Nigdy wcześnie nie myślałem, że będę stawiał siebie w roli krytyka już nie tylko postaw, ale i propozycji wysuwanych przez moich kolegów z Projektu Chojnicka Samorządność.
Od jakiegoś czasu słyszy się o propozycjach wprowadzenia stypendiów dla ludzi kultury w Chojnicach. I Panowie Kamil Kaczmarek i Mariusz Brunka, pomysłowi nie tylko przyklasnęli, ale i postanowili "dołożyć do ognia", czyli zawalczyć o wyższe stypendia. Byłby to dobry pomysł, ale nie w warunkach w których zyjemy. Cały proces przydzielania stypendiów pozostanie, poza społeczną kontrolą. Pełną władzę nad ich przydziałem uzyska Arseniusz Finster, co w związku z tym, że stypendia zostaną podniesione z kwot proponowanych, od 3 tys. zł, aż do 10 tys. zł, to oznacza degradację ludzi kultury w Chojnicach i budowanie pogłębiającej się przepaści materialnej, pomiędzy realnymi działaczami kultury, niezależnymi, a tymi, którzy będą żyli w doskonałych stosunkach z ratuszem i burmistrzem miasta. Koledzy więc postanowili dać burmistrzowi Finsterowi narzędzie, które pozwoli na skuteczniejszą dyskryminację podmiotów życia społecznego, takich jak organizacje pozarządowe, które już dziś muszą się bić o ochłapy na swoją działalność. Za rok usłyszymy, że miasto wydaje na kulturę więcej, bo daje stypendia (które będą trafiać do swoich), ale nie są w stanie nawet podtrzymać finansowania organizacji pozarządowych w drodze grantów na poziomie sprzed roku. I to jest realna obawa o "wycinanie" sfery obywatelskiej w czym teraz w mojej opinii w sposób nieświadomy pomagają koledzy z PChS. Dojdzie do dalszej marginalizacji niezależnych twórców na rzecz lansowania ludzi władzy, którzy są związani z kulturą. Temu procesowi mógł tylko zawadzić program przekazywania większych sum dla organizacji pozarządowych w drodze otwartych konkursów na wykonanie zadań publicznych, dlatego poświęciłem wiele czasu w przeszłych latach na próby reformowania polityki grantowej naszego miasta. Koledzy teraz przyczynaiają się do demontażu tych skromnych osiągnięć sprzed lat, które miały wzmacniać sferę pozarządową i działania twórców, artystów, itd.
Jak to jest z kulturą w Chojnicach? Wszyscy przecież wiemy. Przykład z autopsji. Po wydaniu książki "O chojnickim karnawale >>Solidarności<<", postanowiłem polecić tę książkę do zakupu Urzędowi Miejskiemu w cenie 39 zł egzemplarz i zasugerowałem zakup 3 egzemplarzmy, czyli zawrotna suma 117 zł .Jaką dostałem odpowiedź? Otóż taką, że Miasto nie posiada na ten cel środków :)
PChS błądzi, podejmując działalność w imię aktywności za wszelką cenę. Nie wszystkie propozycje i hasła są przemyślane, widzę to coraz wyraźniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz