środa, 14 października 2015

Chojnickie "Eldorado"

Głośny swego czasu, na fali walki burmistrza Chojnic z wójtem gminy wiejskiej Chojnice o istnienie Galerii Brama Pomorza, projekt miasta wzmocnienia pozycji lokalnych sklepikarzy w sferze śródmiejskiej w dosłownym znaczeniu umarł. Chojnice, to nie Eldorado pełne złota...


oraz stronie, która miała na zlecenie miasta, jak rozumiem z doniesień prasowych, pomóc miejskim przedsiębiorcom w ich działalności:

http://www.centrumchojnice.pl/  , ile miasto zapłaciło za taką promocję?


Efekt głośnych zapowiedzi ratusza, jak to najczęściej bywa, jest żaden. Nieudolność w zarządzaniu na każdym kroku, przykład: burmistrz Finster twierdził kiedyś, że taniej będzie dla miasta prowadzić i użytkować "super-toaletę" przy MKS Chojniczanka niż opłacać "babcię klozetową". Niestety, ta "super-toaleta" za setki tysięcy złotych wielokrotnie zawiodła i mieszkańców i wczasowiczów i osobowości, które odwiedzały miasto (jak choćby w 2014 r. podczas prawyborów do Parlamentu Europejskiego, kiedy była po prostu nieczynna). Dziś sprawa toalety publicznej to palący problem, choć dawny jej budynek stoi bezużytecznie.

Wracając do sprawy przedsiębiorczości należy podkreślić wagę, jaka idzie za obrazem braku najemców powierzchni handlowych nawet w najlepszych punktach miasta. I to nie tylko widok pustych lokali użytkowych przytłacza, ale też i ogromna liczba, bardzo rzucająca się w oczy, mieszkań i domów na sprzedaż. Czy wszyscy wyjeżdżają z Chojnic?  Czy wyprowadzają się na wieś? Czy wyjeżdżają za granicę, a może do dużych miast? 

Efekt działania Bramy Pomorza jest dla miasta widoczny i zapewne odczuwalny dla przedsiębiorców. Nie jestem zwolennikiem ingerencji władz w działalność gospodarczą, ale ciężko byłoby chyba w ZSRR prowadzić na własny rachunek hurtownię spożywczą, albo własny warzywniak na miejskim placu? Dlatego liczy się klimat, atmosfera, przyjazność i zaufanie. Tam gdzie dominują synekury polityczne, znajomości i zmowa ponad najzdrowszą konkurencyjność, tam nie będzie nigdy kwitł biznes. Oczywiście takich "obrazków" nie brakuje i w całej Polsce, ale czy to nie burmistrz Finster twierdzi o sobie, że jest "najlepszy" w Chojnicach, czy to nie od twierdził, że jest "konkretny", czy to nie ten człowiek, który reklamował się w kampanii wyborczej, jako "Gospodarz, nie polityk"?

Źródło grafiki: www.komitet.finster.pl


Konstatacja jednak jest smutna, Finster dał się ubiec gminie wiejskiej, bo gdyby działał w sposób przejrzysty i otwarty, a nie konfrontacyjny, to mielibyśmy zapewne w Chojnicach nieco lepszą sytuację gospodarczą, a tak to gmina wiejska zgarnia podatek od nieruchomości... Co możemy zrobić dla poprawy tej sytuacji?

Poniżej seria zdjęć z kilku tylko miejsc "upadku" biznesu, jakie rzuciły mi się w oczy podczas spaceru przez miasto.