To co robione z pasji, to wychodzi najlepiej.
Pod koniec października w Wielkiej Brytanii i USA w wydawnictwie Osprey ukazała się książka Case White: The Invasion of Poland 1939, której autor, Robert Forczyk, to uznany specjalista w dziedzinie wojskowości, bezpieczeństwa oraz stosunków międzynarodowych, który powołuje się na książkę mojego i Andrzeja Lorbieckiego autorstwa, czyli na: Chojnice 1939.
Książka jest dostępna wysyłkowo przez serwisy internetowe.
Podaję stronę do wydawcy: https://ospreypublishing.com/case-white?fbclid=IwAR1i-y1sgTSILbxqtpmri7QrDg4prDf6LBWM_lEzpt_hB5aIKS9al6YmBac
I składam zapytanie do władz miejskich Chojnic czy mogą pochwalić się podobnymi sukcesami wydawniczymi wśród swoich licznych w ostatnich latach wydawnictw, w które pompowane są publiczne pieniądze? Jest to pytanie retoryczne. Oczywiście, że nie mogą. Takich sukcesów, jak cytowania w największych i najlepszych wydawnictwach świata prace promowane przez chojnicki ratusz nigdy się nie doczekają, bo to co promuje ratusz, to w większości jest albo odgrzewanie starych kotletów sprzed kilkuset lat, albo promocja autoplagiatów, albo wydawanie niespełnionych autorów, którzy są politycznie pompowani na użytek, tego lub innego układu.
Gdyby Miasto Chojnice wspierało ludzi o niezależnym sposobie myślenia i działania, żylibyśmy w naprawdę prężnym ośrodku miejskim, znanym z osiągnięć intelektualnych i gospodarczych, a nie tylko z afer. Brak umiejętności wykorzystania faktu wybuchu II wojny światowej w Chojnicach dla promocji Miasta jest też wielkim zaniedbaniem. No, ale skoro Wałdoch napisał książkę o wybuchu II wojny światowej w Chojnicach, to trzeba ten fakt przemilczeć, nawet jeśli to ma zaszkodzić całemu miastu - oto logika władz miejskich. Śmieszna, ale w mojej opinii, prawdziwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz