środa, 14 stycznia 2015

Honorowy oportunista Jutrzenka

Jak powiedział tak zrobił. Nie da się jednak nie wspominać o burmistrzu Arseniuszu Finsterze, który znany już nam jest z pragnień uzurpowania sobie prawa do posiadania autorytetów w różnych dziedzinach, choćby w takich jak nauka. Poznaliśmy Go także jako kreatora "chojnickiej elity", który dzięki środkom publicznym realizuje Marksowską maksymę: "byt kształtuje świadomość". Ten chojnicki styl rządzenia, jednych wynoszący na społeczne wyżyny, innych odsyłający do lochów zapomnienia jest już znany daleko poza Chojnicami, bo przecież przez nieudolność w zarządzaniu miastem niejeden chojniczanin musiał szukać pracy daleko w świecie. Po wyborach mam wrażenie, że dziesiątkuje się szeregi opozycji, bo co rusz słyszę o wyjazdach kolejnych osób. Wrócę do myśli. "Jak powiedział tak zrobił". Otóż Arseniusz Finster postanowił, żeby nadać honorowe obywatelstwo Januszowi Jutrzence - Trzebiatowskiemu, któremu miasto kilka lat temu za kwotę około 1 mln złotych wyremontowało baszę Więzienną, a w niej utworzono gelerię jednego artysty (tak tego właśnie). Jedni więc uciekają za chlebem, bo mają "niewyparzone mordy", a inni zajadają się społecznymi konfiturami w postaci prestiżowych tytułów. 

Ciekawie przedstawia się uzasadnienie do uchwały Rady Miejskiej w Chojnicach o nadaniu tytułu honorowego obywatela miasta Chojnice J. Jutrzence - Trzebiatowskiemu. Co się rzuca w oczy? Otóż Jutrzenka od 1961 r. jest obywatelem Krakowa i nadal tam mieszka (dlaczego Kraków więc nie dał galerii tak wybitnej postaci)? Według adherentów Jutrzenki, jest On artystą wybitnym o wybitnych osiągnięciach. Według nich też Jutrzenkę z Chojnicami wiąże silna więź uczuciowa. Czemu wyrazał dał podobno współpracując z chojnickimi organizacjami pozarządowymi (nie wiem kiedy? jak nazwał nas osiłkami, bandytami czy hołotą)? Dalej przeczytać można w uzasadnieniu do uchwały, ze Glaria Jutrzenki to miejsce upowszechniania sztuki, itd. Farmazony gonią farmazony. Największą zasługą Jutrzenki ma być to, że swoją graciarnię oddał na utrzymanie miasta. Taki jest mój wniosek z lektury tego uzasadnienia. Do tego dowiedzieć się można, że wszelkie miejskie medale, nagrody itd. są autorstwa Jutrzenki - doskonały powód, aby tego nikt nie przyjmował. Natomiast wnioskodawcy napisali, że "Jego działalność i postawa w zupełności wyczerpują warunki do przyznania tak zaszczytnego wyróżnienia". Otóż guzik prawda.

Zanim zacznę przedstawiać moje uzasadnienie do odmowy przyznania tytułu honorowego obywatela temu malarskiemu bessewiserowi, to chciałbym abyście Państwo przypomnieli sobie jak wspaniale Jutrzenka upowszechnia kulturę w Chojnicach w galerii. Można się tego dowiedzieć z tych dwóch filmów:






Teraz przejdę do mojego uzasadnienia:

Odmawia się prawa nie tylko przyznania, ale i do ubiegania się o tytuł honorowego obywatela miasta Chojnice przez Jutrzenkę - Trzebiatowskiego.

UZASADNIENIE


Janusz Jutrzenka Trzebiatowski, jest wyjątkowym oportunistą i nie zasługuje na choćby najmniejsze uznanie społeczne (nie podejmuje się tutaj dyskusji o jego sztuce). Urodzony 9 lipca 1936 roku w Chojnicach nazwał swych ziomków HOŁOTĄ, tylko dlatego, że jak podejrzewa duża część społeczeństwa nie rozumie jego sztuki. Nie bierze przy tym pod wzgląd opinii większości, na której opiera się wszelka zasada działania demokratycznego i uzurpuje sobie prawo do tytułu honorowego obywatela miasta. Nie uwzględniając przy tym, ze dla większości społeczeństwa jest być może nie tylko oportunistą, ale i przysłowiowym darmozjadem, który mógłby zostać nazwany chojnickim oportunistycznym globtroterem na podstawie choćby zaproszeń do wyjazdów zagranicznych jakie otrzymywał od PRL-owskich notabli z placówek dyplomatycznych. Oczywiście, że takie zaproszenia otrzymywał, między innymi od I sekretarza ambasady PRL w Czechosłowacji Czesława Kałużnego. Podobne wyjazdy odbywał Jutrzenka także na zaproszenie innych komunistycznych watażków, jak choćby ministra kultury PRL do Sztokholmu w 1984 r. Ale to nie wszystko, Jutrzenka był też odznaczony medalem "Budowniczy Nowej Huty", znanego polskiego eksperymentu postawienia miasta w 100% socjalistycznego - wzoru, który miał być powielany w Polsce. Istna sztuka. Ten magister architektury wnętrz, którego przyjęło się nazywać artystą. 
Nie może dostać odznaki honorowego obywatela, ktoś o kim działacze komunistyczni pisali w 1976 r., udzielając mu rekomendacji na wyjazd zagraniczny, że jest on "[...] wybitnym działaczem ruchu robotniczego".
Człowiek, który za czasów socrealizmu odwiedził między innymi następujące kraje:

Chiny - 1966

Afryka Zachodnia - 1970

ZSRR, Rumunia, Bługaria, Jugosławia - 1972

Finlandia - 1973

Afganistan, Nepal, Indie - 1976

Portugalia, Niemcy, Włochy, Francja, Hiszpania, Belgia, Portugalia - 1979

Włochy - 1980

Czechosłowacja, Węgry, Grecja - 1984, 
Wietnam, Szwecja, Niemcy - 1986 

Bułgaria, Turcja, Grecja, Cypr, Syria - 1987

ZSRR, Mongolia - 1987

musiał być skrajnym oportunistą i beneficjentem splendoru komunistycznej kliki, która grabiła Polskę. Dziś taki oportunistyczny malarz ma otrzymać w wolnej Polsce tytuł honorowego obywatela miasta Chojnice, którego mieszkańców nazywa hołotą, z rąk burmistrza, który kłania się przed czerwoną gwiazdą.

Zastanawiające jest to, że w materiałach do jakich dotarłem około 50% w teczkach dotyczących Jutrzenki jest zwyczajnie wybrakowana. Nic nie sugeruję, wskazuję jedynie, że to zastanawiające. Naprawdę wielce szkodliwym społecznie będzie stawianie za wzór obywatelom miasta człowieka, który nimi gardzi i człowieka, który korzystał zawsze z dobrodziejstw systemu (komunistycznego) w jakim trwał. Cała sprawa utwierdza mnie w przekonaniu, że Arseniusz Finster wciąż czuje się jakoś zobowiązany starym "towarzyszom". Jest rok 2015, ale w Chojnicach komuna i głupota trzymają się dobrze. Jestem pełen nadziei, że brakujące informacje z teczek Jutrzenki uda się pozyskać poprzez badania innych spraw. 


Tutaj chodzi o to, że Trzebiatowski ujawnił wielokrotnie wielką pogardę dla chojniczan, to byłby argument wystarczający na NIE nadawanie tytułu honorowego obywatela. W mojej opinii dla Chojnic Jutrzenka nic nie zrobił, dla siebie wiele.




2 komentarze:

  1. Oportunistę, szowinistę i wywrotowca zobaczysz gdy spojrzysz w lustro, tylko dobrze się przypatrz! Drugiego takiego jak ty trudno byłoby znaleźć! Co ty takiego zrobiłeś, że solidaruchy dały ci jakąś blachę, jakie to masz zasługi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pochodzę z Chojnic, zatem sprawy mojego rodzinnego miasta są mi stale bliskie. Dziś trafiłam na blog p. Marcina Wałdocha, przejrzałam prawie wszystkie teksty i zdjęcia. Co zobaczyłam? Wnętrze człowieka szarpanego sprzecznościami, aktywnego, ale czasem tak owładniętego pychą, że ta odbiera mu rozum i pozwala na lżenie wybitnego artysty, p. Janusza Jutrzenki Trzebiatowskiego. Wszędzie na świecie miasta chlubią się takim ziomkiem, który rozsławia miejsce swego urodzenia, obdarzają tytułem honorowego obywatela, ale widocznie w Chojnicach nie wszyscy. Czyżby to miasto było wylęgarnią laureatów Nagrody Nobla i lokalnych "Michałów Aniołów", tylko świat jeszcze o tym nie wie? Panie Marcinie, rekomenduje się Pan jako społeczny asystent posłanki z PiS-u /pani poseł, współczuję takiego asystenta/, a odnoszę wrażenie, że brał Pan lekcje "dobrego wychowania" u posła Stefana Niesiołowskiego z PO i ukończył Pan ten kurs z wyróżnieniem. Takie epitety pod adresem wszechstronnego artysty, którego prace prezentowane są w kilkudziesięciu galeriach świata, jak "darmozjad", mówią o Panu wiele. Czy stać Pana na choćby odrobinę samokrytycyzmu i pokory? Życzę tego z całego serca Małgorzata Górska

    OdpowiedzUsuń