Jest taka metoda tworzenia medialnego dyskursu wpływającego na skuteczną manipulację opinią publiczną, ta metoda zyskała sobie nazwę: Nożyce Golicyna. Na czym polega? Otóż, zaraz po tym, kiedy do mediów wycieknie jakaś informacja, która dyskredytuje pewną osobę, lub środowiska, wpuszcza się do mediów komunikat na bazie zmanipulowanych informacji, po to, aby uzyskać efekt nożyc - po prostu pojawiają się dwie wykluczające się narracje, co skutecznie przeciwdziała dyskredytacji danej osoby bądź grupy społecznej, środowiska, itd.
Uważam, że taką metodę, mniej czy bardziej świadomie w Chojnicach zastosowano wielokrotnie, a ostatnim przykładem takich działań jest w mojej opinii komunikat, jaki podał do mediów dyrektor chojnickiego szpitala na temat sporu z właścicielem apteki znajdującej się w szpitalu o zaległościach, jakie ma w płaceniu czynszu apteka.
Zwróciłem się z oficjalnym pismem do właściciela apteki, z prośba o ustosunkowanie się do zarzutów, które padły publicznie, a przedstawione zostały za pośrednictwem Radio Weekend w reportażu "Chojnicki szpital pozywa do sądu właściciela funkcjonującej tu apteki": https://weekendfm.pl/?n=73115. Uzyskane informacje pozwalają mi na wyciągnięcie następujących wniosków o zaistniałej sytuacji:
1. Właściciel apteki w Szpitalu Specjalistycznym w Chojnicach płacił, na bazie poprzedniej umowy, kwotę znacznie niższą niż obecnie. Obecnie jest to ok. 50 tys. złotych miesięcznie! Natomiast wcześniejsza umowa, to było ok. 16 tys. złotych miesięcznie! Skąd te różnice? Szpital rozpisał przetarg w wyniku którego podbijano ceny, aby zmusić obecnego właściciela do rezygnacji z lokalu, ten chcąc aptekę utrzymać musiał dać propozycję, która odzwierciedlona jest w umowie kwotą 50 tys. złotych! Można powiedzieć, że właściciela zagoniono w kozi róg. I w sumie z perspektywy dobra szpitala i interesu społecznego, można by się z faktu cieszyć, bo przecież 50 tys. zamiast 16 tys. w kasie szpitala każdego miesiąca, to wyższy przychód dla lecznicy.
2. Niestety okazało się, że dynamika wzrostu sprzedaży leków w aptece szpitalnej w stosunku do tej dynamiki w konkurencyjnych aptekach nie uzasadnia płacenia tak wysokiego czynszu, a właściciel apteki zarzuca władzy szpitala, że działała w jakiś sposób na szkodę apteki w szpitalu, co doprowadziło do ciężkiego położenia tę aptekę i wykluczało zasadność płacenia 50 tys. złotych miesięcznie czynszu - to narracja właściciela apteki, którą warto rozważyć.
3. Obecnie pojawia się problem, bo obowiązuje nowa ustawa - ustawy o prawie farmaceutycznym, tj. jej nowelizacja z 7 kwietnia 2017 r., która uniemożliwia otwarcie nowemu podmiotowi, nowej apteki, w tym miejscu w którym obecnie funkcjonuje apteka szpitalna w Chojnicach. Czyli, nawet jeśli spór skończy się wyrzuceniem właściciela ze szpitala, to szpital pozbawia się apteki na dobre.
4. Istnieje jedna furtka, którą władze szpitala mogą wykorzystać, jeśli wygrają spór sądowy, aby otworzyć nową aptekę na miejscu obecnej, ale na to musi wydać zgodę Minister Zdrowia. Z pewnością władze szpitala już o taką zgodę wystąpiły, ale raczej zgody nie uzyskają i co wtedy???
Wtedy drodzy państwo w szpitalu nie będzie już apteki, ani spółki pana Mariusza Sobola, ani żadnej innej spółki, choćby nawet i takiej z której właścicielami znałby się pan dyrektor Leszek Bonna.
Uwrażliwiam na wiadomości przekazywane do mediów przez Leszka Bonnę, gdyż zwykle istnieje jeszcze inna, mniej wygodna dla dyrektora chojnickiego szpitala, perspektywa rzucająca światło prawdy na daną sytuację.
W mojej osobistej ocenie, problemy tej apteki w szpitalu negtywnie rzutują na położenie szpitala, bo doprowadzono do sytuacji w której zamiast 16 tys. złotych do kasy szpitala wpływa 0 zł. Co gorsza, sprawa w mojej opinii ma posmak walki politycznej - zwyczajnie kolesie władzy są na ścieżce wojennej na wszysktkich frontach z Mariuszem Sobolem i jedno co mają na myśli - przed baczeniem na interes społeczny - to rugowanie właściciela apteki ze wszelkich miejsc w chojnickiej przestrzeni. Wpuszczanie w media infomacji o sporach sądowych przez Bonnę, bez podania rzeczywistych podstaw powstałych problemów jest tego dobitnym dowodem. Takie jest moje stanowisko, po zapoznaniu się z bogatą dokumentacją w tej sprawie i zebraniu na własną rękę danych w drodze zapytań o informację publiczną.
Najgorsze jest to, że na tej zawiłej sytuacji stracą pacjenci, bo za chwilę w szpitalu prawdopodobnie zabraknie apteki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz