Żeby zmienić otaczającą nas rzeczywistość, czasami, nie potrzeba wiele więcej od odwagi i wyjścia z tzw. strefy komfortu.
Tego nie chcą uczynić władze Chojnic w sprawie smogu.
Rozwiązania są bardzo proste i można je wypisać w punktach:
1. Zrezygnować z finansowania Chojniczanki.
2. Stworzyć program miejski dofinansowania wymiany kotłów CO na węgiel na inne ekologiczne źródła energii.
3. Patrz na dwa pierwsze punkty.
Niestety, władze Chojnic, radni, zachowują się jak tchórzliwe strusie. Wiele gadają o kwestiach nieistotnych i niewiele o istotnych. Biją peany na swoją cześć, przyznają sobie tytułu najhonorowszych wśród równych, ale konkretami się nie zajmują. Dlaczego? Bo opisany przez mnie prosty ruch, który byłby faktycznie realizacją świadomej polityki ekologicznej Miasta, doprowadziłby do napięć w strukturach władzy, napięć, których chojnickie figury i establishment boją się, są bowiem zakładnikami swojej strefy komfortu. Nie biorą jednak pod wzgląd tego, że smog zabija i nie wybiera. Dla smogu nie jest istotne to, czy umiera ojciec, matka czy dziecko burmistrza czy radnego czy statystycznego Kowalskiego. Jeśli już nie podejmuje się działań przez wzgląd na dobro społeczne, to państwo u władzy miejskiej winniście chociaż roztropniej działać w swoim własnym interesie. Wy i Wasze rodziny również potrzebujecie tlenu. Piłka nożna Chojniczanki was nie dotleni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz