poniedziałek, 16 grudnia 2024

Nadużycie uprawnień

Chojnice znane są w Polsce z wielu swoistości, takich jak mgły, piękne otoczenie i bezprawie oraz sobiepaństwo lokalnej władzy. 

Radni opozycji w Radzie Miejskiej Chojnic, wystosowali do Burmistrza Miasta Chojnice Jego Ekscelencji Dohtora Nauk i Inżyniera pismo z prośbą o udostępnienie miejsca w ratuszu na przeprowadzenie konferencji prasowej. Ekscelencja Finster, odmówił. Napisał w swoim piśmie do radnych: "Jednocześnie oświadczam, że żadna partia polityczna lub komitet wyborczy nie będzie realizował konferencji prasowych na zarządzanym przeze mnie obiekcie". Pyszne żarty. 

Zatem mamy kolejną swoistość w Chojnicach, bo demokracja lokalna jest tak zniekształcona, że nie odpowiada nawet nie tylko standardom teoretycznym, ale też i tym ogólnopolskim. Przecież w Sejmie, gdzie także powstaje prawo, opozycja polityczna, nawet obecnie, ma pełne prawo prezentować swoje stanowisko w czasie konferencji prasowych organizowanych na ternie Sejmu i przyznać trzeba, że są to czasami konferencje o treści dość kontrowersyjnej, ale takie jest prawo, i taka jest kultura polityczna. Tych standardów demokracji Finster nie chce przestrzegać. Jego Ekscelencja uważa, że demokracja jest tylko wtedy, kiedy konferencje organizuje On - no bo wiadomo Jego Ekscelencja jest Burmistrzem przecież - a nie wtedy, kiedy Ci, którzy myślą i mówią co innego niż On. Warto tu wspomnieć, że to w ratuszu i w ChCK członkowie komitetu wyborczego Finstera promowali hasło wyborczego Finsterowego komitetu wyborczego. 

Warto może wyjaśnić burmistrzowi Finsterowi, że odmową miejsca na konferencję opozycji w ratuszu łamie prawo. Dokładnie poprzez nadużycie swoich uprawnień. Jest to przestępstwo z art. 231 Kodeksu karnego. W mojej opinii Finster przekroczył swoje uprawnienia - nadużył ich, ze szkodą dla interesu publicznego. Dlatego, przedstawiciele opozycji powinni o sprawie powiadomić organy ścigania. 

piątek, 6 grudnia 2024

Kolejny tajemniczy inwestor?

Coraz głośniej o sprawie zakupy i sprzedaży przez Miasto Chojnice i dwa inne samorządy siedziby po byłym PKO przy ul. Kościerskiej. 

Miasto, z tego co wiem, zakupiło swoje udziały w nieruchomości za 0,5 mln w 2020 roku (więcej info o zakupie ). Przypomnę, ze obiekt ma 1800 m. kw., a działka leży w bardzo dobrej lokalizacji. Obecnie władze miejskie zamierzają sprzedać ten budynek za 1,7 mln złotych (wypowiada się tylko Finster - z tego co widzę w mediach). W międzyczasie architekt wykonał prace projektowe dla adaptacji budynku pod cele związane z Warsztatami Terapii Zajęciowej. Ten naliczył ponoć miastu 150 tys. złotych za swoją pracę. Zatem, biorąc pod wzgląd koszty dodatkowe związane z tą nieruchomością wychodzi pewnie około 1,7 mln zł kosztów po stronie samorządów.  Według Finstera ten 1,7 mln to wycofanie się z twarzą z nieudanej inwestycji. Umówmy się, z nietrafionych inwestycji nie da się wyjść z twarzą, bo bazowały na złych decyzjach niekompetentnych samorządowych partaczy. Finster sam chyba też zapomniał, że w międzyczasie budynek został ponoć zdemolowany, a straty oszacowano na 170 tysięcy!!!

Zapytajmy więc o ile wyniosła inflacja od czasu zakupu tej nieruchomości? Ciężko o wiarygodne dane w tym względzie, nawet jeśli wejdziemy na GUS. Przyjąć jednak można, że nieruchomości w tym czasie podrożały średnio o 20%!!! Oznacza to, że nie 1,5 mln, a co najmniej 1,8 mln plus koszty projektu adaptacji, czyli około 2 mln zł, plus koszty strat wywołanych demolką budynku, czyli około 2,2 mln, to powinna być miminalna cena za budynek po byłym PKO. Biorąc jednak pod wzgląd realia rynkowe, położenie budynku i możliwości wykorzystania go w działalności handlowo-usługowej, trzeba uznać, ze cena byłaby kilka razy wyższa!!! 

Sprzedaż tego budynku należy poddać głębokiej krytyce, badając też formę jego nabycia od PKO. Warto też zwrócić uwagę na to, że wiele instytucji miejskich mieści się obecnie w budynkach, za których wynajem od podmiotu zewnętrznego miasto płaci poważne kwoty. Czy nie byłoby lepiej wyremontować budynek po byłym PKO i przenieść tam np. MOPS, aniżeli płacić za pomieszczenia w tzw. starym szpitalu? Wydaje się, że to dyktowałaby zwykła gospodarność. Chyba, że mamy na celu utrzymywanie z miejskich środków określonych przedsiębiorców?

Chodzą słuchy po mieście, że od dawna jest już tajemniczy inwestor na ten budynek i być może jest to znowu problem, który się wiele razy w Chojnicach powtarzał. Kiedy to nagle pojawia się pomysł sprzedaży/prywatyzacji mienia publicznego, za co koszty ponosi lokalna społeczność, a wzbogacić się ma w ten sposób, pośrednio na majątku publicznym, z góry określony i wąskiej grupie wiadomy przedsiębiorca (popatrzcie na przypadek sprzeda lat, kiedy Finster próbował sprzedać udziały Miasta Chojnice w ZZO, albo kiedy przekształcano przedszkola samorządowe na prywatne)? Oczywiście to tylko dywagacje, ale jeśli Miasto Chojnice sprzeda ten budynek spółce, która zbuduje tam centrum dentystyczne, to znaczy, że było ziarno prawdy w plewach plotek, które chodzą po mieście.