czwartek, 3 września 2015

Czy burmistrz będzie wprowadzał w błąd opinię publiczną?

Do mnie:

Pan Marcin Wałdoch

W związku z Pana mailami z dnia 2.09 i 3.09.2015 roku uprzejmie informuję, iż wykonana replika sztandaru zgodna będzie z wytycznymi zawartymi w Dzienniku Ustaw RP Nr 5 poz. 32 z 28 stycznia 1938 roku.
Informuję jednocześnie, iż replika została wykonana na podstawie oryginału sztandaru stanowiącego dobro ogólnonarodowe, do którego nie ma Pan wyłącznego prawa.

Arseniusz Finster
Burmistrz Chojnic


Do burmistrza Finstera:


Panie Burmistrzu!

Przede wszystkim, Marcin Wałdoch, ani jako osoba prywatna, ani Arcana Historii, jako osoba prawna, nie roszczą sobie praw do żadnych dóbr czy dziedzictwa narodowego, stanowiących oczywistą własność wspólną narodu polskiego. O takim działaniu nie było nigdzie mowy, nie wiem skąd Pan wyciąga takie wnioski. Istotą sprawy, o czym Pan doskonale wie, są dwie kwestie:

- to Arcana Historii podpisały z Instytutem Polskim im. gen. Sikorskiego w Londynie licencję, dającą prawo do obrotu wizerunkiem sztandaru w publikacach naukowych i popularno-naukowych, dzięki czemu wizerunek sztandaru w oparciu o oryginał w ogóle znalazł się w obiegu wydawniczym we współczesnej Polsce i to Panu w 2011 r. poprzez Zbigniewa Reszkowskiego, członka Arcan Historii, przedstawiono plan wykonania repliki, który Pan odrzucił bez podania racjonalnej przyczyny. Arcana Historii natomiast zleciły fimie Haftina wykonanie projektu repliki sztandaru na podstawie pełnych i fachowych informacji oraz po konsultacji z nami, przez wzgląd na brak środków plan wykonania sztandaru odłożyliśmy ad acta, co nie znacza, że go porzuciliśmy i została o tym poinfomowana firma Haftina. W lutym 2015 r. odezwało się do nas Stowarzyszenie Pamięci Rodzinnej z Milanówka, którego członkowie o sztandarze dowiedzieli się z lektury mojej książki pod tytułem Chojnice 1939, którą pisałem z Andrzejem Lorbieckim. Bardzo uciszyło mnie zainteresowanie tego Stowarzyszenia sprawą sztandaru, bowiem, jak zaznaczyłem myśmy środków nie uzbierali, ale Stowarzyszenie nie chciało wykonywać repliki sztandaru, a jedynie miało intencje pozyskać oryginał sztandaru do Polski. Odradzałem takie działanie i i wskazałem, że się nie powiedzie. Stowarzyszenie to, poprosiło o udzielenie pełnej wiedzy o podejmowanych działaniach, z chęcią więc podziełiłem się także projektem, ale do wglądu, a nie do wykorzystania bez naszej wiedzy, tak przez Miasto Chojnice, Stowarzyszenie, jak i firmę Haftina. Pan Burmistrzu, nie respektuje prawa pierwszeństwa do pomysłu i projektu w sprawie sztandaru, które w całości przysługuje Arcanom Historii, co więcej stawia Pan w negatwynym świetle działaczy społecznych z miasta, którego jest Pan Burmistrzem. Daje to opinii publicznej wrażenie, że osoby z zewnątrz muszą podejmować zaniedbane tematy, tak ważne dla naszej pamięci zbiorowej, co jest oczywistą nieprawdą. Postąpił Pan w sposób nieetyczny, ale także przyczynił się Pan do złamania prawa, tak przez Stowarzyszenie Pamięci Rodzinnej, jak i przez firmę Haftina. Bowiem, żaden projekt by nie powstał, gdyby nie nasza inicjatywa i starania o których przecież Pan został zresztą poinformowany.

- jak wskazuje umowa zlecenia złożona przez Miasto Chojnice i podpisana przez Pana, zamówiliście coś, co repliką nazwać nie można. Wykonano bowiem przedmiot, który nie odpowiada oryginałowi w żadnym szczególe, bowiem jako całość jest nieadekwatny z oryginałem. Zamówiony przez Miasto przedmiot, który miał być repliką, ma krawędzie boków długości 650mm, a zarówno Ustawa z dnia 1 sierpnia 1919 r.  w której określono wymiary sztandarów w punkcie 6, jak i Dziennik Ustaw RP Nr 5 poz. 32  z 28 stycznia 1938 r. (choć oryginalny sztandar, wykonano w 1937 r.), na który się Pan zresztą powołuje, jednoznacznie wskazują, że formacje liniowe jednostek piechoty posiadają sztandar, którego bok płatu (krawędź) ma dokładnie wymiar 1000 mm. Oznacza to, że nie zamówił Pan repliki sztandaru, a zamówił Pan jedynie, jakiś przedmiot, który właściwie ciężko nazwać. Na pewno, nie jest to dobro narodowego, a raczej wynik niedobrego i Pańskiego niedobrego przede wszystkim i szkodliwego także, działania. 

Uprawiana przez Pana od lat polityka pastiszu gorszy ludzi uczciwych i rozumnych, do tego przyczynia się do narastania konfliktów społecznych. Nie potrafi Pan respektować elementarnych norm społecznych, szczególnie w odniesieniu do swoich przeciwników politycznych, ale i do osób aktywnych po prostu w sferze publicznej, już nie tylko o kwestie prawne przecież się rozchodzi. Z wielkim smutkiem obserwuje, co Pan robi na scenie publicznej. Jeśli będzie Pan próbował wmówić społeczeństwu, że to co Pan zamówił, to jest replika, to rozważę instancję związaną z kwestią wprowadzania opinii publicznej w błąd, co podglega odpowiedniej sankcji prawnej. Apeluję do Pana, aby 5 września odwołał Pan przewidziane uroczystości związane z wręczaniem władzom Miasta przez Stowarzyszenie Pamięci Rodzinnej z Milanówka przedmiotu, który chciałbym Pan nazwać "repliką". Nie jest to replika. Jest to płachta materiału o powierzchni 42,25% oryginalnego sztandaru, na której w takim samym stosunku ukazano wszelkie zamieszczone na oryginale znaki i symbole. Podkreślam raz jeszcze, ani podstawy prawne wykonannia tego sztandaru, ani też moje empiryczne doświadczenie polegające na fizycznym zmierzeniu oryginału co wykonałem w 2010 r. w Instytucie Polskim im. gen. Sikorskiego w Londynie, nie upoważaniają do nazwania tej płachty materiału, jaką Pan zamówił repliką. Jednocześnie z ubolewaniem patrzę, jak w imię walki politycznej wydał Pan bezcelowo środki publiczne na kwotę 7 tysięcy złotych i apeluję, aby poniósł Pan z tego tytułu osobistą odpowiedzialność i żeby wpłacił Pan do kasy miasta 7 tysięcy złotych oraz żeby zwrócił Pan mi 40 funtów za wykonanie dokumentacji sztandaru oraz koszty podróży i pobytu w Londynie w 2010 r., bowiem, co potwierdziła firma Haftina, przy wykonaniu tej płachty bazowaliście Wszyscy na danych, które przekazałem firmie Haftina, do czego oczywiście nie mieliście prawa.

Marcin Wałdoch
przeciętny obywatel Chojnice
Stowarzyszenie Arcana Historii

Po promocji

Zapraszam do materiału video na chojnice.tv:

http://www.chojnice.tv/wideo-1804-W_rocznic%C4%99_Sierpnia_80_wyda%C5%82_ksi%C4%85%C5%BCk%C4%99_o_chojnickiej_Solidarno%C5%9Bci

Ukręcą łeb demokracji?

Jak wiadomo komitet referendalny w sprawie rozwiązania Straży Miejskiej w Chojnicach zebrał wystarczającą liczbę podpisów pod wnioskiem, aby referendum się odbyło.

Podpisy liczą radni miejscy. Jak dochodzą mnie słuchy, już wiadomo, że prawidłowo złożonych podpisów będzie zbyt mało...chociaż liczenia podobnoe jeszcze nie zakończono! Apeluję do burmistrza Finstera i do radnego Edwarda Gabrysia o zachowanie standardów demokracji i rzetelne podejście do sprawy. Nie można z święta demokracji i pracy innych ludzi robić sobie pożywki do sekowania przeciwników politycznych, prawo jest równe wobec nas wszystkich. Jeśli Wy te podpisy policzycie "po swojemu", to gwarantuję, że my przeliczymy je wkrótce jeszcze raz, bardzo rzetelnie. Jeśli wolę ponad 4 tysięcy chojniczan wrzucicie do kosza, to nie macie Panowie za grosz honoru.

środa, 2 września 2015

W sprawie "sztandaru"

Napisałem do burmistrza Finstera w sprawie "powrotu sztandaru 1 batalionu strzelców"do Chojnic. Sprawę szeroko opisano na portalu chojnice24: http://chojnice24.pl/artykul/21038/sztandar-i-batalionu-strzelcow-do-chojnic-dotrze-w-atmosferze-skandalu-aktualizacja/

Do burmistrza Finstera napisałem tak:

"Zamówił Pan sztandar na podstawie projektu, który wykonany był jedynie dzięki danym udostępnionym dla Stowarzyszenia Arcana Historii przez Instytut Polski im. gen. Sikorskiego w Londynie. O sprawie sztandaru wiedział Pan od kilku lat, nie pokwapił się Pan jednak wesprzeć inicjatywy lokalnego stowarzyszenia, ani nie przyjął Pan kilka lat temu oferty współpracy w tym zakresie. W ten sposób wydał Pan środki publiczne w sposób bezcelowy, bowiem zamówił Pan sztandar, którego wymiary 650mmx650mm stanowią jedynie 65% wielkości oryginalnego sztandaru 1 batalionu strzelców, który znajduje się w Londynie. Takiej repliki nikt, nigdzie, ani nie przyjmie, ani nie będzie honorował, Pan zapewne nie był o tym przez nikogo informowany. Proszę mieć świadomość, że złamaliście Państwo, jako trzy odrębne podmioty prawo, zlecając wykonanie sztandaru na podstawie projektu, który powstał dzięki środkom i pomysłowi Arcan Historii. Stowarzyszenie Pamięci Rodzinnej z Milanówka nie miało żadnego prawa posługiwać się projektem, który udostępniłem p. Kuldankowi jedynie do wglądu. Haftina nie miała prawa wykonać, bez mojego zlecenia sztandaru w oparciu o nasz projekt. Proszę wziąć też pod wzgląd wagę dokonanej przez pana kompromitacji, tak wobec siebie samego, jak i wobec miasta i pamięci o żołnierzach polskich, zlecając wykonanie sztandaru, który odpowiada oryginałowi w 65%. Życzę więcej otwartości na przyszłość w imię dobra miasta i jego mieszkańców".


Wysłałem jeszcze jednego maila:


"Przepraszam, nie policzyłem wymiarów jak należy. Otóż oryginał ma 1000x1000mm, wykonana na Pana zlecenie replika 650x650mm, czyli zamówiona "replika" ma powierzchnię zaledwie 42,25% oryginału. Przepraszam, nie doceniłem skali porażki".


Aktualizacja 03.09.2015 r. 

Odsyłam Państwa do Ustawy z dnia 1 sierpnia 1919 r., która była podstawą prawną wykonania sztandaru dla 1 batalionu strzelców, tam określono, że sztandar jednostek piechoty (1 batalion strzelców był jednostką piechoty) ma krawędź długości 1 metra, czyli 1000 mm. Stosowna ustawa znajduje się tutaj:

http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19190690416

Poza tym zaznaczam, że w 2010 r. zleciłem nie tylko wykonanie zdjęć i dokumentacji sztandaru, ale też i dokładne jego pomiary, w których podano nawet długość frędzli złotych na obszyciu, która wynosić powinna 4 cm. 

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

piątek, 28 sierpnia 2015

Komuno wróć!?

Bohaterem, co najmniej dwóch postów na tym blogu był radny miejski, dawny towarzysz reżimu komunistycznego Antoni Szlanga. Pisałem o Nim tutaj: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2012/03/komunisci-u-steru-wadzy.html , i tutaj: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2014/07/ludzie-finstera-cz-ii-antos-z-ormo.html

Po raz kolejny zaznaczę, że nie mam do dziś do Pana, wtedy Towarzysza, Antoniego Szlangi żadnej osobistej urazy. Po prostu martwię się o stan wiedzy o sprawach publicznych w naszym społeczeństwie, które jest wciąż manipulowane. Dane z powyższych linków proszę skonfrontować z tym, co o sobie podaje Pan Szlanga na stronach Urzędu Miejskiego w Chojnicach: http://www.miastochojnice.pl/?a=2&id=1&id_osoba=20, tam ani słowa o tym, że był w Ochotnicznych Rezerwach Milicji Obywatelskiej (ORMO), ani słowa też o tym, że był czołowym działaczem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR). 

Dziś natomiast mam kolejną ciekawą garść informacji o przyjaźni sowiecko - polskiej, którą naczelnik miasta Chojnice Towarzysz Antoni Szlanga chciał uskuteczniać, dzięki...telewizji radzieckiej (nadajnikowi satelitarnemu) Moskwa. Nie mam nic przeciwko nawiązywaniu kontaktów między narodami, ale głęboko serwilistyczne postawy, wobec ZSRR, która od 1944 roku czyniła z Polski swego satelitę w 1988 r., kiedy Polska była już na swej drodze do niepodległości z dzisiejszej perspektywy bardzo zaskakiwać musi. Przykładowo, kiedy Towarzysz Antoni Szlanga i Towarzysz I Sekretarz PZRP zwracają się do Towarzysza wiceministra o uruchomienie w Chojnicach programu Telewizji MOSKWA i wskazują, że oni z chęcią wszelkie koszty pokryją z kasy miejskiej (pomimo głębokiej nędzy i ubóstwa w jakiej tkwiła większość społeczeństwa oglądającego zwykle puste półki w sklepach)...Ponadto podkreślają, że Chojnice wyzwoliła Armia Radziecka. To, że naród dążył od niepodległości, nie miało żadnego znaczenia dla tych panów, liczyło się przeznaczanie publicznych pieniędzy na wzmacnianie propagandowej roli mediów sowieckich w Polsce. To jak dziś dla władz miasta, potrzeby mieszkańców są w dalekiej kolejce, za potrzebami, jakie widzi władza. Towarzysze byli, widać z pisma, bardziej zagorzali w swej postawie ideologicznej aniżeli chyba sam Towarzysz Sekretarz Gorbaczow, który już kilka lat wcześniej obwieścił, że w politykę satelitów Moskwy mieszkać się nie będzie i obrał kurs na pierestrojkę. Prawdziwi komuniści, tu na dole, dobrze wiedzieli, że rewolucja bolszewicka nie umarła, póki oni żyją! Przecież napisali, że do popularyzacji tematyki radzieckiej podchodzą z wielkim pietyzmem! Ot, wzorowi sowietofile chojniccy. Nie poddawali się wizji nadchodzącej Jesieni Narodów...dziś mówi się, że są samorządowcami w wolnej Polsce, i siłownikami Finstera w mieście.

Polecam dokumenty uważnej lekturze (kto głosował na Antoniego Szlangę w 2014 r. powinien się chyba zdrowo podrapać po głowie): 






Historia to polityka

Dowiedziałem się jakiś czas temu o inicjatywie Stowarzyszenia Pamięci Rodzinnej z Milanówka, którego członkowie po lekturze książki Chojnice 1939, zapragnęli sprowadzić sztandar 1 batalionu strzelców z Londynu do Chojnic, który chyba jako pierwszy chojniczan w ogóle w Londynie oglądałem. Historię sztandaru opisałem kilka lat temu: 


Również kilka lat temu (2010-2011) rozpocząłem starania o wykonanie repliki sztandaru tej chojnickiej jednostki. Sporządziłem w tym celu odpowiednią dokumentację i przebrałem wśród ofert wykonania tego sztandaru w polskich firmach, gdyż sztandaru oryginalnego z Londynu sprowadzić nie można, o czym dziś także informował na konferencji prasowej wiceburmistrz Pietrzyk. Arcana Historii zamówiły projekt sztandaru w firmie Haftina z Piotrkowa Trybunalskiego. Całość dokumentacji wraz z projektem sztandaru przekazałem Państwu Kuldanek i wspomaninemu stowarzyszeniu. Jak wiadomo, Arcana tej repliki finalnie nie zamówiły, bo na wsparcie miasta liczyć nigdy nie mogły, ale za to na ostracyzm zawsze. Ten projekt Arcan Historii, przedstawili członkowie Stowarzyszenia Pamięci Rodzinnej z Milanówka, jako swój, nie wspominając o Arcanach Historii i...miasto wyłożylo ok. 7 tysięcy złotych na wykonanie repliki sztandaru! Czyż to nie wspaniale, że zapytam z ironią? 

Historia jest polityką, zaproponowałem miastu zakup kilku książek O chojniczkim karnawale "Solidarności", czyli powiedzmy, że 3 książki to byłby dla miasta koszt 117 zł, od wiceburmistrza Edwarda Pietrzyka dowiedziałem się, że, cytuję: "brak środków", mogę się ewentualnie zwrócić do szkół i Wszechnicy Chojnickiej, które przecież mają środki przyznane przez miasto... i od miasta są zależne. Jeśli ktoś mi powie, że historia to nie polityka, to przytoczę ten podręcznikowy przykład. Wkrótce założę jakieś stowarzyszenie w Milanówku i będę pisał książki, jako Gall Anonim.

Zapis konferencji burmistrza Pietrzyka: http://www.chojnice.tv/wideo-1787-Konferencja_prasowa_wiceburmistrza_E._Pietrzyka_-_28.08.2015

Jednocześnie informuję, że oryginalny sztandar nie wróci do Chojnic w ręce sowietofilskiej władzy, ale na pewno replika będzie dobrym wspomnieniem o obrońcach Chojnic, spośród, których niektórzy zginęli potem w lasach katyńskich mordowani przez bohaterów Pietrzyka i Finstera, czyli przez bohaterów ZSRR! Ta replika będzie władzy przypominać, jaka jest prawdziwa historia!

Poniżej projekt, jaki wykonała dla nas Haftina. Ten sam na podstawie którego miasto wyasygnowało ok. 7 tysięcy złotych, dla stowarzyszenia z Milanówka, bo to przecież nie Arcana Historii...z Chojnic.


czwartek, 27 sierpnia 2015

Walczmy o S22

Chojnice muszą powalczyć o drogę ekspresową. Rząd zaprezentował program inwestycji drogowych do 2023 r. Powstać ma kilka nowych odcinków dróg ekspresowych, Chojnic nadal nie ma na żadnej trasie szybkiego ruchu, nawet w planach. Dlatego powinniśmy lobbować za budową drogi szybkiego ruchu S22 na odcinku od Kostrzynia nad Odrą po Swarożyn przy wjeździe na A1 (lub do Elbląga). Bez tego odcinka Chojnice i region chojnicko-tucholsko-człuchowsko-sępoleński znowu staje na kolejnym stopniu degradacji i zapóźnienia cywilizacyjnego. Samorządy, które leżą na trasie drogi krajowej 22, powinny utworzyć w krótkiej perspektywie silne stowarzysznie, które przeforsuje ten pomysł. Ta droga jest wyjątkowo potrzebna. 

środa, 26 sierpnia 2015

Wiozą Kaczmarka

Kamil Kaczmarek, inicjator komitetu referendalenego w sprawie rozwiązania Straży Miejskiej w Chojnicach ma spory problem na głowie. W trakcie kampanii wyborczej, pomylil się i w przestrzeń publiczną rzucił wieści, które mu przysporzyły kłopoty Przyłapał go na tej "nierzetelności" burmistrz Finster i w trybie wyborczym wytoczył mu sprawę, którą wygrał. Kamil Kaczmarek zmuszony został do zamieszczenia sprostowania w chojnickich mediach z którymi zresztą doszedł w tej sprawie do porozumienia. Niestety nie mógł go osiągnąć z właścicielem chojnice.com panem Bogdanem Durajem. Ten bowiem, jak przekonywał mnie Kamil, żądał od niego wygórowanej stawki 1500 zł. 

Zadzwoniłem więc kiedyś do pana Bogdana Duraja, czego nigdy i w niczyjej sprawie nie zrobiłem, prosząc o względną wyrozumiałość wobec Kamila Kaczmarka, jako człowieka przecież rzutkiego i młodego, może też nie do końca obeznanego z realiami chojnickimi. Pan Duraj wyraził zgodę na rozmowę porozumiewawczą z Kamilem Kaczmarkiem i też sprawa wydawała się być zażegnaną. Jak wielkie jest dziś moje zdziwienie, kiedy czytam, że Kamil Kaczmarek przegrał w sądzie i zostaje zmuszony do tego, aby w końcu sprostowanie na chojnice.com zamieścić. 

Przy tym w artykule: http://www.chojnice.com/wiadomosci/teksty/Kaczmarek-ponownie-przegral-w-sadzie/14848 , który napisał sam zainteresowany sprawą, czyli Bogdan Duraj, uprawia się nagonkę publiczną na Kamila Kaczmarka.

Prawda jest taka, kruk - krukowi oka nie wykole, jak mawia się starym porzekadłem. Każdy przecież ma swoich kolegów. Czy jednak koledzy czasami poza zasadami koleżeństwa nie powinni też przestrzegać norm społecznych i prawa? Moje pytanie kieruję zarówno do pana Arseniusza Finstera, jak i Bogdana Duraja.

Wiem ile Kamil Kaczmarek płacił w niektórych mediach, za zamieszczenie tego sprostowania i wiem, ze nie były to sumy zaporowe, a raczej całkowicie racjonalne. Mieszczące się powiedzmy w ramach ceny reklam.

Jeśli się komuś wydaje, że Kamil Kaczmarek to "chłopiec do bicia", to zasadniczo myli się w swej ocenie. Kamil dziś wręczając na korytarzu sądu Arseniuszowi Finsterowi wydruk sowieckiego pomnika przypomniał mu, kto jest dla Arseniusza Finstera punktem odniesienia życiowego, kto jest jego autorytetem. I za tę odwagę należą się Kamilowi duże brawa. O sowietofilstwie należy przypominać. Albo zaczniemy być zdolni do przyznawania się do swoich ideologicznych zapośredniczeń i na tej bazie do dialogu, a nawet do kłótni w ramach demokracji, albo możemy w imię jednemyślności niszczyć ludzi, co własnie uprawia władza przy pomocy mediów. 

Kto to słyszał, żeby kogoś gonić po sądach, za zaniżanie w opinii publicznej długu miasta. Burmistrz powinien Kaczmarkowi kwiaty kupić. Natomiast jeśli chce być tak skrupulatny, to niech policzy ile pieniędzy  wpuścił w basen miejski, ile w nieudane projekty typu Balturium, ile w przedszkola...ile w Straż Miejską, itd., a następnie niech na siebie doniesie, bo wiedzę ma taką, że na pewno taki proces przeciwko sobie wygra. Synekury polityczne kosztują, ale płacić za nie swoim siłownikom głowami niepokornych, to chyba przesada Panie Burmistrzu?

wtorek, 25 sierpnia 2015

Wymiana elit w Polsce Ludowej po 1944 r. i jej skutki

1 października o godz. 18.00 odbędzie się w Chojnicach wykład Leszka Żebrowskiego, znanego polskiego historyka i ekonomisty, który zajmuje się historią zbrodniczej działalności Armii Ludowej, bohaterskim dziedzictwem działalności Żołnierzy Wyklętych i zmianą elit polskich na serwilistyczne wobec Moskwy po 1944 r. Na spotkaniu w Chojnicach Pan Leszek Żebrowski, będzie także promował swoje książki. Tutaj więcej dowiecie się o Panu Leszku Żebrowskim: 


Polecam podobny wykład z Tczewa, który znajduje się na YouTube:

sobota, 22 sierpnia 2015

Chojnice 1945. Następstwa zderzenia totalitaryzmów

Planuję pracę nad książką o Chojnicach w 1945 r., kiedy na ziemi chojnickiej trwały walki dwóch totalitaryzmów - nazizmu z komunizmem, pomiędzy Wehrmachtem, SS oraz Armią Czerwoną i NKWD. Tragiczne to były czasy i dramatyczne ludzkie losy, które do dziś nie znajdują odzwierciedlenia w literaturze, a które miały wpływ na obraz powojennych Chojnic. 

Przez kilka lat zbierałem zeznania świadków tamtych zdarzeń, jeśli jednak, ktoś z Państwa chciałby jeszcze złożyć swoją relację, przekazać jakieś materiały, itd. To zapraszam do kontaktu ze mną, podaję dane kontaktowe: email; marcin.waldoch@gmail.com, tel. 883-970-833. 


poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Okładka

Z przyjemnością prezentuję okładkę mojej nowej książki, która powstała nie małym nakładem pracy, tym dumniej ją przedstawiam i zapraszam na promocję 31 sierpnia na godz. 18.30 do Wszechnicy Chojnickiej. Patronat medialny: "Gazeta Pomorska" i Chojnice24.

Ciekawostka z książki, przewija się w niej ponad 100 nazwisk chojniczan związanych tak z "Solidarnością", jak i ówczesnym obozem władzy reżimu komunistycznego.

Kolejna ciekawostka: w książce jest ukazany dokładny przebieg strajków w Sierpniu 80' w największych chojnickich zakładach tamtego czasu: WKS Mostostal, ChWSS "Polsport", PKP, ZREMB-"Makrum" i w kilku innych. Być może pracowaliście w tych zakładach lub pracowali tam Wasi dziadkowie, rodzice, wujkowie?