środa, 9 lipca 2014

Brak perspektyw

Z sobie tylko chyba wiadomych przyczyn burmistrz Chojnic, Arseniusz Finster doprowadził do sytuacji w której w swym "zapleczu politycznym" ma dziś tylko osoby starsze od siebie i jeszcze bardziej uwikłane politycznie jak On sam.

Jest to sytuacja groźna z politycznego punktu widzenia, bo stanowi dowód na to, że istnienie całego układu władzy opartego o Arseniusza Finstera, odejść musi wraz z jego przegraną. Wybory jesienne pokażą, że będzie to przegrana dość spora i na pewno przez wielu nieoczekiwana. 

Ugrupowanie władzy jest więc w Chojnicach bez perspektyw. Co też będzie miało znaczący wpływ na dynamikę zmian z jakimi będziemy mieli do czynienia jeszcze w tym roku. 

Niestety ten cień braku perspektyw politycznych Finstera, kładzie się też na ich brak dla całego miasta. Wprowadzając miasto na tory gospodarczej zależności od pieniędzy płynących z banków i funduszy europejskich, jesteśmy w Chojnicach wszyscy w sytuacji w której ciężko będzie wykreować warunki rozwoju w oparciu o jakiekolwiek środki własne. Sporym obciążeniem pozostanie spłata kredytów zaciągniętych przez miasto, których wartość wzrosła, co wykazał PChS, w przeciągu ostatniego roku o rzędy milionów złotych. 

Inną istotną barierą z którą zmierzyć będą się musieli nowi włodarze, będzie przestawienie polityki miasta z tej wskazującą na zasadność koncepcji niby dwumiasta Chojnice - Człuchów. Jest to również koncepcja błędna i nie rokująca żadnego rozwoju przede wszystkim przez wzgląd na kulturowe i wręcz cywilizacyjne różnice między tymi dwoma ośrodkami miejskimi. Zresztą jak się okazuje według wyników badań sytuacji społeczne i ekonomicznej, Człuchów i jego mieszkańcy radzą sobie lepiej aniżeli Chojnice i chojniczanie. Nasze miasto przeżywa degradację swego znaczenia w regionie o dynamice według mnie niespotykanej od czasów Potopu Szwedzkiego. Chojnice stają biedne, wyludnione, a propaganda sukcesu w oparciu o bezsensowne inwestycje miejskie jak Baszta Nova, pozostawią miastu spore koszty uniemożliwiające swobodny rozwój. Oprócz znacznego stopnia emigracji zarobkowej barierami rozwoju stały się z pewnością kwestie starzenia się ogółu populacji, spadku ilości urodzin, ciągłego "drenażu mózgów" - czyli ucieczki z Chojnic ludzi młodych i wykształconych do polskich i zagranicznych metropolii. 

Pewne przejawy przywództwa politycznego jakie przypisuje się Finsterowi, nie zmieniają obrazu klęski. Rozsądni liderzy  zawsze gromadzą wokół siebie osoby zdolne, wszechstronne o szerokich horyzontach myślowych. Finster w szale chęci posiadania władzy absolutnej i potrzebie decydowania o każdym detalu naszej lokalnej rzeczywistości doprowadził do sytuacji w której stał się "generałem bez armii". Udowodnił jednocześnie przez lata, że nie ma pojęcia nie tylko o ekonomii, ale także o zarządzaniu - bo oparł je o schematy typowe dla epoki wczesnego industrializmu preferujące organizacje wertykalnie rozbudowane w oparciu o pojęcie hierarchiczności. 

Świat jednak się dawno zmienił i rozwijają się jedynie te wspólnoty, które wyraziły powszechną zgodę na przywództwo osób zdolnych do konsyliacji i współpracy. Osób, które sprzyjały wytwarzaniu się relacji sieciowych - horyzontalnych poza znaczeniem hierarchiczności decyzji i "drabinowym" porządkowaniu społeczeństwa. Różne sfery działalności społecznej nie mogą się w Chojnicach rozwinąć należycie i przede wszystkim swobodnie, bo żyjemy w środowisku politycznej opresji. Nie da się przecież współpracować z ludźmi tylko w zaciszu domowym. W jakiś sposób każda działalność wkracza w przestrzeń publiczną, a tą przestrzenią włada w Chojnicach Finster. To jest też przyczyna wielkiej bierności chojniczan. 


Słabość środowiska obozu Finstera widoczna jest też ich upośledzeniem edukacyjnym. Nie dość, że są to w większości osoby zaawansowane wiekiem, to do tego jeszcze nie posiadające żadnych kwalifikacji do pełnionych funkcji publicznych. Z tym brakiem perspektyw zmierzyć się może w Chojnicach chyba jedynie PChS w oparciu o względnie rozsądnie dobranych przyjaciół, dobranych nie przez wzgląd na osobiste sympatie, interesy czy antagonizmy, ale względem rozumienia istotny interesu publicznego jakim jest wykreowanie warunków dla lepszej przyszłości naszego miasta w warunkach współczesności. 

W związku z tym przed brakiem perspektyw stoi obecnie Finster i obóz ludzi z którymi dzierży on w Chojnicach władzę. Myślę, że w dużej mierze ujawni to program wyborczy PChS, który w stosunku do sztampowości Programów Finstera przyniesie miastu szansę na rozwój nie tylko substancji miejskiej,ale i chojniczan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz