Oto zapis z chojnice.tv, z dzisiejszej wypowiedzi burmistrza Chojnice Arseniusza Finstera od 18:35 minuty nagrania, Finster mówi:
- "ja jestem już takim starym drzewem w Chojnicach, bo mam 50 lat, ale wydaję owoce, natomiast Pan Kaczmarek jest sadzonką dopiero, jeszcze żadnego jabłka nie urodził, nie wiadomo czy starczy mu wody i minerałów w ziemi, żeby wrosnąć w Chojnice, żeby tutaj coś dobrego dla miasta zrobić, bo to jest młody człowiek, chyba nie stąd, bo nie widziałem go przedtem. Mieszka tu od marca czy od lutego, ale życzę mu żeby nie podlewał się takimi rzeczami, które są bo nie wyrośnie jako drzewo. A ja jeszcze przez kilkadziesiąt lat będę rodził jabłka dla mieszkańców Chojnic, jeżeli tak się mogę porównać do takiego drzewa".
Metafory i metonimie
Wypowiedzi burmistrza Finstera, te najbardziej emocjonalne często zawierają nadbudowę metafor i metonimi językowych, które ujawniają brak zewnętrznych możliwości przekazania szczerego przekazu, wynikającego z dużego stopnia internalizacji sterotypów kulturowych i subordynacji systemowych, ale dotyczy to działania w określonych okolicznościach w których prosty przekaz językowy zastępowany jest językiem metafor ("jestem takim starym drzewem"), metonimii (będę rodził jabłka).
Nawiązanie do jabłka i jabłoni ma też niezwykle silny przekaz na bazie kulturowej. To przecież drzewo prawdy w rajskim Edenie rodziło jabłka, które pozwalały poznać czym jest dobro i zło, czym jest prawda i kłamstwo. W kontekście tej metafory, to Finster w Chojnicach jawi się w swoim własnym dyskursie jako moderator rzeczywistości, osoba określające znaczenia pojęć, ich prawdziwość bądź fałsz, wskazująca na to co dobre, a co złe. Nietrudno to też zaobserwować w innych wypowiedziach i działaniach omnipotencyjnego burmistrza Chojnic.
Nawiązanie do jabłka i jabłoni ma też niezwykle silny przekaz na bazie kulturowej. To przecież drzewo prawdy w rajskim Edenie rodziło jabłka, które pozwalały poznać czym jest dobro i zło, czym jest prawda i kłamstwo. W kontekście tej metafory, to Finster w Chojnicach jawi się w swoim własnym dyskursie jako moderator rzeczywistości, osoba określające znaczenia pojęć, ich prawdziwość bądź fałsz, wskazująca na to co dobre, a co złe. Nietrudno to też zaobserwować w innych wypowiedziach i działaniach omnipotencyjnego burmistrza Chojnic.
Presupozycje
"Mieszka tu od marca czy od lutego", "nie wiadomo czy starczy mu wody i mimerałów w ziemi, żeby wrosnąć w Chojnice", "Pan Kaczmarek jest sadzonką dopiero".
Presupozycje zawierają w języku ukryte intencje.
Zastanówmy się nad faktycznym znaczeniem stwierdzenia "nie wiadmo czy starczy mu wody i minerałów w ziemi, żeby wrosnąć w Chojnice". Burmistrz nie mnie, ni więcej, wskazuje Kaczmarkowi, że ten powinien się zastanowić, czy ma w lokalnym środowisku na tyle dużo wsparcia i źródeł energii, aby przetrwać i stać się czymś, do czego według presupozycji Finstera Kaczmarek aspiruje - czyli "starym drzewem w Chojnicach". Uważam, że są to też ukryte wręcz groźby - zapewne nie groźby utraty życia czy zdrowia, ale wskazanie, że "starym drzewem" żeby się stać to trzeba mieć dostęp do zasobów do krótych dostępu Kaczmarek nie ma według Finstera.
"Pan Kaczmarek jest sadzonką dopiero" - oczywiste wskazania na kruchość, niesamodzielność, konieczność korzystania z zewnętrznych sił dających wsparcie i opiekę. Nawiązanie do niepewnego rozwoju i konieczności "dozoru". Porównanie równe "szczeniakowi", z tym, że bardziej zakamuflowane negatywne emocje.
"Pan Kaczmarek jest sadzonką dopiero" - oczywiste wskazania na kruchość, niesamodzielność, konieczność korzystania z zewnętrznych sił dających wsparcie i opiekę. Nawiązanie do niepewnego rozwoju i konieczności "dozoru". Porównanie równe "szczeniakowi", z tym, że bardziej zakamuflowane negatywne emocje.
Modalność normatywne - deontyczna
Finster stwierdza, że Kaczmarek to jest młody człowiek i ma jeszcze czas na poprawę. Próbuję na bazie normatywnej, tradycyjnego rozumienia hieriarchicznego społeczeństwa zsubordynować, przywołać do porządku Kaczmarka w oparciu o relację starszy - młodszy. Zresztą dokonuje tego zabiegu językowego w całym dyskursie jaki prowadzi z Kaczmarkiem. Nie wie ile lat ma Kaczmarek, ale jego młody wygląd stara się wykorzystać przeciwko niemu, powtarzając jak mantrę "jaki młody człowiek, taki młody człowiek". Co ewidentnie ma dać impuls u odbiorcy do stwierdzeni niekompetencji Kaczmarka i pozbawia go jakiegokolwiek prawa do wygłaszania sądów i opinii wartościujących o burmistrzu Finsterze i jego działaniach.
Finster próbuje poprzez odwołanie do szeroko akceptowalnych norm społecznych przywołać po prostu "młodego człowieka", do porządku i posłuszeństwa, jakim wykazać się powinien nie tylko wobec starszego od siebie mężczyzny, ale też i wobec człowieka władzy. Ta niesubordynacja, może się skończyć dla Kaczmarka tym, że... z sadzonki nigdy nie stanie się drzewem.
Finster próbuje poprzez odwołanie do szeroko akceptowalnych norm społecznych przywołać po prostu "młodego człowieka", do porządku i posłuszeństwa, jakim wykazać się powinien nie tylko wobec starszego od siebie mężczyzny, ale też i wobec człowieka władzy. Ta niesubordynacja, może się skończyć dla Kaczmarka tym, że... z sadzonki nigdy nie stanie się drzewem.
Na gruncie ideologicznym widoczny jest w dyskursie Finstera typowo paternalistyczny stosunek do opozycji. To Finster przedstawia siebie jako tego, który mówi prawdę, który ma rację i zna fakty. Poza przekazem werbalnym ważne jest też baczenie na przekaz niewerbalny jakiego dokonuje Finster. Wręcza materiały dziennikarce, którą publicznie przy tym poucza za to, ze napisała co myślała, a co nie jest zbieżne z jego myślą. Jest to obraz typowego konsewartysty, człowieka w wieku średnim, który dba już tylko o zachowanie status quo.
W całej wypowiedzi ujawniają się mechanizmy deprecjacji i dewaluacji oponenta w oparciu o wręcz pierwotne instynkty i podstawowe fundamenty kultury na których bazują wszystkie znane nam stereotypy.
W całej wypowiedzi ujawniają się mechanizmy deprecjacji i dewaluacji oponenta w oparciu o wręcz pierwotne instynkty i podstawowe fundamenty kultury na których bazują wszystkie znane nam stereotypy.
Przypomnę, kilka lat temu, kiedy udowodniłem, ze baszta Jutrzenki jest faktycznie zamknięta w godzinach otwarcia, burmistrz Finster nazwał mnie suchym korzeniem i stwierdził, że mam suchy korzeń, że co więcej, uschnę. To wskazuje, na projekcję jakiej dokonuje. Prawdopodobnie burmistrz Finster sam czuje się niezakotwiczony, paradoksalnie, w lokalnym środowisku w lokalnej wspólnocie. Czuje się człowiekiem z zewnątrz, żeby nie powiedzieć, że czuje się człowiekiem bez tożsamości i...korzeni właśnie.
Przykry to jest obraz. Emerytura polityczna będzie wytchnieniem.
Niemniej przeraża też reakcja chojnickich mediów, które zachowanie i język burmistrz przedstawić winny jako skandaliczne. Przypomnę, że najpierw na debacie w poniedziałek w Sukiennicach Kaczmarka Finster uznał "farbowanym lisem", a dziś mówi o nim, że to "sadzonka". Jakoś nikogo z dziennikarzy dotąd to nie wzruszyło. Niesamowite. O tym właśnie myślałem, mówiąc o kulturze politycznej. W Chojnicach każdy kto ma odmienne zdanie od burmistrza jest dla niego obiektem do treningu reperturuatu wyzwisk i stereotypowych łatek. Lis to przecież w naszym kręgu kulturowym, ten który się skrada do kurnika...Ten który w nocy zabija, kiedy dobry gospodarz śpi. Jest to dyskurs odczłowieczania. Tak typowy dla opresyjnych ideologii i reżimów, w których mówiono o "wszach", "hienach", "suchych drzewach", "szkodnikach", "gryzoniach". Warto mieć to na uwadze tak bezrefleksyjnie słuchając - a ten brak refleksji obserwuję u chojniczan - słów burmistrza Finstera. W Jego ustach, człowiek nie jest po prostu człowiekiem, jest zawsze kimś lub czymś podrzędnym - szczególnie jeśli chodzi o przeciwników politycznych.
Kiedy tak obserwuję zachowanie burmistrza, coraz bardziej rozumiem skąd ta Moskwa i pokłony czerwonej gwieździe...
Niemniej przeraża też reakcja chojnickich mediów, które zachowanie i język burmistrz przedstawić winny jako skandaliczne. Przypomnę, że najpierw na debacie w poniedziałek w Sukiennicach Kaczmarka Finster uznał "farbowanym lisem", a dziś mówi o nim, że to "sadzonka". Jakoś nikogo z dziennikarzy dotąd to nie wzruszyło. Niesamowite. O tym właśnie myślałem, mówiąc o kulturze politycznej. W Chojnicach każdy kto ma odmienne zdanie od burmistrza jest dla niego obiektem do treningu reperturuatu wyzwisk i stereotypowych łatek. Lis to przecież w naszym kręgu kulturowym, ten który się skrada do kurnika...Ten który w nocy zabija, kiedy dobry gospodarz śpi. Jest to dyskurs odczłowieczania. Tak typowy dla opresyjnych ideologii i reżimów, w których mówiono o "wszach", "hienach", "suchych drzewach", "szkodnikach", "gryzoniach". Warto mieć to na uwadze tak bezrefleksyjnie słuchając - a ten brak refleksji obserwuję u chojniczan - słów burmistrza Finstera. W Jego ustach, człowiek nie jest po prostu człowiekiem, jest zawsze kimś lub czymś podrzędnym - szczególnie jeśli chodzi o przeciwników politycznych.
Kiedy tak obserwuję zachowanie burmistrza, coraz bardziej rozumiem skąd ta Moskwa i pokłony czerwonej gwieździe...
Dr. F też kiedyś Radka Sawickiego sprowadzał do roli swojego ucznia (przynajmniej mi się tak zdaje). Pokazywał całą swoją postawą gdzie jego miejsce (cała akcja z przerywaniem w pełni legalnego protestu). On jest mistrzem a Sawicki jeno marnym uczniem. Teraz robi dokładnie to samo z Kamilem Kaczmarkiem, a przynajmniej próbuje, bo nie zna Kaczmarka ze szkoły i nie było zależności nauczyciel - uczeń (chyba). Skoro Dr. F jest tym "starym 50-letnim drzewem" to znaczy, że popełnił w życiu znacznie więcej błędów niż K.Kaczmarek. To jedyna rola tego 50-letniego drzewa - nauczyć młodego Kaczmarka jak nie popełnić tych błędów (to akurat robi poprzez media i swoje bieganie po sądach) i jakim nie być politykiem.
OdpowiedzUsuń