poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Okładka

Z przyjemnością prezentuję okładkę mojej nowej książki, która powstała nie małym nakładem pracy, tym dumniej ją przedstawiam i zapraszam na promocję 31 sierpnia na godz. 18.30 do Wszechnicy Chojnickiej. Patronat medialny: "Gazeta Pomorska" i Chojnice24.

Ciekawostka z książki, przewija się w niej ponad 100 nazwisk chojniczan związanych tak z "Solidarnością", jak i ówczesnym obozem władzy reżimu komunistycznego.

Kolejna ciekawostka: w książce jest ukazany dokładny przebieg strajków w Sierpniu 80' w największych chojnickich zakładach tamtego czasu: WKS Mostostal, ChWSS "Polsport", PKP, ZREMB-"Makrum" i w kilku innych. Być może pracowaliście w tych zakładach lub pracowali tam Wasi dziadkowie, rodzice, wujkowie?



sobota, 15 sierpnia 2015

Zakładnik

Obchodzić więc będziemy wkrótce w Chojnicach święto demokracji. Będziemy mieli referendum, nigdy dotąd nie mieliśmy w sprawach lokalnych w Chojnicach referendum i to zorganizowanego przez obywateli! Gratuluję inicjatorom, choć stoję do nich w tym temacie w opozycji i uważam, że należy Straż Miejską pozostawić, ale gruntownie zreformować, to wyrażam podziw dla wytrwałości. Nie wierzyłem, że inicjatorzy zbiorą wymagane podpisy.

Zmierzając do sedna sprawy znowu trzeba wskazać Arseniusza Finstera, będzie, jak to często tutaj bywa negatywnym bohaterem tego posta. 

Burmistrz Chojnic staje się powoli zakładnikiem swojej nieudolności, przykłady mnożą się w tempie wykładniczym i zapowiadają szybką, acz wcześniej niespodziewaną polityczną katastrofę. Miliony na przedszkola, następnie popieranie referendum w sprawie rozwiązania Straży Miejskiej, potem wycofywanie się z tego poparcia rakiem. Najpierw obietnice wobec Marka Knitera, potem woda w ustach. Burmistrz jest zakładnikiem swej nieudolności, bowiem gdyby był dobrym zarządcą miasta, to byłby w stanie spełniać swoje obietnice, niestety wszystko co mówi staje się pustosłowiem i to w słownikowym znaczeniu. Czy ktoś widział Mariusza Palucha, prezesa chojnickiego basenu w kagańcu? Oczywiście nie! A miał być kaganiec, tak zapowiadał Arseniusz Finster. Jest burmistrz zakładnikiem swych własnych manipulacji, bo nie może się teraz wycofać z nich, nie może zarzucić swych praktyk, bo naruszyłby konstytutywny składnik swej tożsamości, przestałby być sobą, a czy ktoś inny może być burmistrzem? Chwilami są zrywy, przebłyski chęci bycia fair, ale to tylko odzywa się "słabe i ludzkie" alter ego, ten zakładnik, który chciałby się wyzwolić, ale jest już za późno.

Zakładnik czasami popada w tak zwany syndrom sztokholmski i przywiązuje się do swego prześladowcy, wręcz go broni. Tak robi sam zakładnik wobec siebie w tym przypadku, co więcej będąc oprawcą i zakładnikiem w jednym staje się także punktem odniesienia dla grupy siłowników chojnickich (siłowniki:http://polityka-chojnice.blogspot.com/2015/02/siowniki-finstera.html ), które naśladują jego własne praktyki, jak ostatnio zrobił to Antoś z ORMO, czyli Antoni Szlanga. 

Chojniccy działacze i aktywiści kręgu władzy, uwierzyli, dzięki bierności społecznej do której przywykli byli przez lata, że demokracja lokalna polega na manipulacji, co doskonale sprawdzało się do czasu, kiedy w Chojnicach nie zaczęły funkcjonować zręby kontroli społecznej, wobec dość napastliwej i bezwstydnej władzy. Przykład inicjatywy Kaczmarka i Eichenlauba przy jednoczesnym wzroście różnorodności działań społecznych niechybnie doprowadzi tę władzę do upadku. Nikt jednak nie będzie chciał...Zakładników.

piątek, 14 sierpnia 2015

Promocja książki

Zapraszam Państwa w imieniu własnym, jak i Stowarzyszenia Arcana Historii na promocję książki, autorstwa Marcina Wałdocha, O chojnickim karnawale "Solidarności". Kształtowanie się i rola nowego ruchu społecznego w warunkach lokalnych (1980-1981), która odbędzie się 31 sierpnia 2015 r. o godz. 18.30 we Wszechnicy Chojnickiej (czytelnia), ul. Wysoka 3. 

Cena książki w dniu promocji będzie wynosić 40 zł. Następnie będzie dystrybuowana w cenie 45 zł za egzemplarz. 

W dniu promocji uruchomiona zostanie witryna www.karnawalsolidarnosci.pl na której będą dostępne oryginalne nagrania audio z wydarzeń związanych z działalnością "Solidarności" w latach 1980-1981 w Chojnicach. 

Wydarzenie na Facebooku: https://www.facebook.com/events/1609817445937493/

Patronat medialny nad książką objęły: "Gazeta Pomorska" oraz chojnice24.pl . 


poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Święte krowy?

Mam wrażenie, że mamy w Chojnicach środowisko przysłowiowych Świętych Krów, które są ponad prawem, ponad obowiązującymi innych zasadami, a do tego są bezwzględnie wykorzystywanym politycznie środowiskiem (szczególnie przed wyborami). Mowa o "bohaterach z Mickiewicza", czyli kibicach MKS Chojniczanka, którzy uważają się za patriotów, ale z tego co można domniemać stadion nie wystarcza im do robienia "oprawy"!

W związku z zajściem w jednym z chojnickim pubów, gdzie napadnięto dwóch mężczyzn, i rzuconym podejrzeniem na kibiców MKS, poprosiłem jednego z przedstawicieli kibiców i byłego radnego miejskiego z Chojnic o uspokojenie nastrojów. Zamiast tego dowiedziałem się, że (cytuję):

"Jesteś konfidentem, donosicielem, kapusiem, zaganiaczem, kablem. Gratuluje!"

Przy tym powinienem się korzyć i jakby to ująć w języku ulicy "trzymać sztamę" z ludźmi, którzy przecież jeździli na Marsz Niepodległości i byli na Marszu Żołnierzy Wyklętych. To nic, że być może Ci sami ludzie biją i napadają na innych ludzi. To nie jest patriotyzm i zasłanianie się Żołnierzami Wyklętymi w sprawach barowych mordobić jest pomyleniem najoczywistszych pojęć. 

Wielokrotnie podkreślałem, że byłem piłkarzem MKS Chojniczanka, biegałem za darmo przez kilka lat i był to dla mnie honor, że mogłem reprezentować barwy tego klubu i naszego miasta wraz z kolegami z drużyny, których bardzo szanowałem...podobnie jak kibiców. Do tego od lat płacę w różnych sferach za nieugiętą postawę wobec władzy, której wiele można zarzucić. To nic, bo "bohaterzy z Mickiewicza" uznali mnie za "konfidenta". Kim i czym jest lub stała się cała MKS Chojniczanka, czerpiąca miliony z budżetu miejskiego, co nazywa się publicznie "grantami", a w mojej opinii i opinii tysięcy innych ludzi jest zwyczajnym zawłaszczaniem dóbr publicznych przez nielicznych kosztem innych. Nie liczy się w mieście kultura, nauka, badania. Liczy się kopanie "szmaty", bo to rzeczywiście zadecyduje o postępie i przyszłości miasta. Ci którzy bawią się i żyją kosztem miasta, będą mnie uznawać za "konfidenta"? Tymczasem większość zatwardziałych kibiców MKS, których znałem, łącznie z ich "przywódcami" przebywa w ramach ponoszenia kosztów przez miasto bez perspektyw, na emigracji zarobkowej. Ile jeszcze chcecie dorzucić na MKS? Czy ktoś wreszcie zrozumie te zjawiska, które stają się nowotworem na organizmie miejskim?

Zawsze stałem na stanowisku, że więcej jak lojalność grupowa, koleżeńska i nawet przyjacielska liczą się zasady prawa, których przestrzegać musimy wszyscy. Jeśli sami nie będziemy się tego trzymać, nie mamy żadnego prawa, żądać od PO (co robią kibice), czy też od władzy tego, aby przestrzegała prawa i szanowała obywateli! Czy Wy chcecie być także napadani? Czy to ma być standard "dialogu" w Chojnicach?

Nic to jednak, na nic lata pracy i działalności, bo jeden z przedstawicieli kibiców MKS napisał do mnie tak: 

"Chcesz zostać wrogiem kibiców-wlasnie zostałeś".

Bać się czy śmiać z durnoty? Panowie dorośnijcie wreszcie! Zamiast zdecydowanie odciąć się od postaw, takich, jakie zaprezentowali dwaj Panowie w barze, od agresji i przemocy, postanowiliście, że będę waszym wrogiem...Czy o to chodzi w kibicowaniu, żeby mieszkańcy bali się kibiców? Czy kibicom zależy na tym, żeby nazywano ich kibolami? Kiedyś...na przełomie XX i XXI wieku, kibicowanie chojniczance nie wiązało się z nakręcaniem spirali nienawiści. Czy to się naprawdę zmieniło? Czy teraz pasją kibiców jest poszukiwanie wrogów na ulicach miasta?

Nigdzie nie rozstrzygnąłem, kto jest winien pobicia, to powinna rozwikłać policja lub sąd, a Wy na ten czas powinniście się przynajmniej wyciszyć, jeśli nie potraficie się od tego odciąć. 


piątek, 7 sierpnia 2015

Janik przeciwko likwidacji Straży Miejskiej

Pozwalam sobie przytoczyć wypowiedź Mariusza Janika z komentarzy na portalu ch24.pl w sprawie zapowiadanego referendum o likwidacji Straży Miejskiej w Chojnicach. Kiedy przeczytałem ten komentarz oczy przecierałem ze zdumienia, bo słowa Mariusza Janika, to wyraz myśli naprawdę wyważonych i mających na względzie interes społeczny:

Moje zdanie co do likwidacji Straży Miejskiej w Chojnicach : Otóż .. jestem kategorycznie przeciwny co do likwidacji Straży Miejskiej !!! Uzasadniam : 1.Próba tłumaczenia, że miasto zaoszczędzi parę milionów rocznie jest chybiona .. nigdy, ale to nigdy w historii Polski nie było tak, żeby z racji likwidacji podmiotu zaoszczędzone pieniądze efektywnie i transparentnie pracowały w innych podmiotach ..no chyba tylko w politycznym pokrętnym blichu. 2. Powoływanie się na inne miasta, które Straż Miejską zlikwidowały jest również chybione … dopiero po latach widzimy, czy dana decyzja była dobra, czy też nie a zatem z opiniami należy parę dobrych lat odczekać. 3. Próba przekucia ewentualnego referendum politycznego z opcją uzyskania poprzez „masę” większości w aspekcie likwidacji Straży odbieram nie jako zwycięstwo demokratycznego ludu a jedynie jako polityczny kurz, którego na przykładzie solidarności widać jaką do dzisiaj płacimy cenę. 4. Szanujące się miasto potrzebuje dobrze zorganizowanej Straży Miejskiej a świadome społeczeństwo ceni sobie jej udział w kształtowaniu porządku w danym środowisku. 5. zlikwidować straż, to jakby zezłomować narzędzia do pracy, bo nam się burmistrz nie podoba i należy jeszcze dodatkowo zniszczyć park miejski, bo przez niego zarządzany … to są błędne poczynania na modłę na złość mamy odmrożę sobie nos. 6. Należy zwiększyć transparentność pracy strażników miejskich .. to tak. Należy uświadomić, że nie kara złotówkowa a pouczenia dają większe rezultaty porządku w mieście i wreszcie ostatni argument, który mi się nasuwa, to taki, że jeżeli chociażby 10 % porządku w mieście będzie poprzez prace Strażników zachowane to należy to odebrać pozytywnie!! Jeżeli poprzez monitoring życia społecznego będziemy mogli przeciwdziałać patologii związanej z nową modą na narkotyki, wszelkiego rodzaju używki, pedofilie w rożnym wymiarze, to i tak należy to zaksięgować jako sukces. Sama chęć likwidacji Straży Miejskiej to tylko niepotrzebny podział społeczeństwa na tych za i na tych przeciw …. To tylko moje zdanie …pozdrawiam

środa, 5 sierpnia 2015

Polityczny warzywniak?

Ostatnio wiele się mówi o sprawie warzywniaka Pana Marka Knitera, który to punkt znajduje się na Placu Piastowskim w Chojnicach. Mieszkańcy mogą obserwować swoją nierówną pozycję w konfrontacji z ratuszem. Z jednej strony setki podpisów poparcia, z drugiej upór i buta burmistrza. Do tego, jak można było się dowiedzieć z Radio Weekend, burmistrz o nowych stawkach wynajmu powierzchni pod przeniesiony warzywniak (bo taka jest propozycja) mówił jedno, a Pan Marek zupełnie co innego. Burmistrz podawał proponowane kwoty dla Pana Marka do wiadomości publicznej o ok. 50% niższe, aniżeli te, które realnie Pan Marek dostał w ofercie od przyszłego inwestora, gdyby zdecydował się na przeniesienie warzywniaka i wynajem lokalu. 

W całej tej sytuacji chciałbym wyrazić i swoje zdanie. Plac Piastowski był w opłakanym stanie i kiedyś wreszcie należało go uporządkować, ale znalazł on niemal naturalnie swoje funkcje i zaspokaja potrzeby lokalnej społeczności, tak, jak i ulokowany tam warzywniak. Jego rewitalizacja nie powinna być okazją do sekowania ludzi niewygodnych władzy, ale do wspierania lokalnej inicjatywy gospodarczej i ułatwianiu życia mieszkańcom przyległych osiedli. I nie ma co się obruszać, a słyszę głosy wzburzenia od innych kupców, na to, że Pan Marek ma dobre miejsce i duży ruch. Takie są prawa biznesu, kiedyś przecież i Pan Marek musiał zaryzykować, kiedy tam właśnie rozpoczynał swoją działalność. Postawę i zachowanie ratusza postrzegam, jako niszczenie lokalnego biznesu i inicjatywy małych przedsiębiorców i przeciwko takim praktykom należy się dość ostro opowiedzieć.

Zadałem sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego tak obcesowo ratusz obszedł się z Panem Markiem i jego działalnością?

Długo nie znajdowałem odpowiedzi, ale przypomniałem sobie, ze Pan Marek Kniter był na I Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Chojnicach i coraz bardziej zaczynam być przekonany, obserwując zmagania Pana Marka, że ratusz "wycina" wszystkich niepokornych. 

Spójrzmy bowiem na drugą stronę medalu, spójrzmy jak się wiedzie tym z którymi ratusz współpracuje. Jak przędą firmy, które realizują dla miasta zamówienia publiczne? Jak wiedzie się tym, którzy wyłożyli pieniądze na kampanię wyborczą Arseniusza Finstera? 

W sprawie warzywniaka Pana Marka Knitera, nie złożymy broni bez walki. Dziś wysłałem całą sprawę do prawnika i postaram się Panu Markowi udzielić odpowiedniej pomocy prawnej. Nigdy nie jest za późno. A traktowanie ludzi według schematu "my" - "wy", może się kiedyś i Finsterowi i całej jego ekipie bardzo niezdrowo, życiowo, odbić, o tym też powinni zacząć myśleć. 

Burmistrza zapytuję publicznie, czy utrudnia życie  i działalność ludziom o innych poglądach, aniżeli jego własne sowietofilskie?I mam nieodparte dotąd niczym wrażenie, że wystarczy być "kolesiem" Finstera, żeby komuś biznes w mieście kręcił się doskonale i bez przeszkód.


Pod tym linkiem jest zdjęcie Pana Marka Knitera na Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych:


Pan Marek Kniter na Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Chojnicach.

 Źródło: ch24.pl, fot. Krzysztof Różycki.

wtorek, 4 sierpnia 2015

Bezpieczeństwo w Chojnicach?

Bezpieczeństwo w Chojnicach pozostawia wiele do życzenia. Prosiłem jakiś czas temu KPP w Chojnicach o przekazanie mi danych dotyczących pobić w chojnickich lokalach na przestrzeni ostatnich lat do dziś, w tej określonej sprawie, pomimo uzyskania kontaktu, informacji nie otrzymałem. Takie zapytanie do policji złożyłem 20 maja tego roku.

Na załączonym filmie, widać dokładnie co stało się w jednym z chojnickich lokali 2 sierpnia tego roku. Film nie jest mój, ktoś zamieścił go w sieci i przesłał mi link. Sprawę zgłosiłem na policję. Kiedy ostatnio tematem bezpieczeństwa mieszkańców interesował się burmistrz i Rada Miejska? Czy nie przyszedł czas na wzmożone prace nad tym obszarem życia? Bezpieczeństwo klientów chojnickich lokali pozostawia wiele do życzenia i nie jest to odosobniony przypadek o którym mi wiadomo:


poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Facebook umarł, stary...

Jest taki słynny fragment piosenki "Twoja generacja" w wykonaniu Pidżamy Porno:

Rock 'Nl Roll umarł
Rock jest martwy, stary...


Trawestując te słowa można opisać stan konta Arseniusza Finstera na Facebooku, trawestuję je tak:

Facebook umarł,
Facebook twój jest martwy, stary...


Tutaj jest link do konta Arseniusza Finstera na Facebooku https://www.facebook.com/FinsterArseniusz?fref=ts, gdzie jeszcze w grudniu 2014 r. tak pisał do chojniczan:


"Szanowni Chojniczanie!
Pochopne wydają się słowa, że pojawiłem się facebook.com, tylko na czas kampanii wyborczej. Nadal zamierzam prowadzić z Wami dialog na tym internetowym forum [...]"

Przecież to konto miało być takim świetnym narzędziem komunikacji z mieszkańcami? Wszyscy przecież pamiętamy, jak bardzo promowany był on jako bezpośrednia wręcz forma kontaktu z włodarzem miasta w czasie kampanii samorządowej w 2014 r. Burmistrz Finster okazywał się jednak CENZOREM, choć swoim pochlebcom nie odmawiał uwagi, krytyków natomiast po prostu blokował. Co się stało, że aktywność zanikła? Czy burmistrz nie przedłużył umowy na obsługę konta z pewną chojnicką spółką, która słynie ze stawiania scen i montowania telebimów? Mnie, Finster na Facebooku blokował tak:



Od tamtego czasu, tj. dokładnie od czasu przekazania chojniczanom życzeń na Boże Narodzenie (z 23 grudnia) u burmistrza Finstera na koncie panuje cisza. Facebook umarł.

Jak to u Finstera...skończyło się na obietnicach. Zresztą głównych obietnic z kampanii z lat 2006 i 2010 Finster także nie zrealizował, więc czemu tu się dziwić?

Konto burmistrza Finstera na Facebooku umarło, to był tylko wyborczo-marketingowy zabieg, ułuda dana społeczeństwu, że burmistrz chce słuchać mieszkańców i jednocześnie element wyborczej maszynki...

piątek, 31 lipca 2015

Chojniczanie w Powstaniu Warszawskim

O wielu żołnierzach Powstania Warszawskiego do dziś niewiele wiemy...Jednak o niektórych z nich jest już całkiem sporo informacji, które jednak wymagają pogłębionych kwerend. Bo ileż jeszcze tych bezimiennych bohaterów naszej ziemi chojnickiej? 

W Powstaniu Warszawskim, walczyli chojniczanie o których w Chojnicach ciężko przeczytać cokolwiek, a chyba i w ogóle się czegoś dowiedzieć. Temat jest po prostu zaniedbany totalnie, a w dotychczasowych publikacjach, brak choćby wzmianki o tej chwalebnej karcie w historii chojniczan. Żołnierzami, chojniczanami w Powstaniu Warszawskim byli: 

Witold Bejkowski ps. "Bej", kapral podchorąży, urodzony w Chojnicach w 1920 roku.

Henryk Elzanowski, urodzony w Leśnie, powiat chojnicki. Zginął w czasie Powstania Warszawskiego.

Irena Grossman-Rosmańska ps. "Pucia", ur. 1926 r. w Chojnicach. Sanitariuszka, żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ).

Maria Lemańczyk, ur. w Chojnicach w 1911 r., Oddział AK "Bakcyl", pielęgniarka.

Henryk Rembacz, ur. w 1923 r. w Chojnicach, żołnierz batalionu AK "Chrobry", 2 kompania, pluton 175, walczył na warszawskim "Śródmieściu".

Józef Stoltman ps. "Kaszub", ur. 1920 r. w Chojnicach. Grupa bojowa "Krybar", walczył na warszawskim "Powiślu", kapral podchorąży.

Józef Gałąska ps. "Patyk", ur. w 1925 r. w Chojnicach. Żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ), brygada "Koło". W AK walczył w czasie Powstania Warszawskiego w oddziałach: "Sienkiewicz", "Kuba", "Sosna". Batalion "Gozdawa" i 1. kompania "Wypadowa". Plutonowy podchorąży, poległ w walce na Placu Krasińskich w Warszawie. W Powstaniu Warszawskim walczyło też jego rodzieństwo, urodzone poza Chojnicami: Barbara (poległa na ul. Miodowej w Warszawie w czasie Powstania Warszawskiego); bracia Wojciech (ps. "Wojeciechowski", zaginął) i Stanisław.

Stanisław Gałąska ps."Janicki", ur. 1925 r. w Nowym Dworze k. Chojnic. Żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ), brygada "Koło". Poległ w walce na Placu Krasińskich w Warszawie.


Janina Popiel ps. "Grażyna", ur. 1924 r. w Chojnicach. Kapral AK, w oddziale plut. ppor. "Poręcza" Jerzego Gębskiego. Została ranna 16 września 1944 r. Wyszła z Warszawy z ludnością cywilną.


W Powstaniu Warszawskim walczył między innymi mój wujek, brat mej babki, Leon, którego zdjęcia z Gdańska i Warszawy (dwa z 1942 r.) oraz jedno powojenne zamieszczam poniżej. Z wujkiem Leonem miałem okazję wielokrotnie rozmawiać, jako dziecko. Odwiedzał nasz dom:











 W przyszłości opracuję pełne biogramy i historię chojniczan w Powstaniu Warszawskim.

W związku z tym, że udokumentowany jest udział i ofiara chojniczan w Powstaniu Warszawskim, a tę dokumentację powiększę i opracuję, będę wnioskował o budowę pomnika Powstańców Warszawy w Chojnicach. 


Przy tej okazji przypomnę, że w 2008 r. Stowarzyszenia Arcana Historii zaprosiło do Chojnic w ramach akcji "Lekcja o Powstaniu" przedstawiciela Muzeum Powstania Warszawskiego i Ośrodka Myśli Politycznej, który w kilku szkołach na terenie Chojnic i powiatu tucholskiego prowadził zajęcia z historii Powstania Warszawskiego. 

Cześć i chwała BOHATEROM!!!
























środa, 29 lipca 2015

Kolej na interpelację

Interpelację w sprawie możliwości otwarcia przejazdów pociągu bezpośredniego relacji Gdynia-Gdańsk-Chojnice-Piła-Poznań i Poznań-Piła-Chojnice-Gdańsk-Gdynia, złoży w najbliższym czasie w Sejmie RP wobec ministra infrastruktury i rozwoju poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk z Prawa i Sprawiedliwości. Interpelacja zostanie złożona na moją prośbę, przygotowałem jej projekt. Liczę na to, że się uda, pociągi bezpośrednie na tej relacji przez Chojnice bardzo przydałyby się mieszkańcom naszego regionu.

wtorek, 28 lipca 2015

Finster na odlocie

Takiego odlotu nie obserwowałem od lat. Do czego można przyrównać obecne zachowanie burmistrza Finstera, który zmuszony wyrokami sądowymi, wypłaci z kasy miasta 6,5 mln złotych dla właścicielek przedszkoli w Chojnicach? Chyba jedynie do radości Adolfa Hitlera, który uważał, że śmierć prezydenta Franklina Delano Roosevelta zapowiadała nie tylko koniec II wojny światowej, ale i po prostu bliskie zwycięstwo Niemiec (dwa tygodnie później Berlin leżał w gruzach, a III Rzesza przygotowywała się do kapitulacji). Jest to właśnie taki odlot, odlot totalny.

Burmistrz Finster manipulując opinią publiczną, próbuje jej wmówić, że to iż miasto musi zapłacić obecnie w ciągu praktycznie roku 6,5 mln złotych z budżetu, jest sukcesem, bo gdyby miasto płaciło te pieniądze według przepisów prawa, to wydałoby do 2015 r. 7 mln złotych, a nie 6,5 mln złotych! Cóż za rachuba!

Z tym, że burmistrz Finster nie wspomina o jednym małym fakcie, przecież On tych pieniędzy w ogóle nie chciał zapłacić! Do tego jeszcze niedawno zapewniał chojniczan, że miasto wygra wszystkie te procesy i pieniędzy żadnych nie będzie płacił. Jednak Finster przez swoją politykę nieudolności i uporu przegrał. Na bazie procesów sądowych i wyroków został zmuszony do wypłacenia pieniędzy, których zapłacić nie chciał! Jest to nie tylko porażka burmistrza, ale i ogólnie chojniczan, teraz jeszcze burmistrz Finster obraża zdrowy rozsądek mieszkańców wmawiając im zwycięstwo w chwili swej totalnej porażki, jednocześnie wypychając za swe nieudolne decyzje koszty na barki społeczne. Dobrym przykładem są koszta ekspertyz prawnych, które poniosło miasto, aby wspierać politykę nieudolności Finstera.

Istotym jest też fakt, że koszta przewidziane w budżecie, przed którymi się nie ucieka są zawsze "niższe", aniżeli te, które nagle spadają i nie pozostawiają zbyt dużo czasu na uregulowanie.  Lepiej zapłacić w 4 lata 7 mln złotych, czy w rok 6,5 mln złotych?

To co wyczynia w mieście burmistrz Finster, jest wystarczające ku temu, aby na poważnie zastanowić się nad referendum. W mojej opinii, takie zarządzenie miastem to swoiste zagrożenie bezpieczeństwa publicznego. 

środa, 22 lipca 2015

Co z koleją w Chojnicach?

Niepokojący widok przedstawia sobą chojnicki dworzec. Hula tam wicher, dosłownie. A całość przypomina dworzec kolejowy na Dzikim Zachodzie, kilkadziesiąt lat po gorączce złota...

Takich dworców w Polsce jest więcej, jednak są i dworce w miastach o podobnej wielkości, które tętnią życiem. W Chojnicach planuje się przebudowę na stacji, ale jakoś nic nie słyszy się o tym, aby władze podejmowały jakieś wysiłki zmierzające do ożywienia tego obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem, czyli jako dworca osobowego. 

W tej mierze mam propozycję, aby nakłonić Przewozy Regionalne lub Tanie Linie Kolejowe do uruchomienia bezpośrednich połączeń (pociągów) przez Chojnice na linii Gdynia-Gdańsk-Tczew-Chojnice-Piła-Poznań (ok. 300 km), tak mógłby kursować "Tur". Warto też zastanowić się nad odnowieniem linii "Chojniczanina" z Chojnic do Bydgoszczy i Torunia. Trzeba też pomyśleć o możliwości dla połączeń przez Chojnice z Bydgoszczy do Kołobrzegu czy też nad połączeniem Trójmiasto-Berlin. Z pewnością jednak, połączenie Trójmiasto-Poznań, przez Chojnice jest bardzo racjonalnym rozwiązaniem i w tej sprawie władze miasta z pewnością znalazłyby sojuszników w samorządowcach gmin przylegających do tej linii kolejowej. Gdyby choć jeden pociąg na dobę jechał z Poznania do Gdańska i z Gdańska czy Gdyni do Poznania to z pewnością wpłynęłoby dodatkowo na ożywienie się ruchu na dworcu. Jest to też alternatywa dla podróży z Trójmiasta do Poznania przez Bydgoszcz i Inowrocław (ok. 330 km). Tylko czy komuś się w ogóle chce podejmować ten temat? Dużo podróżowałem pociągami i nadal korzystam z tego środka lokomocji w mojej opinii takie połączenie przydałoby się wielu grupom społecznym od studentów zaczynając. Nie wykorzystujemy swoich atutów, a położeni jesteśmy na naturalnej i najkrótszej drodze z Trójmiasta do Poznania, a to przecież dwa najprężniejsze ośrodki akademickie i gospodarcze w zachodniej i północnej Polsce.

Nastałby chyba czas też na to, aby kolejarze i samorządowcy zastanowili się co zrobić, aby pociągi z Torunia i Bydgoszczy dojeżdżały do Chojnic, a nie tylko do Tucholi...

piątek, 17 lipca 2015

Niewinny

W dniu dzisiejszym Sąd RP uznał mnie i mojego kolegę Krzysztofa Szulczyka za niewinnych wobec stawianych nam zarzutów zakłócania spokoju - porządku publicznego w październiku 2013 r. na Placu Piastowskim w Chojnicach. O sprawie szerowko informował w Chojnicach opinię publiczną przede wszystkim "Czas Chojnic", choć i inne media zainteresowały się tą kwestią. Przedwczesne ferowanie wyroków i urabianie opinii publicznej bardzo mi zaszkodziło w wielu sferach życia, ale tego już nie da się zapewne odwrócić.Z pewnością utraciłem przez tę maskaradę znaczną część zaufania społecznego.

Zarzut stawiano nam na podstawie art. 51 paragraf 2 Kodeksu wykroczeń. Stanowi on, że:

Art. 51. Kodeksu wykroczeń
§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

Tutaj warto przypomnieć, jaki budowano obraz medialny. Mieliśmy kopać zaparkowane samochody, skakać po nich, mieliśmy też się z kimś szarpać. Policja sprecyzowała zarzut kierując akt oskarżenia wpisała, że "uderzaliśmy w samochody pięściami i szarpaliśmy się z ustalonym mężczyzną". Cała sprawa zyskała rozgłos w okresie przedwyborczym kampanii samorządowej 2014 r. Swoje "pięć groszy" dorzucił także na jednej z konferencji prasowych w Urzędzie Miejskim burmistrz Arseniusz Finster, który napiętnował mnie w związku z stawianymi mi zarzutami. Czy tak powinien się zachowywać burmistrz Chojnic wobec mieszkańców? Czy teraz przeprosi mnie za swoje słowa?

Pikanterii sprawie dodawał fakt, że wszystko zostało podane w otoczce wręcz czynu kryminalnego, w mediach rzecznicy policji mówili o możliwości postawienia nam nawet zarzutów z Kodeksu karnego za niszczenie mienia. Wszystko to działo się na łamach prasy, pomimo tego, że nawet nie byliśmy jeszcze wtedy w sprawie przesłuchani. W sprawę angażowała się także matka mojego dziecka Iwona K., która wraz z redaktorem Michałem Rytlewskim z "Czasu Chojnic" była u świadka zdarzenia w Hotelu Piast, aby uzyskać informacje, które pomogły by jej w odebraniu mi praw rodzicielskich. Ten epizod tego zdarzenia, pozostanie dla mnie wyjątkowo przykrym doświadczeniem.

Te dwa lata, dość nerwowej atmosfery utwierdziły mnie w przekonaniu, że chcąc dalej działać w sferze publicznej należy być osobą nieskazitelną w postawie, zachowaniu i działaniach, gdyż przez działania osób trzecich można zaprzepaścić naprawdę pokaźny dorobek ludzi, których się reprezentuje oraz swój własny. Chyba do niektórych spraw miałem stosunek zbyt frywolny. Ta sprawa mnie zahartowała i to bardzo. Jednocześnie ujawniło się sporo spraw patologii systemowej o których na pewno jeszcze szerzej napiszę. Z pewnością przykład tego, jak zostaliśmy "wychłostani" medialnie nie sprzyja ewentualnej chęci do działania w sferze społeczno-politycznej. Jednak, ten wyrok naprawdę przywrócił mi wiarę w możliwość nieskrępowanego czynnikami politycznymi angażowania się w sprawy społeczne.

Przy tej okazji chciałbym serdecznie podziękować ludziom, którzy pomimo stawianych mi zarzutów nie odwrócili się ode mnie i nie skazali mnie zaocznie, czyli przede wszystkim członkom Projektu Chojnicka Samorządność, członkom Prawo i Sprawiedliwość oraz moim Kolegom i Rodzinie i tym którzy pomimo wszystko oddali na mnie głos w wyborach samorządowych, kiedy otrzymałem 197 głosów! Dziękuję Wam bardzo!

Proszę też, abyście Państwo porównali sobie postawę moją w tej sprawie, w której poddałem się ocenie Sądu, z postępowaniem Arseniusza Finstera, który dziwnym trafem w sprawie o zakłócanie zgromadzenia publicznego (sprawa protestu przeciwko prywatyzacji ostatniego przedszkola samorządowego) nie został finalnie osądzony, bo sprawa uległa przedawnieniu ("przeciągnęła się" ponad 2 lata).


Po uprawomocnieniu się wyroku zrobimy konferencję prasową i upublicznimy zebrany materiał.

O sprawie pisze także "Gazeta Pomorska":  http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20150717%2FINNEMIASTA04%2F150719362