poniedziałek, 22 listopada 2021

Zagadki wykładni Roberta Wajlonisa

 Na dzisiejszej Radzie Miejskiej Chojnic, Robert Wajlonis, stając w obronie podwyżki dla burmistrza wygłosił fanfary - oczywiście na użytek propagandowy Miasta Chojnice. Między innymi sekretarz przedstawił zarobki prezesów miejskich spółek - podając - jak można zrozumieć - wynagrodzenie brutto miesięcznie - zasadnicze. Czy nie byłoby lepiej podać publicznie rocznych dochodów prezesów spółek? Wtedy może się okazać, że zamiast 14 tys. miesięcznie kwota ta będzie znacznie wyższa (nagrody, dodatki, trzynastki, itd.). Ale, gratuluję, gratuluję, heroicznej obrony pensji prezesów chojnickich spółek - obywatele powinni to oglądać każdego dnia przed wyjściem do pracy i po powrocie z pracy. Emeryci i renciści - cały dzień powinni to oglądać, żeby zrozumieć jak mają dobrze i bogato, bo prezesi mają ciężkie życie i wielką odpowiedzialność. To rzecz pierwsza, druga i bardziej zaskakująca, ale powinna być rozpatrzona i przyjęta przez obywateli na serio jest deklaracja Roberta Wajlonisa, że (cytuję): "Szanowni Państwo...i rodzi się pytanie, a jaka jest suma bilansowa aktywów, którymi zarządza Burmistrz Miasta Chojnice na dzień dzisiejszy i za którą ponosi odpowiedzialność całym swoim majątkiem osobistym, posiadanym i przyszłym". 

Wypowiedź ta znajduje się pod tym linkiem: https://www.youtube.com/watch?v=vuYGCE-klJ8&t=7012s , na kanale chojnic.tv. Proszę oglądać od 1:56:48. 

Muszę stwierdzić, że pan Robert Wajlonis miał chyba naprawdę niezły ubaw podczas sesji, wygłaszając takie twierdzenia. Proszę, żeby pan Wajlonis wskazał zatem, jakie są podstawy prawne jego twierdzeń, zgodnie z którymi burmistrz miasta ponosi odpowiedzialność swoim osobistym majątkiem za aktywa, którymi zarządza w mieście, za decyzje które w mieście w związku z tym podejmuje? Bardzo proszę, czuję się w tej mierze zagubiony i nie wiem gdzie szukać podstaw, bo gdyby były, to można byłoby Burmistrzowi wystawić wielomilionowy rachunek za złe zarządzanie miastem i za szkody, który przyniosły jego niewatpliwie nieprawidłowe decyzje - np. proces prywatyzacji przedszkoli samorządowych; ogrzewania murawy dla Chojniczanki, itd. Lista długa i nadal otwarta. 

Na marginesie tej sprawy można zapytać - panie Wajlonis, panie Burmistrzu, co was uprawniana do opowiadania takich rzeczy publicznie i w takim tonie podczas sesji Rady Miejskiej? 

W głosowaniu nad podwyżkami dla Burmistrza widać jak na dłoni rzeczywistą linię wpływów Burmistrza - nawet radny Drewek uznał za stosowne poprzeć tę podwyżkę, co pokazuje, że w klubie PiS nie ma ani przywództwa, ani spójności. 

Jeśli zaś chodzi o ataki Burmistrza Finstera na niepokorną radną Mirosławę Dalecką, to myślę, że grubą przesadą jest telefonowanie na służbowy telefon w czasie pracy zawodowej Pani Daleckiej z pretensjami politycznymi i jednak mało zaowoalowanymi naciskami - żeby tego nie ująć w sposób bardziej dosadny, bo ja na miejscu Pani Daleckiej odebrałbym to jako groźby odwetu za zainteresowanie sprawami Chojnic. Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster jest zresztą ostatnim, który chyba powinien się interesować działalnością radnej Daleckiej w Radzie Powiatu, bo mieszka przecież - jeśli się nic nie zmieniło i jeśli się nie mylę - w sąsiednim powiecie człuchowskim. Może zatem warto, aby bliżej przyjrzał się pracy radnych powiatu człuchowskiego? 

3 komentarze:

  1. cyt. "Na marginesie tej sprawy można zapytać - panie Wajlonis, panie Burmistrzu, co was uprawniana do opowiadania takich rzeczy publicznie i w takim tonie podczas sesji Rady Miejskiej?"
    Mi naczelnik tego miasta odpowiedział, że na moje zapytanie w trybie dostępu do informacji publicznej nie może odpowiedzieć, bo informacja taka nie stanowi informacji publicznej, gdyż nie została wytworzona, a "wniosek żądający ustosunkowania się do danej kwestii czy przedstawienia swojego stanowiska na dany temat nie może zostać uwzględniony, ponieważ nie obejmuje w swej treści informacji publicznej. Nie jest także informacją publiczną wniosek, który obejmuje pytanie o zdarzenia przyszłe, lub takie, które jeszcze nie nastąpiły."
    Problem jest to, że urzędnik Finster sam to powiedział na: XXII sesji Rady Miejskiej w Chojnicach, odbytej w zdalnym trybie obradowania w dniu 23 listopada 2020 r. w godzinach od 10:00do 11:30 co jest zapisane w protokole z tej sesji umieszczonym na ratuszowej stronie www. Tak więc mogą sobie publicznie gadać co im ślina na język przyniesie i nie brać za to żadnej odpowiedzialności. Tak to widzę i odbieram.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Wojtku, a czy ktoś się jeszcze spodziewa po nich/ po nim, uczciwości i prawdomówności w życiu publicznym? Jeszcze proszę spojrzeć, kogo sobie dobrał do współpracy nasz Burmistrz - Adama Kopczyńskiego, o Przemysławie Zientkowskim nie chciałbym nawet wspominać, proszę popytać w Chojnicach różne środowiska...Nie ma w tej władzy, ani rozumu, ani pohamowania, ani równowagi w moim odczuciu. Każdy, kto krytykuje władzę lokalną, albo chce odpowiedzi na pojawiające się pytania staje się jej wrogiem i może się narazić na publiczne wyszydzanie i różnorakie ataki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie dobija fakt, że ta osoba (urzędnik Finster)próbuje zaklinać rzeczywistość. Na swoim profilu fb radna M.Dalecka wstawiła cytat urzędnika Finstera wypowiedzianego podczas sesji RM Chojnic następującej treści: "jest mi bardzo przykro, że radny powiatu powiela treści, właściwie osób fizycznych, obywateli," Z dalszej wypowiedzi radnej, wynika, że urzędnik Finster miał na myśli Pana, mówiąc o "osobie fizycznej" i "nieprawdziwych treściach". A ja się pytam co to znaczy nieprawdziwe treści? Mając dokumenty wytworzone przez urząd/urzędników, upubliczniając je i powołując się na nie, jak można sugerować, że te treści mogą być nieprawdziwe? Czy naczelny urzędnik sam sobie nie strzela w kolano, głosząc takie "prawdy"? Ja wiem, że te słowa miały trafić do konkretnych odbiorców, ale to jest wg mnie zaklinanie rzeczywistości.

      Usuń