kolejny "pas transmisyjny" władzy "ratusza" do jednostek pomocniczych miasta, którymi są samorządy mieszkańców osiedli. O tym problemie styku urzędnicy-dysponowanie środkami, napiszę wkrótce więcej w związku z sytuacją na Osiedlu nr 10 "Kolejarz-Prochowa". 
Obecnie chciałbym zaznaczyć, że budżet tzw. obywatelski, który "działa" w oparciu o dokumenty wytworzone w ratuszu i podpisane przez Burmistrza, jest rozwiązaniem całkowicie NARZUCONYM

Przykładem tego niech będzie kopia treści z pisma, jakie złożyliśmy, jako Samorząd Mieszkańców Osiedla do Burmistrza Miasta w trakcie, kiedy trwały prace nad regulaminem tzw. budżetów obywatelskich. ŻADNA z naszych uwag nie została uwzględniona w ostatecznym kształcie regulaminu, nie wiem więc, po co poświęcaliśmy czas, aby wskazać Miastu, co powinni zmienić, aby był to w zasadzie budżet obywatelski, który dziś sprowadza się jedynie do budowy placyków zabaw, a właściwie wskazywaniu Miastu ich lokalizacji. Cały proces prowadzenia budżetów samorządowo-obywatelskich jest żenującą manipulacją społecznością lokalną i nie ma nic wspólnego z koncepcją budżetów obywatelskich. Niskie uczestnictwo mieszkańców w spoktaniach na temat tych budżetów jest dobitnym świadectwem, że to narzędzie nie wzbudziło w mieszkańcach żadnego zaufania. I słusznie. Przykłady bowiem potwierdzają najgorsze przypuszczenia, jakie miałem, kiedy proponowano tę efemerydę. 





Zarząd Osiedla nr Kolejarz, Prochowa                                          Chojnice, 28 czerwca  2015r.
                                                                                             
                                                                                  Sz. P.
                                                                                  Burmistrz Miasta Chojnice

Uwagi
do projektu Zarządzenia Burmistrza Miasta Chojnice w sprawie zasad wykonywania budżetu Miasta Chojnice oraz sposobu realizacji zadań inwestycyjnych na terenie jednostek pomocniczych Miasta Chojnice
           
            W nawiązaniu do prośby p. Burmistrza dot. ustosunkowania się członków Zarządu Osiedla nr Kolejarz, Prochowa do projektu Zarządzenia Burmistrza Miasta Chojnice                          w  sprawie zasad wykonania budżetu Miasta Chojnice oraz sposobu realizacji zadań inwestycyjnych na terenie jednostek pomocniczych Miasta Chojnice poniżej prezentujemy uwagi do ww. projektu.
Ad. § 1        
Z zapisu tego paragrafu wynika, że to Zebranie Ogólne Mieszkańców decyduje o rozdziale środków finansowych na poszczególne zadania. Czy to oznacza, że jeśli Zarząd Osiedla będzie chciał zakupić np. papier ksero na swoją działalność to decyzje o tym podejmuje Zebranie Ogólne Mieszkańców?  Czy wszystkie wydatki, powinny być brane w tym przypadku pod uwagę? Uważamy, że należy to doprecyzować.
Ad. § 2
Wymagane jest uzupełnienie listy zadań poprzez wskazanie zadań inwestycyjnych i ich zakresu, które mają być realizowane w ramach budżetu obywatelskiego.
Z wyszczególnionych w tym paragrafie zadań realizowanych przez jednostki pomocnicze tylko pkt. 1, 5 i 6 dotyczą działań na rzecz mieszkańców konkretnych osiedli.
Proponujemy dodanie zapisu do § 2.1. pkt. 1.  Organizację imprez kulturalnych, sportowych, turystycznych i edukacyjnych.
W § 2.1. pkt 5 brakuje zapisu „tworzenie”.
Pozostałe wymagają korekty.
Można ewentualnie zgodzić się jeszcze z faktem (pkt. 2 i 3 § 2.1.), iż przyznane środki finansowe w nieznacznej kwocie mogą zasilić wydatki szkół czy placówek kultury (ale każdy z tych przypadków indywidualnie uzgodniony z Zarządem Osiedla). Wydaje się jednak zasadne, aby to dotyczyło tych jednostek, które położone są na terenie danego Osiedla. 
W § 2.1. pkt 4 wydatki związane z promowaniem idei samorządności i promowania Miasta Chojnice – proponowany zapis wykracza poza cele i zadania osiedla Kolejarz – Prochowa. Sama struktura obecnych budżetów obywatelskich jest sama w sobie przykładem wdrożenia idei samorządności i nie wymaga szczególnego promowania. Promowaniem Miasta Chojnice powinny się zajmować powołane w tym celu jednostki działające w ramach Urzędu Miasta. Natomiast w przypadku zrealizowania przez samorząd osiedlowy konkretnego „twardego” działania wypromowane powinno być samo zadanie jak i fakt, iż to działanie jest przykładem pracy obywatelskiej, oddolnej inicjatywy a nie działania urzędników.

Wśród zadań realizowanych przez jednostki pomocnicze brakuje m. in.:
·         organizowanie, inicjowanie i koordynowanie przedsięwzięć (inicjatyw) mających na celu poprawę warunków życia mieszkańców osiedla;
·         wspieranie inicjatyw i działań służących integracji społeczności osiedlowej;
·         współdziałanie z organizacjami i instytucjami działającymi na terenie Osiedla;
Ad. § 3
Pytanie brzmi, a co z tym rokiem budżetowym? W jaki sposób to będzie rozwiązane?
Ad. § 5
Zapis § 5 blokuje 90 % zakładanej kwoty budżetu samorządowo obywatelskiego pod cele inwestycyjne, których nie sprecyzowano w Projekcie Zarządzenia. Czy te pieniądze będą faktycznie do dyspozycji samorządu osiedlowego?
Ad. § 6
Brak wskazania na jakie inwestycje konkretnie mogą być wydatkowane fundusze. Art. 7 ustawy o samorządzie gminnym określa zadania własne gminy.  
Ad. § 9
W § 3 brak jakiegokolwiek zapisu o formularzu zgłoszeniowym projektu.
Uwagi
do formularza zgłoszeniowego projektów
do zrealizowania w ramach budżetu obywatelskiego
Nazwa formularza:
Tytuł formularza „budżetu obywatelskiego” nie ma odniesienia do Projektu Zarządzenia.                     W Projekcie Zarządzenia nie pojawia się ani razu sformułowanie „budżet obywatelski”.



Pkt 7. Formularza: 
Kto ma określić, jaki wpływ na środowisko będzie miała realizacja zaproponowanego projektu, czy Zarząd ma w tym celu napisać prognozę oddziaływania na środowisko? Czy ma korzystać z odpłatnych porad specjalistów?
Pkt. 9. Formularza:
Zgodnie z § 6 pkt. 2 inwestycje mogą być realizowane tylko na terenie będącym własnością Miasta Chojnice lub jego dyspozycji, więc w jakim celu zgoda zarządzającego?
Dodatkowe załączniki:
Z jakich środków Zarząd Osiedla ma zlecić wykonanie np. wizualizacji projektu, ekspertyzy, analizy prawne?  

piątek, 13 maja 2016

Złe powietrze


Działając w zarządzie Samorządu Mieszkańców Osiedla nr 10 "Kolejarz-Prochowa" w Chojnicach, złożyliśmy zapytanie do władz Miasta Chojnice o możliwość wykonania pomiarów powietrza w Chojnicach. Odpowiedź nie jest zadowalająca, a z jej treścią można się zapoznać, bo zamieszczam poniżej pismo. Liczymy na to, że jednak Miasto będzie w stanie wziąć na swoje barki tę poważną odpowiedzialność za zdrowie i życie mieszkańców. Złe powietrze...szkodzi przecież nam wszystkim, bez względu na nasze poglądy...



środa, 4 maja 2016

Głos Chojnic cenzuruje

Nie tylko Arseniusz Finster jest cenzorem moich wypowiedzi, ale też i koledzy prowadzący stronę gloschojnic.pl, którzy na prowadzonym przez siebie profilu na Facebooku, kasowali moje komentarze i zablokowali mi następnie możliwość komentowania podawanych przez nich informacji.

Głosu Chojnic nikt nigdy nie blokował i nie cenzurował, ale może takie rozumienie "głosu Chojnic" pochodzi z Wrocławia?

Strony "głosu Chojnic": http://gloschojnic.pl/ , https://web.facebook.com/GCH-G%C5%82os-Chojnic-1419499358272456/?fref=ts

wtorek, 3 maja 2016

Wnioskujcie o przejrzystość




   Źródło fotografii: https://web.facebook.com/FinsterArseniusz/?fref=ts

Jak wiadomo Arseniusz Finster wytoczył mi proces z prywatnego aktu oskarżenia na podstawie art. 212 kk. 

Proces ten toczy się z wyłączniem jawności, czyli jego przebieg jest utajniony. Jednak opinia publiczna musi wiedzieć, że Arseniusz Finster, jako oskarżyciel, może złożyć do Sądu wniosek o jawność procesu, tak aby mogły w nim uczestniczyć media i niezależni obserwatorzy. 

Dlatego proszę Was, obywateli Miasta Chojnice o to, abyście słali na adres: burmistrz@miastochojnice.pl żądanie wobec burmistrza o złożenie wniosku o jawność procesu, który mi wytoczył. Tylko przy udziale mediów i niezależnych obserwatorów, ten proces będzie miał sens. 

Tylko Arseniusz Finster może zawnioskować o odtajnienie toczącego się postępowania przed Sądem. Nikt inny! Panie Burmistrzu, proszę się nie obawiać jawności procesu i złożyć do Sądu Rejonowego w Chojnicach wniosek o jawność postępowania! Przecież Pan nie ma nic do ukrycia, po co więc są niejawne posiedzenia Sądu? Domagam się jawności tego postępowania, tak aby opinia publiczna miała całkowity i swobodny dostęp do wiedzy o przebiegu postępowania. Tyle Pan ostatnio mówi o transparentności...czas pokazać społeczeństwu ile znaczą Pańskie słowa. 

niedziela, 1 maja 2016

Wspólnota poróżniona

Utarło się w Chojnicach tworzenie negatywnego wizerunku, zarówno władzy, jak i jej opozycji.
Wydaje mi się, że w perspektywie myślenia grupowe, jest to dogodne narzędzie identyfikacji na linii "swój-obcy". Szkoda tylko, że w zawziętych praktykach opozycjonowania stanowisk kluczową rolę odgrywają: dyskredytacja - wyrażająca się w pomówieniach, zniewagach, szykanach; kryminalizacja - w postępującej penalizacji zachowań w sferze publicznej; czarna propaganda - mająca na celu budowanie zafałszowanego obrazu przeciwnika politycznego. Z tego wszystkie powstaje wrażenie, że obie strony nie są zajęte życiem społecznym i problemami miasta, a samymi sobą. Przyznaję rację, angaż czasu na rzecz odpierania ataków władzy jest spory i konstruowanie dość wymyślnych technik uników, równie angażujące. 

Dlatego chciałbym poszukać źródeł konfliktu, wskazać gdzie leży przyczyna tego, że żyjemy w warunkach lokalnych we wspólnocie głęboko poróżnionej i łatwej do manipulowania, nawet trywialną plotką czy utartym stereotypem.

Otóż, kiedyś napisałem o tzw. chojnickim perpetuum mobile: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2016/02/polityczne-perpetum-mobile.html , jest to w mojej opinii doskonałe wyjaśnienie. Dotąd bowiem opozycja częstokroć fraternizowała się z władzą, czyli dawała zgodę na rządzenie, tym którzy byli aktualnie u steru w zamian ze pewnego rodzaju bonifikaty, gratyfikacje, itd. To powodowało, że o interesie społecznym, w ujęciu pozaideoologicznym nie było mowy. Dopiero nowe otwarcie, które w Chojnicach nastało ok. 2011 r. wraz z powstaniem PChS-u, daje szanse na realną zmianę polityczną w mieście. Przede wszystkim okazuje się, że powstała opozycja rozproszona, silnych indywidualności, które nie pójdą na układy z władzą za żadną cenę, mając na myśli realizację rzeczywistych interesów społecznych, które mogą się przyczynić do rozwoju lokalnej wspólnoty.

Ponieważ dotąd elity polityczne zajmowały się w mieście "sobą", to dochodziło do pogłębiającej się alienacji, rosnącej bierności społecznej i rezygnacji. Po każdorazowych wyborach okazywało się, że poza hasłami nic nie było prawdziwe, ale hasła nigdy nie doczekały się realizacji. Dlatego obecnie mamy do czynienia z nowym fenomenem, charakterystycznym dla ruchów społecznych, gdzie następuje rzeczywiste odrzucenie "materializmu", na rzecz realizacji celów wyższego rzędu. Społecznicy powoli stają się tym, czym być powinni, a działacze społeczni i opozycja, mają coraz szersze kręgi ludzi niezależnych i zdolnych do aktywnego oporu przeciwko dyktatowi i omnipotencji lokalnej władzy. 

Dlatego, wspólnota poróżniona, targana różnymi emocjami i ideologiami oraz stereotypami, ma okazję nie tylko przyglądać się walce politycznej, ale i poprzez wywieranie nacisku opinii publicznej realnie kształtować i współuczestniczyć w procesach politycznych. Po ostatniej rozprawie z Arseniuszem Finsterem, otrzymałem mnóstwo telefonów i maili z wyrazami wsparcia. Ludzie wierzą, że walczymy w słusznej sprawie! I po latach nieustających bojów na rzecz społeczeństwa obywatelskiego otwartego, te maile i telefony to najlepsza nagroda jaka mogła mnie spotkać! W końcu wygramy! Nie przeciwko Finsterowi, ale dla Chojnic!