W XIX wieku problemem był nihilizm, ale jednak trwał człowiek w generalnym rozumieniu w jakichś ramach honoru, co paradoksalnie prowadziło do ludobójstw...
Dziś poza imperatywem ekonomicznym ludźmi nic nie kieruje, też w sensie generalnym, ogólnym. Świat nie będzie długo trwał bez etosu humanizmu, bo po prostu ludzkość sama siebie zeksploatuje. Taka to moja niedzielna refleksja.
Na lokalnym podwórki nie brak epigonów tej postawy. Miast o ludziach myśleć, to myślą o stołkach, zamiast działać według hasła "rodzina jest najważniejsza" to działają według hasła "rodzina, ale własna". Przyjdzie kres tej obłudy. Na razie czekam...
do kosciola idz lepiej a nie pisac tu tak
OdpowiedzUsuńWiększość najwybitniejszych humanistów - artystów zawsze prowadziła życie rozwiązłe i poza systemem. Często zdążała też w stronę autodestrukcji. Bycie humanistą to też zrozumienie wszelkich ludzkich praktyk, wyjąwszy ludobójstwo, które stoi w jawnej sprzeczności z antropocentryzmem. Homo sum, humani nihil a me alienum puto, powiadał Terencjusz.
OdpowiedzUsuńPrzewidywanie najgorszego w człowieku zaczyna się od siebie
OdpowiedzUsuńPóki co sam jesteś specjalistą od niszczenia przejawów humanizmu
Mam nadzieję, że tylko w sobie...
OdpowiedzUsuń...działają według hasła "rodzina, ale własna"
OdpowiedzUsuńczyli "rodzina na swoim"...
OdpowiedzUsuńczyli "rodzina na swoim"...
OdpowiedzUsuń