Kolejny raz działania władz Miasta wprowadzają mnie w osłupienie. O ile ukierunkowuję się na dialog z władzami miasta i uważam, to za dużo efektywniejszą formę aktywności politycznej niże włóczenie się po sądach z Arseniuszem Finsterem, to jednak postawy miasta muszą wzbudzać moją krytykę.
Niedawno wspominałem o petycji Chojnickiego Alarmu Smogowego, no i o jej efektach, choć petycji nawet nie zdążyliśmy przekazać władzom miasta, to ... okazało się, że Miasto posiada lub dzierżawi 5 czujników powietrza.
Jak się jednak okazuje te czujniki nie zostały zamontowane w związku ze zniknięciem ostatniego czujnika Airly z Chojnic, który był zamontowany w jednej z prywatnych firm przy ul. Grobelnej, ale jak podaje Anna Michalak z UM, czujnik jeden z Syngeos był już w kwietniu,a obecnie jest ich już pięć. Co z tego, skoro Miasto do czasu naszej wirtualnej petycji, nawet nie upubliczniało informacji o tym czujniku?
Dla mnie takie działania to marnotrawienie potencjału, chyba, że urzędnicy instalują takie czujniki tylko po to, aby sami mieli wiedzę o stanie powietrza? Przecież zaraz po instalacji czujników, pierwszym krokiem powinno być działanie władz na rzecz upubliczniania danych z odczytów. Dlaczego tego elementu zabrakło? Na działanie tych czujników z pewnością wydatkowane są środki publiczne, dlatego mieszkańcy od kwietnia już mogli mieć dostęp do monitoringu stanu powietrza.Śmiem twierdzić, że gdyby nie nasze działanie, to o istnieniu tych czujnik dowiedzielibyśmy może w przyszłym roku? Niemniej zbudowany jestem pozytywnym kontaktem z władzami miasta, które po naszej interwencji niezwłocznie zamieściły adres internetowy do monitoringu powietrza i stworzyły zakładkę na stronie UM.
Spodziewam się więc, że równie sprawnie Miasto podejdzie do wdrażania proekologicznej polityki miejskiej, na przykład poprzez większe zaangażowanie finansowe w wymianę pieców CO.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz