Ponownie wracam do sprawy wyrugowanego z Placu Piastowskiego przez władze miejskie Chojnic warzywniaka. Po pierwsze, do dziś nie ma na Placu Piastowskim śladów choćby zapowiadanej inwestycji - przypomnę, argumentem za likwidacją warzywniaka na Placu Piastowskim był argument wskazujący, że przy Placu Piastowskim powstanie nowoczesny pawilon handlowy z warzywniakiem. Tej inwestycji, tego inwestora, tak forsowanego przez miasto, nie widać niestety. Mieszkańcom zlikwidowano dostęp do warzyw i owoców, które nie pochodziły z marketów.
Zamiast warzywniaka, który nie tylko pełnił funkcję komercyjną - punktu handlowego, ale i społeczną, bo integrował mieszkańców dwóch pobliskich osiedli, mamy obecnie płatny parking. O ile dzięki mojej interwencji obywatele nie płacą za parkowanie w soboty, to muszą płacić za parkowanie aut na Placu Piastowskim od kwietnia w dni robocze.
Zastanawiałem się, ile też miasto zarobiło od kwietnia na tym parkingu i okazuje się, że miasto uzyskało bardzo mizerny przychód. Od 1 kwietnia do 16 września 2016 r. do na parkingu pobrano opłaty w wysokości 4945,50 zł (z parkomatów), czyli przez pół roku, bez dwóch tygodni, uzyskano przychód rzędu 800 zł miesięcznie. Na parkingu jest 61 miejsc, jeśli mnie wiedza nie myli, za godzinę postoju płaci się złotówkę na tym parkingu. Oznacza to, że średnio w miesiącu miejsce parkingowe na tym parkingu jest zajęte przez ... 13 godzin! Jest to żałosny rezultat.
Próbując ustalić, jakie ekonomiczne uzasadnienie dla Miasta, miało wprowadzenie strefy płatnego parkowania na Placu Piastowskim, zapytałem o to, jakiej wartości opłaty targowe Miasto uzyskiwało z tego Placu. Niestety nie uzyskałem takiej odpowiedzi, bo Miasto - jak twierdzą urzędnicy, nie prowadzi "odrębnej ewidencji w zakresie poboru wysokości opłaty targowej na Placu Piastowskim". Przypuszczam jednak, że Miasto uzyskiwało więcej, aniżeli 800 zł miesięcznie z tytułu opłat od działalności warzywniaka na Placu Piastowskim.
Najciekawsze jest natomiast to, że Miasto pod obecną władzą miejską, nie potrafiło wypracować żadnego prospołecznego wariantu modernizacji Placu Piastowskiego, który pełniłby też funkcje handlowe i społeczne, ale zainwestowano w modernizację blisko 1 milion złotych w przebudowę Placu Piastowskiego (987 tysięcy złotych wg wyników przetargu). Przy założeniu, że nadal miesięcznie Miasto będzie uzyskiwać 800 zł z parkomatów, to już za ok. 100 lat inwestycja na Placu Piastowskim zwróci się Miastu...ale do tego czasu prawdopodobnie nic się tam nie zmieni.
Zapomniałeś, Marcinie, o argumencie, że pan Knitter zatrudniał kilka osób, którym dawał pracę. Straciły one to zatrudnienie, a w zamian - nic... Moim zdaniem - decyzje burmistrza i Rady Miejskiej wyraźnie ukierunkowane na szkodę mieszkańców, tłamszące inicjatywę obywatela, który tworząc własna firmę - stworzył kilka miejsc pracy dając ludziom szansę na ułożenie własnego życia. Moim zdaniem - to dramat, który ukazał nie tylko brak etyki osób rządzących naszym miastem, ale tez brak zwykłej ludzkiej empatii...
OdpowiedzUsuńTak, Marzenno masz rację, tego argumentu nie podnosiłem, bo robiłem to wielokrotnie. Skupiłem się raczej na tym, jak teraz funkcjonuje ten "parking". Co zasadniczo silnie kontrastuje z tym, jak to miejsce tętniło wcześniej życiem.
OdpowiedzUsuń