Mamy kampanię w samym środku swego przebiegu. Coraz więcej słyszymy o sprawach sądowych w trybie wyborczym. Mamy też ich przykłady w Chojnicach.
Mnie zastanawia co innego. Mianowicie to, jak kandydaci próbują się wypromować w ciągu kilku tygodni, kiedy cała lata są nieobecni w przestrzeni publicznej, społecznej Chojnic? Jest takich osób mnóstwo, które wykupiły w Chojnicach potężne powierzchnie reklamowe, ale ogólnie nie są w mieście z niczego znane.
Co prawda są i tacy, którzy znani są, ale reklamę wyborczą robią sobie na cmentarzu w Chojnicach!
Wychodzę z takiego założenia, że wyborca, dla swoje dobra, dla dobra miasta, powinien się w swych decyzjach kierować przede wszystkim rozeznaniem dotychczasowej działalności kandydatów na radnych, a nie obietnicami wyborczymi, często bez pokrycia. Warto też zerknąć na tą bezwolną masę radnych od Finstera, która podnosi rączki jak w teatrzyku każą podnieść, tak podnoszą.
Wystarczy tutaj po raz kolejny przypomnieć, że Arseniusz Finster nie zrealizował swoich naczelnych obietnic wyborczych z 2006 r. i z 2010 r. Obiecywał odpowiednio - budowę społeczeństwo obywatelskiego i kadencję "kultury". Jakoś na obietnicach się skończyło. Czy wyborcy ponownie dadzą się skusić, obietnicy???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz