wtorek, 8 września 2015

Podbieranie inicjatyw

Całkowity brak instynktu politycznego i wypalenie się władzy chojnickiej widać, jak na dłoni. Szczególnie pielęgnowana od lat troska o fraternizację opozycji i tym razem zdaje się być jedyną szansą na utrzymanie władzy. Dostrzeżenie działalności sił opozycji, polega tez na tym, że Arseniusz Finster od dłuższego już czasu zajmuje się podbieraniem inicjatyw, które następnie prezentuje społeczeństwu pod tą samą nazwą, ale w nieco innej formie, szukając przy tym poparcia w kimś z opozycji, aktualnie najczęściej w Mariuszu Brunce. 

Szczególnie ostatnio dwie sprawy rzucają się w tym kontekście w oczy, choć mało by brakowało, żebym napisał, iż aż trzy.

Pierwszą są wielokrotnie przeze mnie opisywane tzw. budżety obywatelskie, których de facto w Chojnicach nie ma do dziś, to czego dokonano nie można bowiem nazwać budżetem obywatelskim. Jest to pewna efemeryda, stanowiąca zasłonę dymną prawdziwych intencji włodarza, chociaż przez wzgląd na aktywność opozycji w trakcie wyborów do samorządów osiedlowych, pomysł władzy, aby budżety obywatelskie były pasem transmisyjnym dla pomysłów władzy i ludzi z nią związanych spalił na panewce, stracił na aktualności. Niemniej to PChS podnosił kwestię budżetów obywatelskich już kilka lat temu, jako pierwsza organizacja w mieście. Tego pomysłu nie udało się wdrożyć, ale Finster go przygarnął i znalazł w Mariuszu Brunce sojusznika promowania tego rozwiązania, jako "budżet obywatelski", który co powtarzam, jak mantrę, takim budżetem nie jest.

Drugą sprawą, o której piszę z ciężkim sercem jest sprawa sztandaru 1 batalionu strzelców. Nie będę po raz kolejny pisał o szczegółach sprawy, jednak podkreślam, to Arcana Historii były inicjatorami wykonania repliki sztandaru i podebranie nam tego pomysłu, skończyło się hucpą w postaci wykonania pierwszej repliki o wymiarach 650x650mm. Skąd wzięła się druga replika o prawidłowych wymiarach i kto za to zapłacił, na to Ratusz mi jeszcze nie odpowiedział. Jest to jednak kolejny przykład tego, jak omija się inicjatywy opozycji, jednocześnie je zniekształcając i zawłaszczając. Przypuszczam, że żołnierze 1 batalionu strzelców w grobie się przewracają-były politruk Edward Pietrzyk, czczący czerwoną gwiazdę i Moskali, których ideologię utrwalał odbierał replikę sztandaru jednostki, której żołnierze ginęli nie tylko w walce z Niemacami, ale i z Rosjanami po 17 września,kiedy kochana przez sowietofili ZSRR napadła na Polskę od wschodu. Ci też żołnierze ginęli przecież w lasach katyńskich. Trzeba być kompletnie pozbawionym rozumu, żeby pozwolić w ogóle na angażowanie się takim ludziom w sprawę, tak symboliczną jak kwestie sztandaru 1 batalionu strzelców. To jakby prezydent RP Ryszard Kaczorowski złożył insygnia władzy prezydenckiej na ręce generała Wojciecha Jaruzelskiego, tego działacze Stowarzyszenia z Milanówka chyba nie rozumieją. Moja postawa w tym względzie to nie radykalizm, bo finalnie cieszę się z tego, że ta replika jest, w końcu sam do tego dążyłem, ale sposób w jaki to się odbyło, to hucpa właśnie.

Trzecią sprawą świadczącą o podbieraniu inicjatyw, była próba włączenia się przez burmistrza Finstera w kwestię popularyzacji sprawy referendum w sprawie rozwiązania Straży Miejskiej w Chojnicach. Wydaje mi się dziś, że niewiele brakowało Finsterowi, aby ramię w ramię z Kaczmarkiem zbierał podpisy pod rozwiązaniem Straży Miejskiej. Co takiego stało się, że wycofał się z tej obiecującej współpracy? Otóż, deklaracje, jakie składał Finster padały, zanim jeszcze pozostałe siły polityczne wyraziły swoje stanowisko w sprawie. Jak wiadomo PiS do akcji Kamila Kaczmarka i Artura Eichenlauba nie włączył się, choć oczywiście nikomu nie przeszkadzamy i kibicujemy każdej inicjatywie społecznej. Finster jednak próbuje obecnie wyczuć swym nosem, z której strony wieje wiatr historii...Zapewniam, że tym razem nie będzie on dmuchał w Jego żagiel.

Przy okazji lista podebranych inicjatyw w czasie ok. 20 lat (samo)rządów burmistrza Finstera, jest na tyle długa, że byłaby w stanie zanudzić...bo mechanizm jest od lat niezmienny.

Konstatacja z tego wszystkiego, co obserwuję jest taka, że Finster jest koniunkturalistą, na którego wszyscy z jego otoczenia powinni uważać, gdyż w mojej ocenie jest on w stanie celem zdobycia odrobinki chociaż popularności i zaufania społecznego położyć na szafot głowę każdego, nawet swoich siłowników, kto stałby na drodze do dalszego dzierżenia władzy. Czasy się zmieniają, warunki się zmieniają, Finster się nie zmieni, ale burmistrz tak. Już wkrótce...CDN.


1 komentarz:

  1. Ciekawy tekst, tylko jedna uwaga. Podbierać to można babci ciastka ze słoika. Wśród dorosłych ludzi nazywa się to kradzieżą.

    OdpowiedzUsuń