Zastanawiające jak konfrontacja z legalną władzą państwową czy samorządową wpływa na drogę życia.
Nie trzeba szukać przykładów w przeszłości, ani też na scenie politycznej poza Chojnicami.
Właśnie jestem po lekturze wpisu na blogu Mariusza Janika, który wskazał, że w sumie większość chojnickich instytucji wystosowało dla Niego podziękowania za działalność społeczną, charytatywną, itd. Z cenionej, znanej osoby Mariusz Janik stał się społecznym outsiderem.
Dlaczego?
Chyba popełnił dwa błędy. Po pierwsze ujawnił ambicje osobiste, będąc w otoczeniu znanego chojnickiego narcyza. Po drugie zaczął wyrażać krytyczne myśli o zastanej rzeczywistości. To jak się z nim obeszła chojnicka "elita", jest charakterystyczne bardziej dla lat 90 - tych XX w., znanych z brutalności, aniżeli dla XXI w. Cóż w Chojnicach od lat panuje swoista kultura polityczna, w której za cenę utrzymania się przy stołku knebluje się ludziom usta, zastrasza się ich, sekuje, a ostracyzm jest naczelnym narzędziem działania społeczno - politycznego, tej klasy lokalnych oligarchów.
Nie mam zamiaru gloryfikować Mariusza Janika. Jaki jest, taki jest i niech sobie będzie. Jednak formy walki z jego osobą nie tylko ujawniają pogwałcenie podstawowych praw człowieka, ale wręcz widzę tam wszystkie przejawy stręczycielstwa ludzi władzy wobec tego bądź co bądź oryginalnego człowieka, dodającego kolorytu (a w ostatnich latach i poważnych wartości kulturowych - patrz. książki, wystawy, etc.) , zwykle szarej, chojnickiej rzeczywistości.
Poza najbardziej znanym przykładem Mariusza Janika, jest wiele innych historii ludzi, którym polityka zrujnowała życie rodzinne, osobiste, ale i zawodowe. Jest to konfrontacja o bardzo wysokich kosztach, dlatego naprawdę nagrodą dla mnie było otrzymanie 200 głosów w wyborach samorządowych. Przy tak niekorzystnym PR, przy ciągłych atakach na moją osobę. Wynagrodziliście mi tym lata działalności.
Proszę Czytelników, nie oceniajcie działaczy społecznych i politycznych jednostronnie. Częstokroć rzeczywiście sami jesteśmy winni, ale z drugiej strony jest to realna walka i zaangażowanie. Czasami też "pękamy" wewnętrznie. My nie walczymy o stołki, nie walczymy o pieniądze, ani o zasoby. Walczymy o Nas i naszą wspólną przyszłość, lepszą niż ta zastana.
Bardzo, bardzo gorąco dziękuje Wam za te 200 głosów. Przyrzekłem sobie, że Waszego zaufania nie zawiodę. Stawiacie mi tym poważne zadanie, które zrealizuje bez względu na cenę. Spróbuję też przez ręce Mariusza Bruki i Marzenny Osowickiej przedłożyć Radzie Miejskiej niektóre z pomysłów jakie ujawniłem w ulotce wyborczej podczas kampanii. Jeśli macie jakąś sprawę, potrzebujecie pomocy, dzwońcie do mnie, piszcie. Nawet jak po prostu chcecie porozmawiać o Chojnicach (tel. 883970833). Potrzebujemy Waszej wiedzy, udziału, interakcji.
Protest jak wiceburmistrzem dalej będzie Pietrzyk i Zieliński?
OdpowiedzUsuńgłosów zdobyli co kot napłakał....