Utarło się w Chojnicach tworzenie negatywnego wizerunku, zarówno władzy, jak i jej opozycji.
Wydaje mi się, że w perspektywie myślenia grupowe, jest to dogodne narzędzie identyfikacji na linii "swój-obcy". Szkoda tylko, że w zawziętych praktykach opozycjonowania stanowisk kluczową rolę odgrywają: dyskredytacja - wyrażająca się w pomówieniach, zniewagach, szykanach; kryminalizacja - w postępującej penalizacji zachowań w sferze publicznej; czarna propaganda - mająca na celu budowanie zafałszowanego obrazu przeciwnika politycznego. Z tego wszystkie powstaje wrażenie, że obie strony nie są zajęte życiem społecznym i problemami miasta, a samymi sobą. Przyznaję rację, angaż czasu na rzecz odpierania ataków władzy jest spory i konstruowanie dość wymyślnych technik uników, równie angażujące.
Dlatego chciałbym poszukać źródeł konfliktu, wskazać gdzie leży przyczyna tego, że żyjemy w warunkach lokalnych we wspólnocie głęboko poróżnionej i łatwej do manipulowania, nawet trywialną plotką czy utartym stereotypem.
Otóż, kiedyś napisałem o tzw. chojnickim perpetuum mobile: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2016/02/polityczne-perpetum-mobile.html , jest to w mojej opinii doskonałe wyjaśnienie. Dotąd bowiem opozycja częstokroć fraternizowała się z władzą, czyli dawała zgodę na rządzenie, tym którzy byli aktualnie u steru w zamian ze pewnego rodzaju bonifikaty, gratyfikacje, itd. To powodowało, że o interesie społecznym, w ujęciu pozaideoologicznym nie było mowy. Dopiero nowe otwarcie, które w Chojnicach nastało ok. 2011 r. wraz z powstaniem PChS-u, daje szanse na realną zmianę polityczną w mieście. Przede wszystkim okazuje się, że powstała opozycja rozproszona, silnych indywidualności, które nie pójdą na układy z władzą za żadną cenę, mając na myśli realizację rzeczywistych interesów społecznych, które mogą się przyczynić do rozwoju lokalnej wspólnoty.
Ponieważ dotąd elity polityczne zajmowały się w mieście "sobą", to dochodziło do pogłębiającej się alienacji, rosnącej bierności społecznej i rezygnacji. Po każdorazowych wyborach okazywało się, że poza hasłami nic nie było prawdziwe, ale hasła nigdy nie doczekały się realizacji. Dlatego obecnie mamy do czynienia z nowym fenomenem, charakterystycznym dla ruchów społecznych, gdzie następuje rzeczywiste odrzucenie "materializmu", na rzecz realizacji celów wyższego rzędu. Społecznicy powoli stają się tym, czym być powinni, a działacze społeczni i opozycja, mają coraz szersze kręgi ludzi niezależnych i zdolnych do aktywnego oporu przeciwko dyktatowi i omnipotencji lokalnej władzy.
Dlatego, wspólnota poróżniona, targana różnymi emocjami i ideologiami oraz stereotypami, ma okazję nie tylko przyglądać się walce politycznej, ale i poprzez wywieranie nacisku opinii publicznej realnie kształtować i współuczestniczyć w procesach politycznych. Po ostatniej rozprawie z Arseniuszem Finsterem, otrzymałem mnóstwo telefonów i maili z wyrazami wsparcia. Ludzie wierzą, że walczymy w słusznej sprawie! I po latach nieustających bojów na rzecz społeczeństwa obywatelskiego otwartego, te maile i telefony to najlepsza nagroda jaka mogła mnie spotkać! W końcu wygramy! Nie przeciwko Finsterowi, ale dla Chojnic!
"Otóż, kiedyś napisałem o tzw. chojnickim perpetuum mobile: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2016/02/polityczne-perpetum-mobile.html , jest to w mojej opinii doskonałe wyjaśnienie."
OdpowiedzUsuń