niedziela, 4 sierpnia 2024

Lokalne prawo, czy świat bezprawia? Historia alternatywna jak prawo

 Wyobraźmy sobie hipotetycznie, pewną sytuację. Scenariusz wygląda tak:


1. Pojawia się artykuł w lokalnej prasie oraz informacje w Radio Weekend, że Marcin Wałdoch okradał jakiś sklep, na różne kwoty, ale ogólnie Marcin Wałdoch jest podejrzany o kradzież 30 tysiecy złotych. Marcin Wałdoch w mediach zaprzeczałby temu, że cokolwiek wie o sprawie, albo że cokolwiek ukradł. 


2. Sprawą zajmuje się policja i prokuratura. Oczywiście jest to przestępstwo. O sprawie robi się głośno, piszą media, komentują władze, na Marcina Wałdocha spływa fala krytyki i hańba. Suchej nitki na Wałdochu jako krytyku lokalnej władzy nie pozostawia lokalny układ. Osoby publiczne w Chojnicach (rzekome autorytety), domagają się surowej kary. 


3. Prokuratura po przesłuchaniu i przyznaniu się Marcina Wałdocha do kradzieży, kieruje do Sądu wniosek o karę pozbawienia wolności - 2 lat pozbawienia wolność (kradzież jest ścigana na podstawie art. 278 Kodeks karny, pozbawieniem wolności od 3 miesięcy do 5 lat). Ponieważ oskarżony już przyznał się do winy, to jest w obliczu tej sytuacji złodziejem. 


4. Sąd ustala w toku sprawy, że Marcin Wałdoch dokonywał kradzieży wielokrotnie i z premedytacją, do tego zaprzeczał dokonania tego czynu w mediach i przed opinią publiczną, aby uniknąć społecznego ostracyzmu za swój czyn. Dlatego Sąd wymierza Marcinowi Wałdochowi karę pozbawienia wolności na okres 1 roku, bo to pierwsza taka kradzież i jest to okoliczność łagodząca. 

5. Marcin Wałdoch idzie do więzienia - The End!


I teraz porównajmy tę "sprawiedliwość" z tą, którą człuchowska prokurata proponuje w sprawie radnego Eugeniusza W., który jest radnym z lokalnego układu władzy. Pan W. przyznał się do kradzieży - jak wynika z artykułu prasowego (tutaj), dlatego prokuratura proponuje umorzenie. Pamiętajmy, że radny publicznie wcześniej wmawiał, że nie wie o co chodzi...a nawet zaprzeczał, jakby sprawa go dotyczyła. 

Oczywiście, jeśli nawet sąd umorzy sprawę, to nie będzie oznaczać, że Eugeniusz W. nie dokonał kradzieży, ale "myk" będzie ewentualnie polegał na tym, że Eugeniusz W. nie będzie osobą karaną w świetle prawa, zatem nie zostanie mu wygaszony automatycznie mandat radnego. Nadążacie? 

Uważam, że postawa człuchowskiej prokuratury jest karygodna i niezgodna z prokuratorską etyką. Jaki to jest przykład dla społeczeństwa? Czy każdy złodziej, za to, że się przyzna do czynu może liczyć na przychylność prokuratury i wnioski o umorzenie do sądu? 

Postawa Rady Powiatu Chojnickiego również jest karygodna. Nawołuję tutaj publicznie starostę Marka Szczepańskiego do interwencji i zainicjowania wygaszenia mandatu radnemu Eugeniuszowi W. bez względu na to, czy Sąd sprawę umorzy, czy nie. Radny bowiem przyznał się do zarzucanych mu czynów o czym informuje opinię publiczną prokuratura. Wzywam też radnego, który przyznał się do kradzieży, aby miał honor i zrzekł się mandatu radnego powiatowego - to będzie najlepsze rozwiązanie pod kątem interesu społecznego. Jeśli radny uczyni ten krok, być może ma szansę odzyskać nieco szacunku w oczach opinii publicznej. 

Jeśli lokalne władze i prokuratura nie wykażą się odpowiednią sprawą, interweniować w sprawie musi strona obywatelska, lokalna opozycja, a nawet władze centralne. Na pewno nie pozwolimy sprawy wyciszyć i przejść do porządku dziennego nad tym, że ktoś kto dokonał kradzieży - wielokrotnie - i się do niej przyznaje będzie zasiadał w Radzie Powiatu Chojnickiego.