Oto jak p. Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic skwitował dyskusję ze mną przed kilkoma dniami na formum portalu chojnice24.pl :
"[...] nie będę podlewał Wałdocha – ograniczyłem się do skropienia liści – korzeń jest suchy i wyschnie. Pozdrawiam dr Arseniusz Finster burmistrz Chojnic ".
Zupełnie nieciekawa i urągająca ludzkiej godności sytuacja. Mająca niestety znamiona łamiania podstawowych praw człowieka.
Nie skierowałem do p. Arseniusza Finstera pisma z ządaniem przeprosin. Bo domaganie się przeprosin od kogoś, kto w tak niewybredny sposób potrafi publicznie ponizać ludzi byłoby uznaniem mozliwości wyrazenia szczerego zalu za rzucane słowa. Na ten moment wątpię w jakiekolwiek szczere chęci do pojednania ze strony Pana Finstera. Nie spodziewam się tez teraz postawy pełnej wzajmnego szacunku, ani tez przyszłej polemiki opartej o argumenty i merytorykę dyskusji. Wygląda na to, ze obywatele miasta mają ograniczoną mozliwość krytyki działania władzy i wyrazania swoich poglądów, bo taka krytyka moze się spotkać z publicznym ostracyzmem i naznaczeniem danego obywatela. Łącznie z wyrazonymi pod moim adresem groźbami - zniechęcania ludzi do współpracy ze mną. Do tego Pan burmistrz zarzucił mi podawanie nieprawdziwych danych. Wyraził tez pogląd jakobym kochał tylko swoje poglądy. Cała wypowiedz Pana Finstera i reakcja na naszą działalność (którą nazywa polityczną, ale zapomina chyba o tych osobach ze swoich szeregów, którzy od lat jako działacze społeczni ciągną pieniądze publiczne i pozostając na jego łasce i niełasce angażują się politycznie w jego formacji) ujawnia głębokie uprzedzenie tak do mnie osobiście, jak i szerzej do praktyk ujawniających pewne parodie i niedociągnięcia w funkcjonowaniu władzy w Chojnicach. Pan Finster ma wyrazne uprzedzenie do praktyk tak oczywistych dla społeczeństwa obywatelskiego.
Wyrazam szczere i głębokie ubolewanie w związku z tym, ze stałem się celem ataku ze strony burmistrza miasta Chojnice, które moje rodzina zamieszkuje od setek lat. Nie wiem czym zasłuzyłem sobie jako obywatel na taką formę ataku. Będę działał dalej i nie będę zniechęcał się słowami krytyki jednego człowieka, ale fakt piastowania przez Arseniusza Finstera stanowiska burmistrza szczerze deprymuje do dalszego działania. Mnie nikt nie złamie, ale nie kazdy jest tak zdeterminowany w działaniu i osiąganiu celów i nie kazdego stać na wyrazanie poglądów. Natomiast w obliczu ciągle powstającego społeczeństwa obywatelskiego Pan Finster stosuje praktyki, wypowiedzi i działania niemozliwe do pomyślenia dla zwyczajnego obywatela, a tym bardziej dla kogoś kto legitymuje się stopniem naukowym doktora nauk. Podsumuję to tak, zachowania mające na celu obrazanie i ponizanie obywateli wywołują u nich strach i zniechęcają do jakiegokolwiek działania i angażowania się w sprawy społeczne. Jeśli Pan Finster nie powstrzyma się w wyrazaniu swojej krytyki w sposób mało kulturalny to jedyne organizacje pozarządowe jakie będą działać kiedys w tym mieście będą po prostu organizacjami uzależnionymi od Pana Finstera. To nie jest droga do pluralizmu i róznorodności, ale droga do lokalnego autorytaryzmu. Kiedyś napisałem artykuł o GONGO - organizacjach pozarządowych , zarządzanych przez (samo)rząd. Czy taki jest cel? Jeśli Pan Finster szanuje róznorodność i pluralizm to liczę w przyszłości na inne reakcje - bardziej cywilizowane, pełniejsze szacunku dla osób inaczej od Niego postrzegających świat i rzeczywistość społeczną i polityczną.
"[...] nie będę podlewał Wałdocha – ograniczyłem się do skropienia liści – korzeń jest suchy i wyschnie. Pozdrawiam dr Arseniusz Finster burmistrz Chojnic ".
Zupełnie nieciekawa i urągająca ludzkiej godności sytuacja. Mająca niestety znamiona łamiania podstawowych praw człowieka.
Nie skierowałem do p. Arseniusza Finstera pisma z ządaniem przeprosin. Bo domaganie się przeprosin od kogoś, kto w tak niewybredny sposób potrafi publicznie ponizać ludzi byłoby uznaniem mozliwości wyrazenia szczerego zalu za rzucane słowa. Na ten moment wątpię w jakiekolwiek szczere chęci do pojednania ze strony Pana Finstera. Nie spodziewam się tez teraz postawy pełnej wzajmnego szacunku, ani tez przyszłej polemiki opartej o argumenty i merytorykę dyskusji. Wygląda na to, ze obywatele miasta mają ograniczoną mozliwość krytyki działania władzy i wyrazania swoich poglądów, bo taka krytyka moze się spotkać z publicznym ostracyzmem i naznaczeniem danego obywatela. Łącznie z wyrazonymi pod moim adresem groźbami - zniechęcania ludzi do współpracy ze mną. Do tego Pan burmistrz zarzucił mi podawanie nieprawdziwych danych. Wyraził tez pogląd jakobym kochał tylko swoje poglądy. Cała wypowiedz Pana Finstera i reakcja na naszą działalność (którą nazywa polityczną, ale zapomina chyba o tych osobach ze swoich szeregów, którzy od lat jako działacze społeczni ciągną pieniądze publiczne i pozostając na jego łasce i niełasce angażują się politycznie w jego formacji) ujawnia głębokie uprzedzenie tak do mnie osobiście, jak i szerzej do praktyk ujawniających pewne parodie i niedociągnięcia w funkcjonowaniu władzy w Chojnicach. Pan Finster ma wyrazne uprzedzenie do praktyk tak oczywistych dla społeczeństwa obywatelskiego.
Wyrazam szczere i głębokie ubolewanie w związku z tym, ze stałem się celem ataku ze strony burmistrza miasta Chojnice, które moje rodzina zamieszkuje od setek lat. Nie wiem czym zasłuzyłem sobie jako obywatel na taką formę ataku. Będę działał dalej i nie będę zniechęcał się słowami krytyki jednego człowieka, ale fakt piastowania przez Arseniusza Finstera stanowiska burmistrza szczerze deprymuje do dalszego działania. Mnie nikt nie złamie, ale nie kazdy jest tak zdeterminowany w działaniu i osiąganiu celów i nie kazdego stać na wyrazanie poglądów. Natomiast w obliczu ciągle powstającego społeczeństwa obywatelskiego Pan Finster stosuje praktyki, wypowiedzi i działania niemozliwe do pomyślenia dla zwyczajnego obywatela, a tym bardziej dla kogoś kto legitymuje się stopniem naukowym doktora nauk. Podsumuję to tak, zachowania mające na celu obrazanie i ponizanie obywateli wywołują u nich strach i zniechęcają do jakiegokolwiek działania i angażowania się w sprawy społeczne. Jeśli Pan Finster nie powstrzyma się w wyrazaniu swojej krytyki w sposób mało kulturalny to jedyne organizacje pozarządowe jakie będą działać kiedys w tym mieście będą po prostu organizacjami uzależnionymi od Pana Finstera. To nie jest droga do pluralizmu i róznorodności, ale droga do lokalnego autorytaryzmu. Kiedyś napisałem artykuł o GONGO - organizacjach pozarządowych , zarządzanych przez (samo)rząd. Czy taki jest cel? Jeśli Pan Finster szanuje róznorodność i pluralizm to liczę w przyszłości na inne reakcje - bardziej cywilizowane, pełniejsze szacunku dla osób inaczej od Niego postrzegających świat i rzeczywistość społeczną i polityczną.
Warto zaznaczyć, ze Pan Finster działał świadomie, bo jak sam napisał na forum ch24.pl:
"[...]Na koniec dopowiem, że p. Wałdoch nie wyprowadził mnie z równowagi. Jestem spokojny w działaniu i myśleniu."
"[...]Na koniec dopowiem, że p. Wałdoch nie wyprowadził mnie z równowagi. Jestem spokojny w działaniu i myśleniu."
Takze, mogę być pewien, ze działanie dązące do publicznego obrazania mnie były w pełni zamierzone i nie powodowane zadnymi emocjami...Tym bardziej mi przykro.
Wszystkie inwektywy zwyczajnie po chrześcijańsku wybaczam, ale sprawę będę miał głęboko w pamięci choć dalszej urazy nie mam. Niemniej poznałem na własnej skórze dość nieciekawy mechanizm czym jestem jako politolog, głęboko zaniepokojony.
Pozdrawiam wszystkich i szczerze zachęcam do działania i zakładania stowarzyszeń - realizacji pasji i zrzeszenia się z innymi celem pracy społecznej. Tylko działając i samoorganizując się możemy wyeliminować praktyki władz nie licujące z demokracją.
Panie Marcinie. Ostatnio usłyszałem ciekawe powiedzonko jednego z myślicieli. Nie pamiętam nazwiska. Oto jego treść: "Władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie". Dalszy komentarz zbędny. (kocur)
OdpowiedzUsuńZnane są także Panu takie pojęcia jak tyrania, oligarchia czy ochlokracja? Coraz częściej, mam takie wrażenie, łatwo zaobserwować je w naszym polskim grajdołku. (kocur)
OdpowiedzUsuńSkropienie liści np. "Roundupem" powoduje usychanie rośliny aż do korzenia. Czyżby była to groźba eliminacji Pana ze społeczeństwa? (kocur)
OdpowiedzUsuńNie sądzę aby to była taka groźba. Zwyczajnie to reakcja na krytykę. Szkoda, że taka właśnie. Mam nadzieję, że kolejnym razem będzie miała bardziej cywilizowane oblicze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń