Najbliższe wybory samorządowe będą zgoła inne od poprzednich. Wcale nie dlatego, że bardzo zmieniły się sympatie wyborców, albo przez wzgląd na lawinowy wzrost nowych ofert politycznych w przestrzeni Chojnic, po prostu zmieniły się zasady gry wyborczej.
Byłem jedną z osób, która poprzez między innymi dwa artykuły naukowe stanowiące analizę systemu JOW w wyborach samorządowych, przedstawiała rządzącym postulaty konieczności powrotu do ordynacji proporcjonalnej. Przemawiała za tym ruchem przede wszystkiem kwestia niskiej reprezentacji wyborców w systemie JOW oraz bardzo wysokiego stopnia koncetracji władzy przez zwycięskie komitety wójtów, burmistrzów i prezydentów - tzw. prezydencjonalizm samorządowy. Obecnie więc mamy powrót do warunków ordynacji proporcjonalnej, negatywnie w nowej ordynacji oceniam zaś wydłużenie kadencji do 5 lat, to wpłynie na jeszcze niższą dynamikę życia politycznego w przestrzeniach lokalnych. Nieodżałowanym zaniechaniem jest zgoda stronników ordynacji proporcjonalnej na taką zasadę, długiej 5 letniej kadencji. Innym wymiarem jest wprowadzenie (w sumie to powrót do) kadencyjności organów wykonawczych, wiadomo więc, że co by się nie działo z Burmistrzem Chojnic na pewno, jeśli nie w najbliższych i kolejnych wyborach, to pożegnamy się za 10 lat. Szczęśliwie też, wreszcie, uniemożliwiono równoległy start kandydatom na fortele wójtów, burmistrzów i prezydentów na stanowiska radnych powiatowych i do sejmików wojewódzkich. W końcu skończy się sztuczne pompowanie list.
Nowa ordynacja to też nowe wyzwania dla lokalnych sił politycznych. Do Rady Miejskiej będziemy mieli w mieście 3 okręgi wyborcze, w każdym po 7 mandatów, a listy będą składały się z 9 kandydatów z danej opcji politycznej. Walka polityczna przyjmie więc diametralnie inny obraz niż 4 lata temu. Najbardziej więc będą się znowu liczyły "lokomotywy" list, czyli tzw. "biorące jedynki". W mojej ocenie poza partiami politycznymi w Chojnicach nikt poza KWW AF i PChS nie będzie w stanie zbudować list i wysunąć samodzielnie kandydatów. Nadto, przed każdym podejmującym wyzwanie i zakładającym własny komitet na terenie miasta stanie próg min. 5% w skali miasta.
Za kulisami rozpoczęła się przedwyborcza karuzela, krążą nazwiska "jedynek" oraz kandydatów na fotel burmistrza. Osobiście zachęcam wszystkich do startu, a gdyby ktoś chciał porozmawiać o swoim ewentualnym starcie w najbliższych wyborach samorządowych i nie wie "co i jak" od strony technicznej, to serdecznie zapraszam do kontaktu. Prawdopodobnie będę startował do Rady Miejskiej, jeśli ktoś będzie chciał mnie wesprzeć, to również zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz