wtorek, 7 stycznia 2014

Bądźcie realistami - żądajcie niemożliwego!

Hasło, które uczyniłem tytułem tego posta przyświecało studenckiej rewolcie we Francji w 1968 roku. Skutki studenckich protestów były powszechne i do dziś są odczuwalne w kulturze. Żądano jak na tamte czasy rzeczy niemożliwych: liberalizacji życia politycznego, zmiany funkcjonowania uniwersytetów i ogólnie krytykowano autorytaryzm będący powszechnością w guallistowskiej Francji. Generalnie wiele celów osiągnięto, a do protestów studenckich przyłączali się robotnicy.

Również my, w Chojnicach musimy żądać niemożliwego. Projekt Chojnicka Samorządność próbował przeforsować pomysły budżetu obywatelskiego oraz inicjatywy uchwałodawczej. Oba te pomysły wzbudziły niechęć władz miasta, a burmistrz Finster w "Gazecie Pomorskiej" powiedział, że boi się tych propozycji. Przyczyna może być jedna: strach przed weryfikacją i konieczność współdzielenia się władzą z obywatelami oraz niechęć dopuszczenia ich do procesów decyzyjnych.

O formie demokracji świadczy właśnie umiejętność otwarcia się władzy na propozycje społeczne, takiego czy innego stowarzyszenia, osób czy grup. W Chojnicach tej umiejętności nie ma, a władza jak tylko może ogranicza zakres dostępu dla obywateli we współrządzeniu miastem. I jedyne co proponuje to autorytarne decyzje okraszone często "zaproszeniem do konsultacji społecznych". Trzeba przypomnieć, że niejedna dyktatura świata prześcigała się w demokratycznej retoryce. Jest to więc, popularna w Polsce, forma rządów autorytarnych w wydaniu prowincjonalnym.

Tak jest w Chojnicach, że władza chce patrzeć obywatelom na ręce, ale władzy na ręce patrzeć nikt nie ma prawa. To właśnie trzeba zmienić i to zmienimy, choć dziś to wydaje się niemożliwe. Żądamy więc niemożliwego, bo jesteśmy realistami, lokalny autorytet samorządowy w postaci Arseniusza Finstera dawno upadł, niczym pomnik Lenina...najpierw padały pomniki, potem reprezentowane przez nie ideologie.

Nasz realizm wynika z rozpoznania ogólnych czynników, które sprzyjają otwarciu na obywateli. Władza w społeczeństwie otwartym nie stawia obywatelom barier. Sprzyja idei współrządzenia. Wiemy, że takie modele funkcjonują już w Polsce i to z pozytywnym efektem dla lokalnych społeczności. Kiedy PChS wygra wybory to również w Chojnicach wdrożymy projekty inicjatywy uchwałodawczej i budżetu obywatelskiego, a być może pokusimy się też o wdrożenie instrumentów dodatkowych z zakresu demokracji bezpośredniej. 

6 komentarzy:

  1. Ale z Ciebie Marzyciel! Władza deprawuje, władza absolutna deprawuje absolutnie, nawet na lokalnym podwórku. Szkoda, że człowiek, który ma swoje zasługi w tej chwili porzucił wszystkie swoje ideały i okazuje upór zawiść i zwykłą głupotę w lekceważeniu krytyki i tępym forsowaniu głupich decyzji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o demokrację bezpośrednią to pierwszym referendum powinno być pytanie o Balturium,. Taki wydatek bez konsultacji z mieszkańcami to kpina z samorządności! Każdy chce przyzwoitego, godnego miejsca spotkań dla Chojnickiej kultury, ale wydatek na poziomie 50 mln zł. to zwykły kabaret i hucpa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale brednie, że PChS wygra wybory, możemy się założyć o co tylko chcesz, ale nie uzyskacie więcej niż 20%, tzn. wasz kandydat na burmistrza! Co zaś się tyczy pomników Lenina, to jeszcze sporo ich znajdziesz na świecie i zapewniam, że są w bardzo dobrej formie!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Rady Miejskiej wprowadzimy taką liczbę radnych, że to my będziemy tworzyć koalicję i jest to rzecz pewna. Co do wyborów na burmistrza, nie przesądzałbym dziś wyniku. Naprawdę wiele się jeszcze zdarzy, a nam nie brakuje asów w rękawie, które bardzo wzmocnią pozycję Mariusza Brunki. I nie chodzi tu o jakąś "czarną kampanię", ale dosłownie o bardzo pozytywne komunikaty, budujące powiedziałbym, a nie niszczące cokolwiek. Rada będzie nasza na 100%. Co do wyników wyborów na burmistrza mógłbym się pokusić o pewną prognozę, ale poczekam do oficjalnych wyników. Podkreślam, wynik będzie na pewno zaskoczeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znowu wielka tajemnica! pewnie dotarles do pracy magisterskiej chlopaka z UMK, ktorego ankieta poparcia dla wladz samorzadowych wykazala, ze Burmistrz ma ok. 30% poparcia. Chlopak na pewno jest daleki od waszego oszołomstwa, ale nie wiem jak wiarygodne są te badania.. Niby magistrem zostal, wiec moze cos w tym jest..

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś w tym jest...Z pewnością, skoro moje ankiety wykazały dwa lata temu znaczny spadek poparcia dla Finstera w stosunku do 2010 roku. Istotne jest to, że badania takie są weryfikowalne. Niemniej poparcie wyborcze to rzecz bardzo dynamiczna. Być może Finster ma jeszcze szansę wygrać ;)

    OdpowiedzUsuń